Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław jest ważny, ale czy najważniejszy? (ROZMOWA)

Arkadiusz Franas
– Uważnie wsłuchujemy się we wszystkie głosy, które podpowiadają nam, co zrobić, aby nasza strategia była kompletna i „uszyta” na naszą miarę  – mówi Rafał Jurkowlaniec
– Uważnie wsłuchujemy się we wszystkie głosy, które podpowiadają nam, co zrobić, aby nasza strategia była kompletna i „uszyta” na naszą miarę – mówi Rafał Jurkowlaniec fot. Paweł Relikowski
Czy marszałek województwa dolnośląskiego w projekcie strategii zapomniał o Wrocławiu i jak sam zaczął wywiad z sobą? Gdzie powinny powstawać szkoły wyższe? W stolicy Dolnego Śląska, czy może jednak w innych miastach naszego regionu? Co łączy Kłodzko z Lubaniem, czyli dlaczego oba miasta znalazły się na obszarze Przedgórza Sudeckiego i Sudetów? ak marszałek zamierza skłonić prywatnych przedsiębiorców, by wyłożyli swoje pieniądze na rozwój Dolnego Śląska? O najważniejszych wydarzeniach na Dolnym Śląsku rozmawiają marszałek województwa Rafał Jurkowlaniec i Arkadiusz Franas, redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej".

Panie Redaktorze, czy wyjątkowo dzisiaj ja mogę zacząć?
Proszę bardzo…
W swoim felietonie napisał Pan, że Wrocław został zbyt słabo uwzględniony w projekcie Strategii Rozwoju Województwa Dolnośląskiego 2020. Nie zgadzam się z tym. Wrocław jest zaakcentowany, i to bardzo mocno, i jako stolica regionu, i jako centrum obszarów funkcjonalnych, i interwencji. W pracy nad projektem brali także udział urzędnicy z wrocławskiego magistratu. W zespole eksperckim uczestniczyli m.in. panowie Grzegorz Roman, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds. transportu aglomeracyjnego i Bogdan Cybulski, doradca prezydenta Wrocławia. Zaprezentowali tam swoje pomysły. Bo to o strategii Pan chciał dziś ze mną rozmawiać?

Tak, Panie Marszałku… Muszę odsapnąć, bo nie spodziewałem się takiego ataku, ale OK. Nadal uważam, że niewystarczająco Wrocław występuje w tym dokumencie. I nie chodzi mi o ilość miejsca, jakie ma być mu poświęcone, ale o wskazanie roli, jaką ma pełnić jako stolica regionu. Dominującą czyli centrotwórczą? Podobną jak inne większe ośrodki?
Jako stolica regionu bezsprzecznie pełni bardzo ważną rolę, ale nie możemy zapominać o innych ośrodkach. Ta układanka jest dość skomplikowana, a Wrocław jest jej elementem. Bardzo istotnym, ale jednym z wielu.

Nie twierdzę, że mamy zapominać. Dobrze, pójdźmy innym tropem. Odbywają się konsultacje społeczne projektu. Ostatnio były z młodzieżą i na co najmłodsi mieszkańcy regionu wskazywali?Głównie na to, że warto im w Strategii poświęcić osobną sferę, i jest to sugestia naprawdę godna zastanowienia. Martwili się niżem demograficznym, proponowali by parlament młodzieży działał nie tylko na szczeblu wojewódzkim, ale także powiatowym czy gminnym. Młodzi ludzie chcą być bliżej władzy i to dobrze. W spotkaniu brali udział przedstawiciele różnych organizacji młodzieżowych i właśnie reprezentanci jednej z nich (Dolnośląskiej Rady ds. Młodzieży) przynieśli nawet gotowy rozdział z koncepcjami systemowego wspierania rozwoju młodzieży na Dolnym Śląsku. Bardzo cenny głos przedstawiciela oławskiej fundacji "Krok po kroku" dotyczył sytuacji osób niepełnosprawnych. Uświadomił mi, że w strategii pominęliśmy osoby z niepełnosprawnością umysłową, a przecież one funkcjonują wśród nas. Myślę, że problemami młodych Dolnoślązaków należy się w strategii zająć szerzej. Te spotkania pokazują, jak ważne są konsultacje i że nie są to zagrywki marketingowe. Dlatego uważnie wsłuchujemy się we wszystkie głosy, które podpowiadają nam, co zrobić, aby nasza strategia była kompletna i "uszyta" na naszą miarę.

OK, to proszę mi powiedzieć, ile tych konsultacji ma się odbyć?

Jesteśmy na półmetku. Za nami już ponad dwadzieścia spotkań, przed nami co najmniej drugie tyle. Spotkania odbywają się w gminach, powiatach, ale i przy innych okazjach, jak np. podczas Forum Aglomeracji Wałbrzyskiej czy posiedzeniu sejmikowej Komisji ds. Młodzieży. Jako region transgraniczny do dyskusji nad Strategią zapraszamy także naszych sąsiadów z Saksonii, Berlina, Brandenburgii, a także regionów czeskich. Już teraz widzimy, jak wiele pracy nas czeka, by nanieść te wszystkie sugestie. Nie wszystkie zapewne zostaną uwzględnione, ale każdą uwagę skrupulatnie przeanalizujemy.

A jak wygląda cała ta procedura?
Konsultacje potrwają jeszcze miesiąc. Wnioski z nich trafią do odpowiednich zespołów tematycznych, tam będą analizowane. Na koniec zespół redakcyjny zamknie ten dokument w spójną całość. Strategia zostanie przekazana radnym sejmiku województwa i po ich uwagach poddana głosowaniu. Jeżeli radni uznają Strategię za wystarczająco dopracowaną, to staje się ona podstawą polityki rozwoju Dolnego Śląska prowadzoną przez zarząd województwa.

Wróćmy jeszcze chwilę do spotkania z młodzieżą. Czy wskazywali na to, gdzie powinny powstawać szkoły wyższe? Czy grupować je we Wrocławiu, czy w innych miastach Dolnego Śląska?
Ten konkretny wątek akurat nie pojawił się w dyskusji. Z dyskusji jednak jasno wynika, że młodzież chce być wyposażana przez wyższe uczelnie w potrzebne kompetencje. Chce studiować nie tylko dla samego faktu posiadania dyplomu, ale przede wszystkim dla realnych umiejętności i na kierunkach, które odpowiadają aktualnym potrzebom rynku pracy. Padła również uwaga, że mamy zbyt skostniałe formy kształcenia. Te sprawy są dla nich najważniejsze. Nie gdzie, ale jak. Warto na tym się skupić.

Też, ale dla mnie ten wątek terytorialny jest ważny. Bo on kojarzy się z jakością. A gdzie według Pana, bo w Strategii tego nie przeczytałem, powinno lokować się wyższe uczelnie?
To oczywiste, że głównie we Wrocławiu. Wskazujemy go w Strategii jako czołowy ośrodek akademicki. Natomiast może warto także w innych miastach regionu budować wyższe szkoły zawodowe? We Wrocławiu działa filia Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Skoro Kraków stawia na Wrocław, czemu Wrocław nie miałby postawić na inne ośrodki? Bardzo wspieram działania Politechniki Wrocławskiej, która przymierza się do otwarcia swoich wydziałów w Jeleniej Górze, Legnicy i Wałbrzychu.

A może w Strategii warto wskazać jeszcze jedno. Czym tak naprawdę Dolny Śląsk ma się wyróżniać spośród innych polskich regionów?
Sztandarowymi hasłami Strategii są gospodarka i turystyka. Chcemy wspierać to, co Dolny Śląsk ma unikalnego w skali europejskiej, co jest naszą specjalizacją. Mówię tu zarówno o zasobach ludzkich, jak i naturalnych. Tak jak wspomniałem wcześniej, chcemy kształcić młodzież na potrzebnych i przyszłościowych kierunkach studiów. Najważniejsze jest jednak, żeby później absolwenci uczelni wykorzystywali tę wiedzę, pracując na Dolnym Śląsku. Dlatego konieczne jest, abyśmy stali się atrakcyjni dla biznesu. To tam są przyszłe miejsca pracy dla naszych wykształconych kadr, a przedsiębiorcy są motorem napędowym naszej gospodarki. Podobną rolę, tylko z nieco inaczej rozłożonymi akcentami, będzie pełnić turystyka. Rozbudowanie sieci dróg, to co w Strategii nazwaliśmy Autostradą Nowej Gospodarki, ułatwi dostęp do najatrakcyjniejszych turystycznie miejsc regionu. Tam też są miejsca pracy i ogromny potencjał rozwoju. Powiem obrazowo, naszym zadaniem jest umiejętne zazębienie tych "trybów" w sprawnie działający mechanizm. Dolny Śląsk będzie regionem, gdzie ludzie znajdą zarówno atrakcyjną pracę, jak i wyjątkowe miejsce do wypoczynku.

To czym się różnimy na przykład od Małopolski?
W mojej ocenie mamy więcej atutów. Oprócz świetnych walorów turystycznych, naszą siłą jest położenie geograficzne na styku dwóch granic oraz bogactwa naturalne i skojarzona z nimi gospodarka. Chętniej lokuje się u nas duży biznes i dobrze rozwija się turystyka uzdrowiskowa. Strategia rozwoju na następne osiem lat ma rozszerzyć ofertę biznesową i turystyczną. Jestem przekonany, że realizując nasze założenia, już wkrótce staniemy się niekwestionowanym liderem wśród regionów.

A który region na Dolnym Śląsku jest najważniejszy?
Nie dzielę Dolnego Śląska na strefę A i B. Chcemy regionu spójnego, choć wiemy, że jest zróżnicowany. Po to między innymi stworzyliśmy obszary interwencji, by pokazać, jakie poszczególne regiony mają atuty i na co trzeba zwrócić na danym obszarze największą uwagę, by wspomóc w rozwoju dany teren. Jesteśmy regionem bardzo różnorodnym, ale w tym właśnie tkwi nasza siła.
Wyznaczono takich obszarów dziesięć. I mam wrażenie, że rzetelnie je wyznaczono. Ale wprowadzono w Strategii także podział na obszary funkcjonalne: wrocławski, legnicko-głogowski, Przedgórze Sudeckie i Sudety oraz Obszar Zachodni. Nie podobają mi się te dwa ostatnie.

Dlaczego?
Bo gdy popatrzymy na Przedgórze Sudeckie i Sudety, to jakoś nie widzę spójności. Co może łączyć Kłodzko i Lubań?
Z punktu widzenia geograficznych uwarunkowań rozwoju są do siebie podobne. Leżą w pasie Sudetów i Przedgórza Sudeckiego, borykają się z podobnymi problemami związanymi z dostępnością transportową i bezrobociem. Te miasta przeżywały swoją świetność i rozkwit gospodarczy w tym samym czasie. Zmieniły się jednak uwarunkowania lokalizacji produkcji, niemniej jednak te miasta nadal są potencjalnymi ośrodkami wzrostu gospodarczego. Fantastyczne warunki krajobrazowe i cenne zabytki tworzą doskonałe warunki, by gościć turystów. Ta funkcjonalność je łączy. Naszym celem jest teraz zainwestowanie w wyszkoloną kadrę, która profesjonalnie obsłuży turystów, i w dobrą bazę noclegowo-gastronomiczną.

A Obszar Zachodni jest tak niewielki i tak peryferyjnie ułożony, jakby ktoś go chciał oddać.
Panie Redaktorze, jakie oddać! To może niewielki obszarowo, ale bardzo spójny region położony na styku trzech granic! I to go właśnie wyróżnia. Ta bliskość granicy jest jego wielkim atutem, o czym obaj doskonale wiemy, bo każdy z nas tam przez jakiś czas mieszkał.

Nie myli się Pan.
Tak więc doskonale zdaje sobie Pan sprawę z atutów przygraniczności. Poza tym są tam oddziały PGE, kiedyś znane jako elektrownia i kopalnia Turów. To obszar bardzo dynamiczny pod wieloma względami, z dużym potencjałem, także turystycznym. Kiedyś, owszem, był to obszar odcięty od Dolnego Śląska, bo trudno było tam dojechać. Teraz mamy doskonałą autostradę i coraz więcej połączeń kolejowych. A Pan Redaktor mi mówi, że chcemy go oddać. My tak naprawdę dopiero dobrze go połączyliśmy z całym regionem, a zwłaszcza ze stolicą Dolnego Śląska.

No dobrze, trochę mnie Pan przekonał. Ale jednej rzeczy na pewno nie znajduję w Strategii. Nie jest pokazane, jak te różne rejony mogłyby ze sobą współpracować. Jak tworzyć całość regionu?
Po pierwsze, odrobina zdrowej konkurencji nikomu nie zaszkodzi, to jest naturalne. A jedność regionu? Ona polega na wzajemnym uzupełnianiu się. Każdy z tych terenów ma coś do zaproponowania. Często się uzupełniają. I to chcemy w Strategii pokazać.

To jak mają ze sobą współpracować przywołane przez mnie Kłodzko z Lubaniem? W strategii mają zapisaną jedność funkcjonalną, czyli powinny dążyć do tego samego celu. Tym celem jest przyciągnięcie turysty.
Ich współpraca powinna polegać m.in. na wymianie doświadczeń oraz w jaki sposób pokonywać trudności. Po co oba miasta mają uczyć się na tych samych błędach? Jeśli jeden samorząd gminny czegoś już doświadczył, to niech podzieli się z innymi tą wiedzą. Choć oczywiście konkurencji nie da się uniknąć, choćby w przyciąganiu inwestorów, którzy pomogą zbudować potrzebną infrastrukturę. Powtarzam: konkurencja jest zdrowa, pod warunkiem że jest prowadzona na zdrowych zasadach. Pan Redaktor musi pamiętać, że Kłodzko i Lubań funkcjonują w sieci miast południa województwa razem z Nową Rudą, Wałbrzychem, Dzierżoniowem, Kamienną Górą, Jelenią Górą, Jaworem i Złotoryją. Razem tworzą one naturalną, wynikającą z przeszłości procesów urbanistycznych, sieć osadniczą. Obejmując te miasta jednym obszarem funkcjonalnym, integrujemy ten subregion w celu wytworzenia obszaru silnej współpracy.

To kolejna rzecz, której nie znajduję w Strategii. Kilka razy wspomina się o granicy jako naszym atucie. Tylko nigdzie nie ma wskazówek, jak ten atut wykorzystać...
Jeśli pan Redaktor nie znajduje, to może powinniśmy to mocniej zaakcentować. Traktuję tę uwagę jako wskazówkę. Zależy nam, by wzdłuż pasa granicznego nasi przedsiębiorcy mocno współpracowali ze swoimi zachodnimi czy południowymi sąsiadami. Zresztą nie tylko przedsiębiorcy, ale i instytucje. Przypominam, że dokument strategiczny ma za zadanie wytyczać pewne kierunki działań. Szczegóły tzw. działań operacyjnych realizują samorządy i przedsiębiorcy, oczywiście z naszą pomocą.

OK, to jest w miarę jasne. A jaką korzyść z tej granicy mają rejony trochę od niej oddalone, jak ziemia legnicka czy wrocławska?
Dokładnie taką samą, bo przejechanie kilkudziesięciu kilometrów to nie jest dzisiaj żaden problem. Zwłaszcza że w Strategii przewidujemy rozbudowę całego systemu dróg. Systemu, który i tak jest nieźle rozwinięty. Z Wrocławia do Niemiec jedzie się autostradą niecałe dwie godziny. To żadna bariera. Wrocław przyciąga coraz więcej turystów z sąsiednich krajów. Podczas Euro 2012 okazało się, że dla Czechów przyjazd do nas to żaden problem. Wykorzystajmy to. Coraz intensywniej współpracujemy także przy imprezach kulturalnych i sportowych.

To jeszcze jedno pytanie o Strategię. Według tego projektu większość pieniędzy na jej realizację ma pochodzić od firm prywatnych. Jak Pan chce je nakłonić, by tu zainwestowały?
Pieniądze mają pochodzić także z budżetu państwa, województwa, poszczególnych samorządów i firm prywatnych. A sposób na przyciągnięcie inwestorów jest jeden. Dobra komunikacja, wspomniana wcześniej bliskość granic i złoża surowców naturalnych oraz walory turystyczne. Przede wszystkim jednak wykształcone kadry. Jesteśmy znaczącym ośrodkiem akademickim i będziemy dążyć do tego, aby fachowcy wykształceni na naszych uczelniach znajdowali dobrą pracę na Dolnym Śląsku. Oczywiście drogę ekspresową zrobimy za pieniądze państwowe, a wojewódzką za nasze. Do tego oczywiście dochodzą środki unijne. Jest jeszcze duża sfera działalności, gdzie możemy wprowadzić partnerstwo publiczno-prywatne.

Wie Pan, co teraz chcę powiedzieć?
Tak, zapewne o moim eksperymentalnym programie zarządzania drogami wojewódzkimi przez prywatnych przedsiębiorców, właśnie według tego programu. I my go zrealizujemy. Teraz czekamy tylko na rozstrzygnięcia formalne ze strony rządu i ogłaszamy drugi przetarg. Właśnie ten eksperyment pokazuje, że możemy liczyć na inwestorów prywatnych. Oni również muszą mieć czas na oswojenie się z tą formą działalności. Wtedy wejdą w oba obszary tak silnie zaakcentowane w naszej strategii, czyli gospodarkę i turystykę. Na tych dwóch filarach chcemy zbudować nowoczesny Dolny Śląsk.

Pięknie powiedziane. A mogą zapytać o coś zupełnie spoza Strategii?
Proszę bardzo.

Jak Pan odbiera to całe zamieszanie, które w ostatnich tygodniach widzimy wokół wrocławskiego ratusza po dymisji wiceprezydenta Michała Janickiego?
Z dużym niepokojem, bo przecież media od tygodni publikują zaskakujące informacje na ten temat. Prokuratura i CBA zajmują się wyjaśnianiem, jak Pan to elegancko określił, "tego całego zamieszania". Ewidentnie prezydent Dutkiewicz i jego ekipa mają teraz dość duże kłopoty.

I naprawdę poza tym nie interesuje Pana, o co poszło?
Bardzo interesuje, dlatego chciałbym jak najszybciej poznać prawdę. Jak my wszyscy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław jest ważny, ale czy najważniejszy? (ROZMOWA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska