18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Targ przy młynie Sułkowice. Takich miejsc we Wrocławiu już prawie nie ma (REPORTAŻ)

Jacek Antczak
Jak co niedziela od 15 lat Mariola i Marian Furykowie wstali o trzeciej w nocy, by przejechać 130 kilometrów i o szóstej rozłożyć pościel na targowisku we Wrocławiu. Kiedyś handlowali na Niskich Łąkach, dziś pod młynem Sułkowice. O handlu obwoźnym wiedzą wszystko. I uważają, że łupienie targujących przez państwo i samorządy, przeganianie ich z miejsca na miejsce i te wszystkie kasy fiskalne, opłaty, mandaty i inne dyrdymały tak naprawdę wymierzone są w klientów.

- W sklepach sobie siedzą, ciepło im w tyłki i jeszcze dają 100 proc. narzutu na towar. A my handlujemy nawet przy minus 30 stopniach, a marżę mamy 20-procentową. Na dodatek tu się kupi takie rzeczy, których w żadnym sklepie nie znajdziesz - tłumaczy Marian Furyk.

Gramofon, dziadek do orzechów, bibeloty. Godz. 8.30

- Po ile ten patefon? - To nie mój, to kolegi, dwie i pół stówy - mówi Wiesiek, "bukinista, malarz i rzeźbiarz z Dzierżoniowa", przekrzykuje Santanę, który leci na podwójnym gramofonie marki Dual. Obok mamy duet akordeon & gitara, który akurat przechodzi nieopodal z "menedżerem" zbierającym drobne do kapelusza.
- Takie targowiska nie znikną nigdy, bo tylko tu można znaleźć przedmioty "z duszą" - tłumaczy Wiesiek.

W ciągu 5 minut trzy osoby przymierzały się na jego stoisku do aluminiowego, staroświeckiego dziadka do orzechów ("za dychę").

- Fakt, jest już mniej kolekcjonerów, ale widzę coraz więcej ludzi młodych, którzy kupują sobie stare rzeczy do domu, by odtworzyć klimat domu rodzinnego. Nie kompletują całego wyposażenia, ale jak człowiek kupi starą szafę, radio i upoluje tanią figurkę na takim antykwarycznym safari pod młynem, to lepiej się czuje przez cały tydzień. Taki optymizm się w nas rodzi na tym targowisku.

Pan Wiesiek handluje na całym Dolnym Śląsku i wychwala wrocławskich klientów. - W innych miejscach ludzie są praktyczni. Dziwią się, po co komu magiel albo maszyna do pisania. Wrocławianie nie są przyziemni, mają fantazję i chętnie dają 50 złotych za jakiś fajny bibelot "z przeszłością".

Artur Maryniak z Bolesławca, który w busie ma niemieckie pianino ze 124-letnią przeszłością, od paru miesięcy nie może jednak znaleźć klienta z fantazją i 1700 zł w portfelu.

Karty do skata, choroby weneryczne i miś z USA. Godz. 8.45

- To trudny towar. Na takich targowiskach najlepiej schodzi drobnica po 5, 10, 15 zł - tłumaczy wystawca z długiego szeregu handlowców sprzedających sztućce, garnki, stary sprzęt AGD...
- Targowisko to dla naszego społeczeństwa samo życie - definiuje Artur z Bolesławca, który - zanim wylądował na targu - był restauratorem zatrudniającym 12 osób, sklepikarzem, taksówkarzem, a nawet radnym. - Bo ludzie są biedni. W tanim sklepie kupiliby patelnię za 10 zł, ale wolą przyjść na targ i kupić starą za 3 zł.

Rzeczywiście, przy pozornie nic niewartych przedmiotach wystawionych w kartonach z napisem "Selection Bananas Chiquita" kłębi się tłum. Tu można za grosze kupić zestaw talii kart do gry w skata, radziecką piłkę do siatkówki (rocznik 1991), pluszowego misia w sweterku z napisem "USA 2000" i niemiecki samochodzik z dźwigiem z nadrukiem "Polizei".
- Ale rupieciarnia - komentują ci, którzy są pod młynem po raz pierwszy. Zaś weterani z zapałem szukają cymesów.

Wiele stoisk to zaskakujące wystawki, łączące wyprzedaż książek z "dystrybucją" niespotykanego już nigdzie sprzętu elektronicznego. Książka z lat 70. pt. "Choroby weneryczne" sąsiaduje z magnetofonem Unitra, a "Informator turystyczny o NRD" z legendarną maszyną do pisania marki Erica. Sprzedawca nie jest tylko pewien, czy przewodnik po NRD napisano na tej maszynie i czy jej nazwa ma coś wspólnego z Erichem Honeckerem.

Nieco dalej czuć już powiew nowości. Rybnych. - Pstrągi, pstrągi, bardzo świeże, jeszcze wczoraj pływały w stawie pod Koroną - zachwala sprzedawca ryb, a tuż obok niego trefny towar, czyli tytoń w workach spod pazuchy wyciąga sprzedawca przechodzień. - Też świeży, z najlepszych plantacji - przekrzykuje kapelę cygańską.

"Przyprawy cygańskie", jeże afrykańskie. Godz. 9.00

- Słyszał pan kiedyś śpiewających Cyganów w supermarkecie? Nigdzie nie ma takich klimatów. Wielu ludzi tylko po ten nastrój tu przychodzi - tłumaczy Arek Okoń, który od 6 lat handluje przyprawami bez glutaminianiu firmy P.H.U Gwiazdeczka, która zawojowała targowiska.
- Powiedzmy sobie szczerze: niszczenie targowisk to niszczenie miejsc pracy wielu Polaków - dodaje Okoń.

Przy przyprawach wystawia reklamę swojego drugiego prywatnego produktu - jeży pigmejskich i afrykańskich, których hodowlą się zajął. Chodzą od 350 do 600 zł. Oczywiście, nie na targowiskach. Tu nie wolno handlować zwierzętami.
Miśków są jednak dziesiątki. Siedzą na co drugim stoisku, czasem w wózkach. - Takie pluszaki przyciągają klientów na stoiska, choć nie wiem czym - stwierdza jeden z bywalców targowiska.

Co dalej z targowiskiem pod młynem?

W październiku cały teren młyna Sułkowice kupił nowy inwestor - firma domExpo. Nowy właściciel chce tam urządzić Centrum Wystaw, w którym odbywałyby się cykliczne targi budowlane. Centrum ma zacząć działać w 2014 roku. Inwestor deklaruje, że targowisko po przebudowie młyna będzie nadal funkcjonować, ale lepiej zorganizowane i uporządkowane. Na targowanie po nowemu domExpo chce przeznaczyć 15 tys. mkw. - o 5 tys. mniej niż obecnie.

Mają się za to poprawić warunki (m.in. utwardzone podłoże). Pod młynem chcą pozostać kupcy, którzy uważają, że to dobra lokalizacja na targowisko, ale nie wiadomo, czy będzie ich na to stać, jeśli po przebudowie czynsze pójdą w górę. Póki co niedzielne, wielkie targowanie pod nieczynnym młynem Sułkowice odbywa się normalnie. (MON)


Usługi samochodowe za pół ceny? To możliwe!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska