Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławskimi autobusami zajmie się prokuratura?

Weronika Skupin
fot. Tomasz Hołod
Inspekcja Transportu Drogowego rozważa zawiadomienie prokuratury o stanie wrocławskich autobusów komunikacji miejskiej. To efekt prowadzonej w poniedziałek, wtorek i środę kontroli. Przez trzy dni dowody rejestracyjne straciło aż 28 wrocławskich autobusów, w tym 22 - należące do MPK. Powód? Nie nadawały się do jazdy, a ich stan zagrażał bezpieczeństwu ludzi.

Dziś Inspekcja Transportu Drogowego nie prowadzi już kontroli pojazdów. W najbliższych dniach naczelnicy wydziału prawnego i wydziału inspekcji oraz dyrektor wrocławskiego oddziału ITD Wojciech Łagnowski mają się spotkać, by ustalić jakie dalsze kroki podjąć w temacie niesprawnych autobusów. Jak się dowiedzieliśmy, ITD rozważą zgłoszenie sprawy do prokuratury, jednak musi się upewnić, że zebrane wyniki kontroli są do tego wystarczającą podstawą.

W poniedziałek ITD sprawdziła stan techniczny ponad 40 autobusów we Wrocławiu. Połowa nie nadawała się do jazdy - odebrano aż 23 dowody rejestracyjne. W środę we Wrocławiu przeprowadzono 6 kontroli, wszystkie dotyczyły pojazdów MPK. Zabrano 4 dowody rejestracyjne.

Dotąd odebranie dowodów rejestracyjnych było jedyną karą, jaka spotkała spółkę. Nie było mandatów - te musiałby dostać kierowca, a nie zatrudniająca go spółka. - Trudno karać kierowcę, jeśli nie ma wpływu na usterkę i powstała ona choćby podczas jazdy- mówi Mariusz Kaczmarz z ITD. Kończyło się więc na upomnieniach.

- Będziemy się zastanawiać, co w tej sprawie zrobić dalej. Nie mogę na tę chwilę powiedzieć, że złożymy doniesienie do prokuratury, ale na pewno przeanalizujemy, czy mamy taką możliwość na podstawie uzyskanych wyników - mówi Mariusz Kaczmarz.

Jakich tłumaczeń kierowców wysłuchiwali inspektorzy ITD? - Mówili np. "zgłaszałem to, ale nikt z tym nic nie zrobił", czy też "rano robiłem oględziny pojazdu, ale nic nie zauważyłem" - podaje Mariusz Kaczmarz.

Wczoraj cytowaliśmy kierowców, którzy uważają, że wina złego stanu technicznego to kiepskie części zamienne. - Części są stare, jeśli w ogóle są. Kiedyś magazyny były pełne. Od kiedy w spółce jest nowy zarząd, na półkach mechanicy mają pustki - mówi jeden z kierowców, z którym rozmawialiśmy wczoraj na pętli Nowy Dwór.

- Te wyniki inspekcji to rezultat polityki zaciskania pasa w MPK. Szuka się oszczędności wszędzie, a to wpływa na jakość świadczonej przez nas usługi. Autobusy są niesprawne, bo kupujemy najtańsze części. Oczywiście z przetargów, ale jedynym kryterium wyboru jest tam cena, a nie jakość - mówi Andrzej Chrzanowski, przewodniczący komisji zakładowej NZSS Solidarność przy MPK. - Mechanicy w zajezdniach to fachowcy, naprawiają, co mogą. Ale muszą mieć części zamienne - dodaje.

Co na takie zarzuty mówi MPK? Prosiliśmy o ustosunkowanie się do nich prezesa spółki Władysława Smyka
- Najpierw drobiazgowo przeanalizujemy wszystkie przypadki pojazdów, których stan zakwestionowano, a dopiero potem będziemy mogli odnieść się do takich spekulacji - przekazała jego stanowisko Agnieszka Korzeniowska z biura prasowego spółki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocławskimi autobusami zajmie się prokuratura? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska