Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą strzelać dowcipem

Justyna Kościelna
OTOoni. Na Poligonie zaprezentują m.in. "Coś kolorowego". Skecz to wariacja na temat reklam z Zygmuntem Chajzerem
OTOoni. Na Poligonie zaprezentują m.in. "Coś kolorowego". Skecz to wariacja na temat reklam z Zygmuntem Chajzerem Archiwum kabaretu
Z dala od polityki, za to blisko ludzi i ich (dziwnych) zwyczajów. To dewiza młodych dolnośląskich kabaretów: OTOoni, Chyba i Szydery, które niedawno się skrzyknęły i razem postanowiły stworzyć front.

Po co? By się nawzajem wspierać i promować. W grupie siła.
W najbliższą środę w pubie Włodkowica 21 (g. 19, bilety: 7 zł) młodzi wystąpią na II Poligonie Kabaretowym.
- Zaplanowaliśmy, że będziemy się spotykać w tym składzie co miesiąc - mówi Seweryn Domagała z Chyba, organizator imprezy.

I pewnie pomysł chwyci, bo kabaret przeżywa renesans. Widać to chociażby, gdy skacze się po programach telewizyjnych: Każda stacja ma swój format tego typu.
- Na naszym wrocławskim gruncie też to obserwujemy. Rośnie nam konkurencja, powstaje wiele mniejszych kabaretów, które występują okazjonalnie. Poza tym z roku na rok na PAKĘ przyjeżdża coraz więcej ekip. No i w Empiku wśród 10 najlepiej sprzedających się płyt kilka jest właśnie ze skeczami - mówi Maciek "Wiśnia" Wiśniewski z kabaretu OTOoni.

W ich przypadku zaczęło się od... Dnia Kobiet.
- W naszej klasie było tylko 5 facetów. A dziewczyn 28. Zrzucić się na prezent nie mogliśmy. Ale mogliśmy dla nich wystąpić - Wiśnia wspomina początki kabaretu.
Pamiętny Dzień Kobiet był pięć lat temu. Od tamtej pory, w nieco zmienionym składzie, ciągle doskonalą warsztat i bawią publikę. A swoją formację, zamiast licealną, nazywają studencką.

W OTOoni występują, oprócz Wiśni, Hania Misiewska (Hania to wielki skarb, bo kobiety w kabarecie to rzadkość, mówią jej koledzy), Artur Zuba i Karol Lis.
- Ciągle szukamy, a nasze żarty stają się bardziej wyrafinowane. Kiedyś, co tu ukrywać, zdarzały się obciachowe skecze - mówi Maciej Wiśniewski.
Na środowej imprezie OTOoni zmierzą się z wałbrzyszanami z Szydery. Ich kabaret powstał trzy lata temu. Dlaczego? Bo jak sami mówią, praca kasjera w markecie nie była tym, co chcieli robić w życiu. Miszka (Michał Nochowicz), Gacek (Gracjan Szymański), Szybki (Grzegorz Szypka) i Ryznar (Tomasz Ryznarski) szybko zawładnęli sercami publiczności.

Poza tym to chyba jedyna grupa w kraju, która w składzie ma Babcię Garderobianą.
- Jest energiczną starszą panią po 70., która dzierga nam kostiumy. Po za tym nasza babcia śpiewa w chórze, robi pyszne jedzonko i łupie krzyżówki - tak Ryszardę Dziedzic-Walasz opisują członkowie zespołu.

Trzecia ekipa wieczoru: Kabaret Chyba jest w tym towarzystwie najmłodszy. Tworzą go studenci dziennikarstwa i administracji. Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Powstaliśmy rok temu. Możemy pochwalić się podpaleniem wałbrzyskiej sceny podczas występu oraz jej sprawnym zgaszeniem - śmieje się Seweryn Domagała.

Jakie plany mają młodzi? Wszyscy marzą o tym, żeby wejść do oficjalnego obiegu.
- Ale konkurencja jest duża, a wymagania ogromne - wzdycha Wiśnia. - Ciągle się uczymy. Szukamy mistrza, który by nam pomógł. Może zwrócimy się o pomoc do starszych kolegów po fachu z Wrocławia- zastanawia się Seweryn Domagała.
Współpraca: Paweł Gołębiowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska