Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpis na wagę emeryta

Joanna Ćwiek
Lech Kaczyński zdecyduje w poniedziałek o losie ustawy wprowadzającej w życie tzw. emerytury pomostowe.

To zostanie ogłoszone w telewizyjnym orędziu - mówi prezydencki minister Michał Kamiński.

Prezydent ma trzy możliwości: zawetowanie ustawy, podpisanie jej lub podpisanie z jednoczesnym skierowaniem do Trybunału Konstytucyjnego. Eksperci przewidują, że Lech Kaczyński wybierze to ostatnie rozwiązanie. Powód: gdyby zawetował ustawę, to od nowego roku nikt nie miałby prawa do wcześniejszej emerytury. Gdyby zaś po prostu ją podpisał, to ściągnąłby na siebie gniew związkowców i ośmiuset tysięcy ludzi, którym nowa ustawa odbiera przywileje.

Podpisanie ustawy i jednoczesne odesłanie jej do Trybunału Konstytucyjnego spowoduje, że przepisy dające prawo do pomostówek choćby dla części pracowników wejdą w życie od 1 stycznia. A sędziowie trybunału zdecydują potem, co z przywilejami dla osób, których nowa ustawa nie objęła.

Prezydent może zawetować całą ustawę lub jej część. Najprawdopodobniej podważy konstytucyjność przepisu, który mówi, że prawo do wcześniejszej emerytury ze względu na pracę w warunkach szczególnie uciążliwych dla zdrowia będą mieli tylko ci pracownicy, którzy zatrudnili się przed 1 stycznia 1999 r. Gdyby tak pozostało, pomostówki objęłyby ok. 250 tys. osób. Gdyby jednak trybunał zgodził się z prezydentem, prawo do wcześniejszych emerytur miałyby także osoby zatrudnione po 1 stycznia 1999 r.

Bez względu na to, którą z tych możliwości prezydent wybierze, zmiany w systemie emerytalnym będą rewolucyjne, a konsekwencje decyzji głowy państwa dotkną milionów Polaków - zarówno tych, którzy już w przyszłym roku mogliby się ubiegać o emerytury pomostowe, jak i dwudziesto-, trzydziestolatków, którzy stoją na progu zawodowej kariery.

Nowa ustawa o wczesnych emeryturach była koniecznością. Zachowanie dotychczasowego modelu groziłoby katastrofą budżetową, ponieważ do 2020 r. trzeba by na ten cel wydać prawie 45 mld zł. Polska nie będzie mogła się rozwijać, jeśli co roku poza rynek pracy trafi kolejny milion doświadczonych i dobrze wyszkolonych pracowników. Ważny jest też argument etyczny: wcześniejsze emerytury należą się tylko tym, którzy rzeczywiście tracą zdrowie w pracy.
W poniedziałek mija termin, w którym prezydent Lech Kaczyński musi zdecydować, czy podpisać, czy zawetować ustawę o emeryturach pomostowych. - Pan prezydent podjął już decyzję - mówił wczoraj Michał Kamiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. Jaką? Tego minister oczywiście nie ujawnił. Polacy o werdykcie dowiedzą się prawdopodobnie dopiero podczas wieczornego orędzia telewizyjnego, które Lech Kaczyński ma wygłosić do narodu.

Prezydent ma trzy możliwości. Pierwsza: podpisać ustawę, która wejdzie w życie od 1 stycznia 2009 r. Druga: podpisać ustawę, ale od razu skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego, który sprawdzi, czy przepisy nie są sprzeczne z ustawą zasadniczą. Trzecia: zawetować ustawę.

Kilka tygodni temu, podczas zjazdu NSZZ "Solidarność" w Wadowicach, Lech Kaczyński obiecywał związkowcom, że zrobi wszystko, żeby nowe przepisy o emeryturach pomostowych nigdy nie weszły w życie. Jednak w miarę upływu czasu prezydent stawał się mniej stanowczy. Bo choć z jednej strony deklaruje zrozumienie dla walczących o zachowanie przywilejów emerytalnych związkowców, to z drugiej nie może ignorować faktu, że Polska ma najmłodszych emerytów w Europie, a świadczenia dla nich (gdyby nic się nie zmieniło) do 2020 r. kosztowałyby budżet państwa blisko 45 mld zł.

Wariant 1: Prezydent podpisuje ustawę i odsyła ją do Trybunału Konstytucyjnego
Najrozsądniejszym z punktu widzenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyjściem jest podpisanie ustawy, a następnie szybkie skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego.

Prawdopodobnie Lech Kaczyński zaskarży nie całą ustawę o pomostówkach, a tylko przepisy przyznające prawo do wcześniejszej emerytury jedynie osobom urodzonym po 1 stycznia 1948 r., które zarazem do 1 stycznia 1999 r. przepracowały w szczególnych warunkach co najmniej 15 lat.
Taki zapis w ustawie stanowi według prezydenta naruszenie zasady równości wobec prawa. Jeśli Trybunał Konstytucyjny przychyli się do opinii Lecha Kaczyńskiego, to przepis ten po publikacji wyroku straci swoją moc wiążącą.

W ten sposób Lech Kaczyński nie narazi się wyborcom. A przy okazji niektóre grupy zawodowe zachowają swoje przywileje.
Wariant 2: Prezydent wetuje ustawę
Jeśli Lech Kaczyński zdecyduje się zawetować ustawę, to od 1 stycznia 2009 r. prawo do wcześniejszej emerytury stracą wszyscy. Nie tylko ci, którym przywileje emerytalne zabiera ustawa o pomostówkach, ale także tych 250 tys. osób, którym nowa ustawa przyznaje przywileje. Przykład: maszyniści, taksówkarze czy rybacy dalekomorscy. Im wszystkim rząd zostawił wcześniejsze emerytury. Gdyby prezydent zawetował ustawę, ci pracownicy zostaliby na lodzie. Dlaczego? Bo nie byłoby ustawy, która by te sprawy regulowała, a stare przepisy obowiązują tylko do końca roku.
Związki zawodowe zachęcały jednak prezydenta do zawetowania ustawy. Liderzy Solidarności, OPZZ i Forum Związków Zawodowych liczą, że po wecie obecne przepisy zostaną przedłużone o rok. A rząd będzie musiał opracować nowe, licząc się ze związkowcami.

Ratunkiem dla rządu w takiej sytuacji byłoby odrzucenie weta przez Sejm. Do tego Platforma potrzebowałaby głosów lewicy. Jednak SLD nie składa jednoznacznych deklaracji.

Wariant 3: Prezydent podpisuje ustawę
To najmniej prawdopodobna wersja. Oznaczałoby to, że po nowym roku prawo do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę straciłoby 800 tys. osób. Zachowałoby je tylko 250 tys. osób pracujących w szkodliwych warunkach i w szczególnym charakterze przed 1 stycznia 1999 r. Jeśli ktoś dostał taki etat później, będzie musiał pracować aż do osiągnięcia wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn).

Na taką regulację nie zgadzają się związki zawodowe, które zapowiadają, że jeśli tak się stanie - wyjdą na ulicę.

Podpisanie ustawy o pomostówkach oznaczałoby także zmiany dla pracodawców. Od stycznia 2010 r. wszyscy, którzy zatrudniają osoby uprawnione do pomostówek, musieliby płacić dodatkową składkę na Fundusz Emerytur Pomostowych. To mogłoby oznaczać, że pracodawcy będą zwalniać takich pracowników, a na ich miejsce zatrudniać osoby młode.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska