Trwa wojna na "kwity" między wrocławskim magistratem a firmą Dynamicom i zdymisjonowanym wiceprezydentem Michałem Janickim. Od kilku dni docierały do wrocławskich dziennikarzy nieoficjalne informacje o wspólnej wycieczce na Barbados na przełomie października i listopada ubiegłego roku szefa firmy Dynamicom Tomasza Góralskiego i Michała Janickiego. Podsyłali je "życzliwi" związani z magistratem.
Góralski kilka dni temu odpowiedział ujawnieniem informacji, jakoby w ubiegłym roku nielegalne finansował kampanię wyborczą do Senatu ugrupowania utworzonego przez Rafała Dutkiewicza.
Prezydent Wrocławia, który zdymisjonował swojego zastępcę za brak nadzoru nad rozliczaniem imprez na stadionie - organizowanych przez Dynamicom - zarzucił niedawno Michałowi Janickiemu zbytnią zażyłość z Góralskim. Poprosił nawet CBA o sprawdzenie tych kontaktów.
Janicki odpowiada, że o jego znajomości z Góralskim wszyscy w mieście wiedzieli. Jak i o ich wspólnych - w większej grupie - wyjeździe na Zanzibar przed kilkoma laty.
Były wiceprezydent zapewnia, że na ubiegłoroczne wczasy na Barbados pojechał sam i płacił za siebie. Przyznaje jednak, że Góralski i jego znajoma Alicja Zakrzewska pomagali mu w rezerwowaniu hotelu i przelotu. Za hotel zapłacił Janicki płacić miał sam - częściowo gotówką, a częściowo kartą. Za samolot płacił przelewem.
Janicki zarzuty nadmiernej zażyłości odpiera. Twierdzi, że zawsze miał zasadę, by płacić za siebie. Ale twierdzi też, że inni wysoko postawieni urzędnicy też znali się prywatnie z Góralskim. Wymienia wiceprezydenta Macieja Bluja i skarbnika miejskiego Marcina Urbana.
Góralski w rozmowie z portalem gazetawroclawska.pl zaprzecza, by razem z Janickim był na Barbadosie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?