Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Szpital wstrzymał przyjęcia dzieci, bo nie ma pieniędzy

Sylwia Foremna
Na stół operacyjny trafiają w wielu szpitalach tylko ci pacjenci, których życie jest zagrożone
Na stół operacyjny trafiają w wielu szpitalach tylko ci pacjenci, których życie jest zagrożone fot. Tomasz Hołod
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu wstrzymał planowe przyjęcia dzieci na oddział pediatryczny. Powód? Szpital wyczerpał limity określone przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Agata Łącka wczoraj dostała ze szpitala wiadomość, że ustalony termin badania jej syna został przesunięty z 12 grudnia na 2 stycznia. Czteromiesięczny Igor choruje na wiotkość krtani, ma problemy z oddychaniem i przełykaniem pokarmów.

- Czekaliśmy trzy tygodnie i znów trzeba czekać. Martwię się, bo ta choroba bywa niebezpieczna - mówi pani Agata. Wyjaśnia, że w czasie karmienia problemy z przełykaniem mogą doprowadzić do zbyt wolnego przybierania na wadze. W niektórych przypadkach potrzebna jest specjalna rurka, wspomagająca oddychanie.

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu, na oddziale pediatrycznym, inni rodzice też są informowani o tym, że konieczne jest przesunięcie planowanego pobytu dziecka w szpitalu na inny termin. - Niestety, od ubiegłego tygodnia przekładamy terminy - mówi dr n. med. Ewa Maria Kochańska, ordynator oddziału. Wyjaśnia, że zmiany nie są odległe, bo zabiegi są przesuwane tylko na początek stycznia. Tłumaczy, że teraz przyjmowani są jedynie chorzy wymagający natychmiastowego leczenia. Na oddziale dr. Kochańskiej wartość nadwykonań wynosi już ok. 170 tys. zł.

Jest to spowodowane tym, że szpitalom przedwcześnie kończą się limity zakontraktowanych przez NFZ zabiegów i badań. Dyrektorzy nie chcą kolejnych nadwykonań, czyli usług medycznych, świadczonych ponad limit zapisany w kontrakcie. Bo pieniądze za nie są niepewne albo nie będzie ich w ogóle. Dlatego na niektórych oddziałach przyjmowani są już tylko pacjenci, których życie jest zagrożone.

Podobna sytuacja jest w szpitalu dziecięcym im. Korczaka, który działa na terenie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Koszarowej we Wrocławiu. Na Oddziale Pediatrycznym Pulmonologii i Alergologii przesuwanie części pacjentów na nowy rok potwierdziła nam dr n. med. Danuta Sidor. Na Oddziale Nefrologicznym - ordynator Leszek Kotecki.

Ze względu na nadwykonania na nowy rok przekładane są też zabiegi dorosłych. - Nadwykonania w naszym szpitalu wynoszą ok. 7 mln zł. Dlatego część pacjentów z oddziałów chirurgicznego, kardiologicznego i internistycznego musi poczekać do nowego roku - wyjaśnia Marzena Kasperska, rzecznik 4 Wojskowego Szpitala Klinicznego przy ul. Weigla we Wrocławiu. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przy ul. Kamieńskiego ma ok. 9 mln zł nadwykonań. Dyrektor Wojciech Witkiewicz potwierdza, że od kilku miesięcy planowane zabiegi są przesuwane na 2013 r.

Problemy finansowe z tego powodu powstały na chirurgii, ginekologii, urologii i pediatrii. Nadwykonania na kwotę ok. 2 mln zł ma też Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przy ul. Koszarowej. - Od 2-3 miesięcy przesuwani na nowy rok są pacjenci z oddziału internistycznego, gastroenterologii, neurologii i pediatrii - wylicza Janusz Jerzak, dyrektor szpitala.

Piotr Pobrotyn, dyrektor Akademickiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu, mówi, że kwota nadwykonań w jego szpitalu wynosi ok. 4 mln zł, ale pacjenci są nadal przyjmowani według planu.

Czy NFZ zwróci szpitalom pieniądze za nadwykonania? - NFZ płaci za wszystko, co jest w umowie i za świadczenia nielimitowane: przeszczepy, porody i zawały. W dalszej kolejności za intensywną terapię i onkologię - mówi Joanna Mierzwińska z NFZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Szpital wstrzymał przyjęcia dzieci, bo nie ma pieniędzy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska