Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompromis to dzieje Onana na maturze z religii

Janusz Michalczyk
fot. Paweł Relikowski
Telewizje ekscytują się miliardami, o które nasz premier walczy jak lew na szczytach europejskich (nie mylić z Lwem Albionu, Davidem Cameronem). Tymczasem niektórzy utrzymują, że na krajowym podwórku toczy się ważniejsza dla przyszłości narodu rywalizacja o dusze młodego pokolenia Polaków.

Hierarchowie Kościoła zażądali ostatnio religii na maturze, na co Ruch Palikota odpowiedział projektem nowego przedmiotu szkolnego, czyli lekcjami o seksualności człowieka. Zapewne tylko z powodów taktycznych Palikot nie stawia jeszcze postulatu seksu na maturze, ale to naturalna konsekwencja jego pomysłu. Być może zechce najpierw seksualność wpleść w testy uczniów kończących podstawówkę albo gimnazjum.

Jako człowiek skłonny szukać kompromisu uważam, że wcale nie jest przesądzona w tej sprawie ostra konfrontacja. Księża mogliby się zgodzić na lekcje seksualności, pod warunkiem że w pierwszych trzech klasach podstawówki nauczyciel skupiłby się na opowieściach o bocianie, kapuście i połączonych ziarenkach mamusi i tatusia. Z kolei Ruch Palikota powinien się zgodzić na religię na egzaminie dojrzałości, jeśli młodzież będzie interpretować dzieje Onana, a także wykazać się szczegółową znajomością dewiacji występujących w Sodomie i Gomorze.

O kompromis będzie trudniej z przeciwnikami GMO, czyli żywności modyfikowanej genetycznie. Protestowali oni pod Pałacem Prezydenckim przeciwko nowej ustawie o nasiennictwie. Uwaga skupiła się na piosenkarce Dodzie, która w płomiennym przemówieniu porównała GMO do ludobójstwa. Usłyszawszy o tym, zwątpiłem w kolportowane w pismach kobiecych informacje o nadzwyczajnie wysokim ilorazie inteligencji Dody. Trzeba być zupełnym głąbem, żeby wmawiać ludziom, że umrą po zjedzeniu zmodyfikowanej kukurydzy albo wyrośnie im trzecie ucho lub drugi nos. Nie mówiąc już o tym, że Doda tak nadaje się na ekologiczną bojowniczkę, jak jej były chłopak, Nergal, na ministranta. Powiem szczerze, diaboliczny obraz GMO wydaje mi się jeszcze lepszą ściemą od globalnego ocieplenia. Mocną stroną obu tych teorii jest sianie strachu na skalę globalną, a ludzie - jak wiadomo - strasznie lubią się bać.

Pozytywny przykład kompromisu to praktyki szefów ogrzewalni dla bezdomnych w Lubinie. Regulamin mówi, że im niższa temperatura na dworze, tym wyższy może być poziom alkoholu we krwi delikwenta proszącego o dach nad głową. Gdy przychodzą chłody, zgoda jest tylko na małe piwo. Podczas siarczystych mrozów nie przegonią nawet po obaleniu połówki. Jak widać, niesienie pomocy bliźniemu nie musi oznaczać sponiewierania człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kompromis to dzieje Onana na maturze z religii - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska