Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada nadzorcza w MPK. Prezes: Nie boję się o posadę, dlaczego miałbym się bać?

Weronika Skupin
W poniedziałek po południu zakończyło się burzliwe zebranie rady nadzorczej we wrocławskim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. Jej członkowie mieli o czym rozmawiać, po tym jak ostatnio, w ciągu zaledwie trzech dni, Inspekcja Transportu Drogowego zabrała dowody rejestracyjne aż 22 autobusów miejskiej spółki. Wozy nie nadawały się do jazdy. Ale okazuje się, że to tylko część prawdy o fatalnym stanie technicznym samochodów wrocławskiego przewoźnika. Od początku października MPK zabrano już 38 dowodów rejestracyjnych! Tymczasem prezes Władysław Smyk, zapytany przez nas o swoją przyszłość w zarządzie spółki, rzucił tylko krótko: Nie boję się o swoją posadę, dlaczego miałbym się bać? Nie mam podstaw.

Reporterom serwisu Gazetawroclawska.pl udało się dowiedzieć, że na zebraniu przedstawiono szczegółowy raport dotyczący kilkudziesięciu dowodów rejestracyjnych zabranych przez inspektorów ITD i usterek w autobusach.

- W ogromnej większości przypadków chodziło o wycieki płynów eksploatacyjnych, a zastrzeżenia w zdecydowanie mniejszym stopniu dotyczyły działania ważnych układów: kierowniczego czy hamulcowego - podkreśla Grzegorz Roman doradca prezydenta Rafała Dutkiewicza ds. transportu i jednocześnie przewodniczący rady nadzorczej MPK. - Nie są to więc naszym zdaniem rażące uchybienia, ale oczywiście ITD miała prawo i powinna w takiej sytuacji zabrać dowody. Nawet gdy w autobusie nie ma młoteczka do zbicia szyby, ITD może dowód zabrać. Sygnałów o niesprawnym taborze nie możemy lekceważyć, a problem trzeba rozwiązać - dodaje Roman.

- Zobowiązaliśmy MPK, by ustaliła, czy doniesienia medialne o świadomym wypuszczaniu na trasę niesprawnych autobusów są prawdziwe, a jeśli tak - kto za to odpowiada i w jakim zakresie. Być może są to uchybienia personalne, być może procesowe. O ile w ogóle istnieją - podsumowuje Grzegorz Roman. To, czy w MPK ktoś odpowiada za posyłanie na trasę wozów w złym stanie mimo wiedzy na ten temat, postara się także ustalić prokuratura. Jej kontrola w miejskiej spółce nie była tematem poruszanym na radzie nadzorczej.

Jak podał Grzegorz Roman 22 dowody rejestracyjne, o których wcześniej pisaliśmy, to nie wszystkie dokumenty zabrane MPK przez inspektorów ITD. Przypomnijmy: w pierwszym dniu kontroli, o której szeroko pisaliśmy w połowie listopada, na 48 skontrolowanych miejskich autobusów rónych przewoźników skonfiskowano 23 dowody rejestracyjne. Aż 18 z nich należało do MPK. W kolejnych dwóch dniach ITD nie kontrolowała aż tylu autobusów. Dwa dni potem zabrano kolejne 4 dowody rejestracyjne wozom MPK.

Od początku października spółka straciła jednak nie 22 wyżej wspomniane, ale aż 49 dowodów rejestracyjnych. Kontrole wozów MPK przeprowadzano 69 razy. Co bardzo ciekawe, do października tego roku pojazdy miejskiego przewoźnika ITD sprawdzało 101 razy i zatrzymano... 0 (słownie: zero) dowodów rejestracyjnych, a inspektorzy nie mieli większych zastrzeżeń do stanu technicznego pojazdów. Skąd taki wynik?

W MPK krąży plotka, że za takie niedociągnięcia odpowiadają pracownicy sabotujący pracę w zajezdniach. Dokładniej rzecz ujmując, stosują tzw. strajk włoski. Skrupulatnie przestrzegają wszystkich procedur naprawy uszkodzonych wozów, a to bardzo przedłuża czas, który autobusy spędzają "na kanale". Informację taką usłyszeliśmy z dwóch źródeł. Czy wszystkiemu są winne zmiany regulaminu MPK?

Przypomnijmy, że spółka chce m.in. wydłużyć czas pracy kierowców i skrócić im przerwy. Wcześniej nadużywali oni układu zbiorowego, czyli zespołu przepisów korzystnych dla nich, który ustalili z zarządem. MPK wypowiedziało układ zbiorowy i trwają negocjacje dotyczące nowego.

- Idą one w dobrym kierunku, czyli zmierzają do porozumienia obu stron - mówią zarówno Grzegorz Roman jak i Ewaryst Różewski z NSZZ Solidarność w MPK, członek rady nadzorczej spółki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rada nadzorcza w MPK. Prezes: Nie boję się o posadę, dlaczego miałbym się bać? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska