- Po tym jak w maju tego roku zostałem oczyszczony z zarzutów o przyjęcie łapówki, zadzwonił do mnie inspektor Artur Falkowski z wrocławskiej komendy, pogratulował i obiecał przeniesienie do Wrocławia - wyjaśnia dziś Tomasz Klein.
Minęło pięć miesięcy, a legnicki policjant, zamiast realizować się w zawodzie, siedzi na zaległym urlopie wypoczynkowym, którego przez pięć lat sporo się uzbierało. W tym stanie pozostanie przynajmniej do 28 listopada. Policjant niewiele wie też na temat swojej przyszłości.
- Dostałem oficerskie słowo honoru o przeniesieniu do innej komendy, tymczasem wciąż jestem w Legnicy. Nie wiem jak to dalej będzie wyglądało, chciałbym pracować - wyjaśnia Klein. - Jestem zwodzony od maja tego roku. Początkowo przeniesienie miało nastąpić w lipcu, po mistrzostwach w piłce nożnej, ale okazała się, że osoby decyzyjne są na urlopach, podobnie było w sierpniu - dodaje policjant.
Komenda Wojewódzka policji we Wrocławiu potwierdza, że Klein otrzyma propozycję przeniesienia do innej jednostki, jednak nie zdradza szczegółów.
- Po powrocie z urlopu, przedstawimy panu Tomaszowi kilka propozycji przenosin do innej jednostki na równorzędne stanowisko. To czy się na nie zgodzi, zależeć będzie tylko od niego - wyjaśnia asp. Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu.
Jedno czego na chwilę obecną Tomasz Klein jest pewny, to fakt, że nie chce wracać w struktury legnickiej komendy.
- Nie wiem jak oni sobie wyobrażają moją pracę wśród osób na które składałem zawiadomienia. Po tym wszystkim co przeszedłem przez te lata nie chcę tam wracać - wyjaśnia Klein.
Historia legnickiego policjanta jest podobna do historii Franka Serpico, funkcjonariusza nowojorskiej policji, który przeciwstawił się korupcji w swojej komendzie. Zarówno Klein jak i Serpico stali się czarnymi owcami swoich jednostek, mimo nagonki obaj nie dali się zastraszyć i walczyli o swoje prawa i moralność, którą się kierowali.
- Nie godziłem się na to co działo się w komendzie, na korupcję, kolesiostwo i zamiatanie pod dywan niewygodnych statystyk policyjnych - mówi Klein.
Póki co jednak, finał historii Serpico i Kleina jest z goła inny. Pierwszy został uhonorowany najwyższym policyjnym odznaczeniem i otrzymał awans, a na podstawie jego historii nakręcono film. Drugi nadal walczy o pracę na godnych warunkach.
- Teraz mam przynajmniej świadomość, że gdy spojrzę w lustro zobaczę uczciwego człowieka, a nie sprzedajnego policjanta - dodał Klein.
Sprawa Kleina
Tomasz Klein w 2006 roku pozyskał do współpracy informatora (Mariusza J.), który związany był z przestępczością narkotykową. Informator oskarżył go jednak o przyjęcie 3200 złotych łapówki, wówczas zaczęła się gehenna policjanta. W 2008 roku Tomasz Klein stanął przed sądem. W pierwszej instancji na początku 2010 roku sąd rejonowy skazał Kleina na półtora roku więzienia. Sąd apelacyjny skierował sprawę Kleina do ponownego rozpatrzenia. Ostatecznie po czterech latach walki Tomasz Klein usłyszał wyrok uniewinniający. W międzyczasie policjant był pod ochroną. Grożono śmiercią jemu i jego rodzinie. Pewnego wieczoru Klein usłyszał pod swoim domem "Ty, k..., nasr... we własne gniazdo!". oraz "Zaraz cię, k..., roz... i twoją rodzinę!".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
