Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia pod ostrzałem

Jacek Protasiewicz, dolnośląski europoseł PO
fot. tomasz hołod
Cieszę się, że "Gazeta Wrocławska" udostępniła - trzeba dodać, że nie po raz pierwszy - swoje łamy dla dolnośląskich europosłów.

Europosłowie, zapraszam - zaapelował Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej". W swoim tekście napisał, że polska, całkiem niezła reprezentacja ponosi porażkę, ponieważ "nie umie przekonać wyborców, że Parlament Europejski to nie tylko salon zajmujący się krzywizną banana, ale setki aktów prawnych, które bezpośrednio wpływają na nasze życie. Że europosłowie nie potrafią nawet przebić się z informacją, że już teraz ogromna część prawa, które u nas obowiązuje, tworzona jest na poziomie unijnym, a nie w Polsce" (PRZECZYTAJ CAŁOŚĆ) .
Marek Twaróg dziwił się, "dlaczego ludzie, którzy świetnie umieją przemawiać i argumentować, dobrze wypadają w telewizji, mają wiedzę o polityce krajowej i międzynarodowej, przez cztery lata nie potrafili nawiązać ze swoimi wyborcami dostatecznego kontaktu?".
W tej sprawie wypowiedzieli się już Lidia Geringer de Oedenberg z SLD, Konrad Szymański i Ryszard Czarnecki z PiS oraz Józef Pinior. Dzisiaj głos Jacka Protasiewicza z Platformy Obywatelskiej.

Cieszy mnie troska redaktora Marka Twaroga o zwiększenie frekwencji i zainteresowania sprawami europejskimi wśród Polaków przed czekającymi nas w czerwcu przyszłego roku wyborami do Parlamentu Europejskiego. Od początku mojej kadencji w Parlamencie Europejskim staram się docierać do Dolnoślązaków z tematami, które uznaję za interesujące, i jestem przy tym daleki od obwiniania klasy politycznej, brukselskich urzędników czy mediów za słabą komunikację.

Nie narzekam, lecz staram się informować o swojej działalności różne grupy społeczne, choćby poprzez sieć sześciu biur poselskich w regionie czy stronę internetową, dostarczając regularnie wiedzy o swojej pracy poselskiej. Sprawy, którymi zajmuję się w Komisji Spraw Socjalnych i Zatrudnienia, dotykają większości pracujących Polaków.

Są to między innymi takie zagadnienia, jak: pożądany model europejskiego rynku pracy, zniesienie barier w dostępie do zatrudnienia, zasady naliczania oraz przenoszenia uprawnień do świadczeń emerytalnych dla pracowników zatrudnionych w kilku krajach europejskich, a ostatnio - uregulowania dotyczące maksymalnego, tygodniowego czasu pracy na terenie UE.

Jedną z pierwszych kwestii, które podjąłem, była walka z praktykami dyskryminacji polskich pracowników i przedsiębiorców na jednolitym rynku usług. Okazało się, że pomimo gwarantowanej nam przez prawo wspólnotowe równości, dochodziło do krzywdzących praktyk, które Komisja Europejska, również dzięki moim interwencjom, postanowiła wyeliminować.
Chciałbym ponadto zaznaczyć, że nie wystarczy szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego Polacy wciąż niewiele wiedzą o integracji europejskiej i działaniach eurodeputowanych, ale też co należy robić, aby nasi europejscy partnerzy wiedzieli więcej o współczesnej Polsce. Już kilka lat temu zauważyłem, że tak naprawdę stan niewiedzy obejmuje obydwie strony.

Dlatego w swojej działalności wspieram promocję projektów, które przybliżają na forum europejskim walory naszego regionu i jego stolicy. Moją inicjatywą było umiejscowienie daru wrocławian - pięknej szklanej rzeźby na dziedzińcu Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Dziś stała się bardzo rozpoznawalnym elementem architektury tego miejsca, na tyle charakterystycznym, że na jej tle fotografują się tysiące odwiedzających. To doskonała promocja naszego regionu i Wrocławia w całej Europie, a nawet szerzej.

Międzynarodowy aspekt mojej pracy poselskiej wiąże się z relacjami Unii Europejskiej z Białorusią. Wolność, demokracja i dobrobyt nie mogą być tylko udziałem Zachodu. Korzystając z pomocy UE, musimy pamiętać o naszych sąsiadach na Wschodzie, a zwłaszcza na Białorusi, gdzie do dziś żyje ponad pół miliona Polaków. Wyciągając do nich pomocną dłoń, działamy nie tylko szlachetnie, ale i rozsądnie, gdyż znacznie lepiej mieć sąsiadów zadowolonych i chętnych do współpracy niż ubogich i sfrustrowanych.

Wiemy zresztą, że przyjdzie kiedyś taki dzień, że i oni staną się częścią Wspólnoty Europejskiej, do której my od 4 lat formalnie przynależymy. Wierzę, że mandat, który uzyskałem od wyborców, mogę również wykorzystać do zaangażowania w sprawy o zdecydowanie ponadlokalnym znaczeniu. I choć są to tematy odległe od naszych codziennych krajowych bolączek, to jak do tej pory zawsze spotykałem się z sygnałami aprobaty dla moich działań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska