Dziś jechałem tramwajem Plus. Na Hubskiej wsiadła kontrolerka i kontroler. Miałem ważny bilet, ale poprosiłem tą panią o pokazanie dokumentu tożsamości ze zdjęciem - opisuje Janusz Hylewicz. - To by mnie upewniło, że legitymacja nie jest podrobiona, albo znaleziona przez kogoś podobnego. Kobieta odmówiła. Czy mogła tak postąpić - pyta nasz Czytelnik.
Odpowiada reporterka Weronika Skupin: Jak twierdzi Agnieszka Korzeniowska z MPK, kontrolerzy celowo nie mają podanego imienia i nazwiska na swojej legitymacji, inaczej niż np. policjanci. - To zawód szczególny. Ludzie traktują ich jak służbę represyjną, a kontrolerzy mogą mieć przez to nieprzyjemności. W regulaminie MPK jest podane, że kontroler pracuje pod konkretnym numerem służbowym i to za pomocą niego się identyfikuje. Zapewniam, że gdy pasażer poda nam taki numer, jesteśmy w stanie sprawdzić, czy dana osoba jest tym, za kogo się podaje - mówi rzeczniczka MPK.
Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji przyznaje, że zapis o wyglądzie legitymacji widnieje w regulaminie spółki, a legitymacja taka może nie zawierać imienia i nazwiska. - Policjanci mają akurat w legitymacji służbowej i nazwisko, i imię, i numer służbowy, i zdjęcie. Dlatego jest to ich drugi dowód osobisty i nią się posługują. Do legitymowania uprawnione są tylko określone służby mundurowe. - Nie każdy może wymagać od nas okazania dowodu osobistego, tyczy się to też relacji pasażer-kontroler - informuje Łukasz Dutkowiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?