W wypełnionej po brzegi Sali Wielkiej Ratusza podczas uroczystej sesji rady miejskiej Dalajlama odebrał tytuł Honorowego Obywatela Wrocławia. Tym samym znalazł się w towarzystwie takich osób jak Jan Paweł II, Norman Davis, Andrzej Wajda czy Waclaw Havel.
To był kulminacyjny punkt drugiego dnia wizyty. Barbara Zdrojewska, przewodnicząca rady w laudacji wymieniła najważniejsze fakty z życia przywódcy Tybetańczyków i jego zasługi.
- Dalajlama jest dla nas niedościgłym wzorem i to wielki zaszczyt, że zgodził się przyjąć ten tytuł - czytała.
Dostojny gość odebrał tytuł i bukiet białych kwiatów jak zwykle z uśmiechem dziękując za przyznanie mu zaszczytnego tytułu. Cały czas podkreślał, że jest tylko zwykłym prostym mnichem, który nic wielkiego nie robi.
- Już pierwszego dnia, w ciągu kilku godzin dane mi było doświadczyć wspaniałych rzeczy. Prawdziwego duchowego braterstwa i poczucia solidarności. Na wykładzie dla mieszkańców, na ulicach, wszędzie czułem ciepło od ludzi. Polacy dobrze wiedzą przez co przechodzimy, bo sami podobnych rzeczy zaznali. I potrafią nam okazać wsparcie - dziękował.
Dodał, że o Polsce usłyszał, gdy wybuchła II wojna światowa i od dawna jest pod wrażeniem "polskiego ducha", "Solidarności" i walki o wolność.
Na koniec uroczystości pozwolił też sobie zażartować.
- Wiem, że z tytułem honorowego obywatela Wrocławia wiążą się pewne prawa i obowiązki. Byłbym szczęśliwy gdyby przywilejów było więcej, a obowiązków mało - podkreślał uśmiechając się zawadiacko.
Na cześć dostojnego gościa prezydent wydał uroczysty obiad w restauracji Cesarsko-Królewskiej, a o g. 13. Dalajlama specjalnym samolotem odleciał z Wrocławia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?