Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Janowski: Nie czuję, że powinienem jeździć twardziej

Wojciech Koerber
Tomasz Hołod
Z Maciejem Janowskim (Azoty Tauron Tarnów), drużynowym mistrzem Polski na żużlu, rozmawia Wojciech Koerber.

Facebook poinformował, że byłeś kibicem na meczu Polska - Anglia, mając zresztą twarz pomalowaną w całości na biało-czerwono. Kumple, Grzegorz Zengota i Przemysław Pawlicki, wystąpili w identycznej szacie graficznej.

Akurat byłem w Warszawie od wtorku, w zasadzie od poniedziałku już. Miałem spotkanie w Red Bullu i w telewizji Polsat. Chłopaki z zaprzyjaźnionej firmy menedżerskiej załatwili na środę bilety, fajnie się złożyło.

Czyli Ty akurat wygrałeś na przełożeniu spotkania? A chciałem pytać, czy zbierałeś faktury za dodatkowy nocleg i zamierzasz wysłać te papiery do PZPN-u.

Zgadza się, ja wygrałem, bo we wtorek na Stadionie Narodowym mnie nie było. No a w środę zobaczyłem obiekt po raz pierwszy. Fajny.

Gratulacje za drużynowe mistrzostwo Polski. Jakieś uroczystości pewnie dopiero przed Wami?

Była kolacja po niedzielnym meczu, świętowanie, ale ja nie mogłem długo zostać. Mamy jeszcze spotkanie ze sponsorami 26 października, przed samym wylotem do Argentyny na finały IMŚJ (turnieje w Bahia Blanca 3 i 10 listopada - WoK).

Zabierasz tam ze sobą bliskich i łączysz sport z wypoczynkiem?

Nie, wyjazd jest typowo sportowy, chcę jeszcze powalczyć o złoto. Choć, oczywiście, coś na pewno zwiedzimy. Typowy wypoczynek planujemy jednak z kolegami później, w innym miejscu.

Z kolegami i z dziewczynami?

Różnie. Niektórzy z dziewczynami, a ci co ich nie mają, to z mechanikami. Myśleliśmy o Dominikanie, może Tajlandii. Spotkamy się i poszukamy czegoś nowego.

A sprzęt do Argentyny już poleciał?

Już tak. W Toruniu zapakowali go w skrzynię, ale generalnie jest megalipa. Ta skrzynia może ważyć maksymalnie 300 kg, a przecież sama lekka nie jest. Dzięki temu, że Łoktajew zapakował do siebie tylko jeden motocykl, zmieściłem u niego trochę osprzętu, bo do mojej weszły tylko dwa motocykle i silnik.

Kto płaci za transport?

Za transport do Niemiec mieliśmy płacić sami, lecz koledzy złapali kontuzje (z Polaków do Argentyny wybiera się jedynie Janowski - WoK) i PZMot pokryje koszty. Dalszy transport opłaci FIM.

A co z przelotem Twoim, Twojej ekipy i pobytem na miejscu?

Również PZMot za to zapłaci. Wiem, że i tak była szykowana jakaś pomoc, lecz nie wiem w jakim zakresie, gdyby leciało nas tam kilku.

Przed wysłaniem sprzętu zebrałeś informacje o torze w Argentynie?

Nie, jedziemy kompletnie w ciemno.

Pewnie będzie trzeba uzupełniać stawkę młodziutkimi Argentyńczykami?

Myślę, że z ośmiu nas z Europy poleci. Generalnie łapanka.

Ale generalnie sezon udany.

Myślę, że tak. Zdobyliśmy złoto DMP, wciąż mam szansę na złoto IMŚJ. Skoro trzeci sezon z rzędu walczę o ten tytuł, to znaczy, że poziom trzymam.

Niektórzy uważają, że Maciej Janowski jeździ niekiedy nazbyt delikatnie. Choć ja widziałem, że w finałowym meczu ze Stalą, będąc nieco wolniejszym od Iversena i Zagara, potrafił obu utrzymać za plecami. To był ważny wyścig.
Ja opinii o swojej jeździe nie zmieniam - dla mnie jest ok. Dbam o siebie, nie odczuwam, że powinienem jeździć twardziej. I, dzięki Bogu, kontuzje mnie omijają.

Przegląd Sportowy informował dziś, że Jarosław Hampel rozmawiał o przenosinach do Tarnowa, a do Leszna Ty miałbyś powędrować. Dziwne, masz przecież ważny kontrakt na przyszły rok z drużynowym mistrzem kraju.
Ja też pierwsze słyszę o takich planach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Maciej Janowski: Nie czuję, że powinienem jeździć twardziej - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska