18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmietanka z ratusza na urodzinach szefa firmy Dynamicom. W trakcie przetargu na strefę kibica

Marcin Rybak
Tomasz Góralski, szef firmy Dynamicom
Tomasz Góralski, szef firmy Dynamicom fot. Janusz Wójtowicz
Miejski skarbnik Marcin Urban z żoną, wiceprezydent Michał Janicki oraz wicedyrektor miejskiego biura Euro 2012 Magdalena Okulowska bawili się na trzydziestych urodzinach Tomasza Góralskiego, szefa firmy Dynamicom, której kontrowersyjne interesy z miastem wyszły na jaw po dymisji wiceprezydenta Janickiego. Na imprezie była też żona wiceprezydenta Wrocławia Macieja Bluja. Dziś urzędnicy przyznają, że pojawienie się ich na tej imprezie było niezręcznością.

Do szczegółów dotarli dziennikarze Gazety Wrocławskiej i Radia Wrocław. Tomasz Góralski urządził huczną zabawę w styczniu tego roku, w restauracji Casablanca. W tym czasie trwał przetarg na operatora strefy kibica Euro 2012. Głównym kandydatem do zwycięstwa była firma Music Art. Jej właściciele, podobnie jak urzędnicy, bawili się na tych urodzinach. Załatwili główną atrakcję wieczoru, czyli koncert Stachursky’ego. Music Art to jego menedżerowie.

Urodzinowa impreza została zorganizowana pięć dni po nieprawomocnym rozstrzygnięciu przetargu na prowadzenie strefy. Na operatora wybrano Music Art. Ale przegrana firma - FM Productions z Wrocławia - miała prawo odwołać się do Krajowej Izby Odwoławczej. Izba mogła unieważnić decyzję miasta. - Gdybym miał wtedy taką wiedzę, jak dziś, to bym się tam nie pojawił - mówi miejski skarbnik Marcin Urban. Tłumaczy, że poszedł na urodziny, bo prosiła go o to żona. Fanka Stachursky’ego. Dodaje, że było tam ponad sto osób.

Wiceprezydent Bluj - jak nam powiedział - na urodziny nie poszedł, bo uznał, że nie powinien się tam pokazywać. Ale jego żona i Tomasz Góralski kończyli tę samą uczelnię i mają wspólnych znajomych.
- Gdybym wiedział, że można będzie tam spotkać właścicieli Music Art, też bym nie poszedł - zapewnia Michał Janicki, były wiceprezydent.
Prezydent Rafał Dutkiewicz o urodzinach Góralskiego dowiedział się ponoć dopiero kilka dni temu. - Jest za granicą. Gdy wróci, urzędnicy na pewno sami mu się wytłumaczą - zapewnia Paweł Czuma, rzecznik prezydenta.

Jacek Siębor, współwłaściciel Music Art,przyznaje, że został zaproszony na urodziny znajomego. Mówi, że urzędników nie znał i nie wiedział, że tam będą. A za występ Stachursky’ego Góralski zapłacił. Ale dostał zniżkę.

- Na moich urodzinach było około stu osób - mówi Tomasz Góralski. - Od profesorów, poprzez przyjaciół z Music Art, po urzędników. Ich samych zapytajcie, czy to było zręcznie, czy nie.

Ale sprawa urodzin to nie wszystko. Na przełomie stycznia i lutego Góralski skontaktował się z Filipem Majchrowskim, właścicielem firmy FM Productions, która przegrała przetarg na Strefę Kibica. Zaoferował układ. Firma ta miała zostać podwykonawcą Music Art w strefie kibica. W zamian nie składałaby protestu. Dzięki temu magistrat miałby szybciej załatwioną sprawę przetargu, zaś Music Art miałby szybciej kontrakt.

Mamy kopię mejli Góralskiego tej sprawie. Przedstawia się w nich jako "mediator" oraz osoba ustosunkowana w magistracie. To fakt. Wszak jego firma Dynamicom realizowała wiele zleceń dla magistratu.
Dużo z nich było związanych z piłkarskim Euro. Góralski bywał w Biurze Euro 2012. Co najmniej raz uczestniczył w rozmowach o przygotowywanym przetargu na strefę kibica. Stowarzyszenie Forum Medicum, którym kierował, miało umowę na wprowadzenie turystycznej karty Open Wrocław, którą można było płacić w strefie.

Góralski i Siębor zaprzeczają, by tego typu "układ" był proponowany. Przeczą temu mejle, których kopie mamy w redakcji.
Filip Majchrowski nie chciał komentować tej sprawy. Jego firma nie przyjęła propozycji i złożyła protest. Został odrzucony.

Dynamicom to firma, która zorganizowała dwie letnie imprezy na stadionie. Jedna - koncert Queen - została zorganizowana wspólnie z firmą Event Service. Należy ona do tych samych właścicieli, co Music Art. Druga lipcowa impreza to piłkarski turniej Polish Masters.

Za obie imprezy miejska spółka Wrocław 2012 miała zapłacić przeszło 21 mln zł. Z tej sumy aż 14 mln zł przekazał magistrat. Teraz Dynamciom toczy spór z miejską spółką Wrocław 2012 o rozliczenie. Stadionowa firma domaga się 8 mln zł - połowy strat, jakie przyniosły obie imprezy. A za brak nadzoru i zbyt bliskie relacje z Góralskim fotel wiceprezydenta stracił Janicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska