Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oficer bił bezkarnie

Marcin Rybak
Wojskowy z Wrocławia uniknie kary za domową przemoc, bo według prokuratury... bił żonę za rzadko.

Joanna B. - żona zawodowego oficera z Wrocławia - zawiadomiła wojskową prokuraturę, że była ofiarą domowej przemocy. Ta jednak śledztwo umorzyła, uznając, że mąż bił żonę... zbyt rzadko, by można było udowodnić mu przestępstwo.

Owszem - argumentuje prokurator w uzasadnieniu decyzji o umorzeniu - mąż wyzywał panią Joannę, bił ją, kopał, popychał i wykręcał rękę. Ale było to kilka incydentów, które wydarzyły się w ciągu siedmiu lat. Owszem - czasem nawet interweniowała wojskowa żandarmeria, a pani Joanna miała założoną niebieską kartę jako ofiara przemocy w rodzinie.

Ale według wojskowych śledczych to wszystko mało. Aby oskarżyć męża o znęcanie się nad rodziną, musi on bić żonę często i regularnie. A najlepiej mocno. "Znęcanie (...) zachodzi wtedy, gdy działanie sprawcy jest intensywne i poszczególne czyny zostaną popełnione w zbliżonym okresie czasu" - czytamy w prokuratorskiej decyzji.

Mąż pani Joanny przekonywał też w śledztwie, że kobieta sama narobiła sobie siniaków, a potem zgłosiła, iż to mąż ją pobił. Sam złożył więc zawiadomienie, że to on jest ofiarą domowej przemocy. Ale później dalszych odmówił i śledztwa nie było.
Kobieta płacze, że nikt nie potrafi jej pomóc. Pokazuje lekarskie zaświadczenia z opisami śladów po pobiciu. Opowiada o ciągnącym się latami psychicznym terrorze.

Prokuratorzy i wojskowi żandarmi rozkładają ręce. Mówią, że może i coś jest na rzeczy, ale dowodów mają za mało i nawet gdyby wnieśli do sądu akt oskarżenia, sprawa zapewne skończyłaby się uniewinnieniem.
Pani Joanna poprosiła o pomoc fundację Centrum Praw Kobiet. Ta skierowała skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. "Mąż naruszał nietykalność cielesną małżonki poprzez kopanie w różne części ciała, przytrzymywanie, szarpanie, popychanie - czytamy w skardze do RPO. - Wykręcił żonie rękę, powodując obtarcia nadgarstka, pchnął ją na drzwi, powodując obrażenia ramienia. (...) Awantury i znieważenia wielokrotnie się powtarzały, sprawca stosował przemoc psychiczną, zastraszał ofiarę, groził jej eksmisją, odebraniem dziecka, straszył, że gromadzi dowody przeciwko niej, że nagrywa ją".

- Zrobiliśmy wszystko, co można. Udokumentowaliśmy sytuacje, które się wydarzyły. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że sprawa do sądu się nie nadaje - mówi bezradnie podpułkownik Longin Kulik, szef wrocławskiej prokuratury garnizonowej. - Proponowaliśmy małżonkom mediację. Ale ona nic nie dała. Dokonaliśmy rzetelnej i obiektywnej oceny - twierdzi.

Katarzyna Miłoszewska z Centrum Praw Kobiet mówi, że prokuratura i policja często podobnie interpretują takie zdarzenia. Każdy incydent traktują osobno, uznając, że nie było znęcania się. Co najwyżej drobne przestępstwo - znieważenie czy naruszenie nietykalności cielesnej. A takich prokuratura nie ściga. Pokrzywdzona sama może napisać akt oskarżenia.

Prokuratura już wcześniej zajmowała się sprawą przemocy domowej w rodzinie wrocławskiego oficera. Sprawa trafiła tu po raz pierwszy już w 2003 roku. Z prokuratorskich materiałów wynika, że przez dziesięć miesięcy wojskowy bił, dusił, wywracał i szarpał kobietę.
- Tamta sprawa była mocna dowodowo - przyznaje podpułkownik Longin Kulik.
Ale pani Joanna popełniła wówczas częsty błąd ofiar domowej przemocy. Wycofała skargę.

Mężczyzna przeprosił żonę, obiecywał, że już nigdy nie zachowa się w podobny sposób. Prokurator nie miał wyjścia. Śledztwo umorzył.
Joanna B. przyznaje, że przez kilka miesięcy miała wówczas spokój. Ale potem wszystko zaczęło się od nowa.

Nie każdy mówi
Przemoc w rodzinach żołnierzy nie jest dużym problemem - przekonują wojskowi. Wrocławski oddział Żandarmerii Wojskowej - obejmujący cały Dolny Śląsk i Opolszczyznę - ma odnotowanych pięć podobnych spraw. W całej Polsce jest ich kilkadziesiąt. Choć na pewno nie wszystkie ofiary zgłaszają swoje problemy. Żandarmeria chce w przyszłym roku uruchomić specjalny program przeciwdziałania przemocy w wojskowych rodzinach. Najpóźniej pod koniec marca 2009 roku ma powstać 12 zespołów szkoleniowych, złożonych z odpowiednio przygotowanych trenerów i psychologów.

Inicjały kobiety na jej prośbę zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska