Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co piąty student z Wrocławia zarabia ciałem. Seksem płacą za mieszkanie, ubrania, perfumy

Alina Plata
fot. Maciej Kulczyński
"Jednoosobowy pokój wynajmę miłej dziewczynie za 450 zł". Dzwonię, słyszę przyjemny, męski głos. Umawiamy się na oglądanie o godz. 19. Drzwi otwiera mi młody, szczupły mężczyzna, chętnie odpowiada na pytania. I dodaje: - Jeśli jesteś zainteresowana, nie musisz płacić. Tak trafiłam na jedną z wielu ofert sponsoringu.

Co piąty student w naszym województwie zarabia w seksbiznesie - wynika z badań prof. Jacka Kurzępy z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu. Za mieszkanie, ubrania, wycieczki, perfumy i gadżety sprzedają swoje ciało.

W ubiegłym roku prof. Kurzępa przepytał prawie 150 sponsorowanych studentek i studentów z 7 polskich uczelni. Okazało się, że prostytucją na studiach zajmują się najczęściej 21-letnie studentki, które stanowią 29% z badanej grupy (najwięcej z kierunków filologicznych: 25%, i z pedagogiki: 18%) oraz 20-letni studenci, którzy stanowią 32% całości badanych (głównie z kierunków ścisłych i wychowania fizycznego, po 13,5%).

Na miłość nie mam czasu
Kamil ma 31 lat, własny biznes. Oferuje pokój w okolicach Sky Tower w zamian za, jak to nazywa, "umilanie" wieczorów. Pytam, dlaczego w ogłoszeniu o wynajem nie pisze wprost, o co mu chodzi. Odpowiada, że nie szuka puszczalskiej. Musi mieć ją na wyłączność. Tylko dziś były u niego trzy dziewczyny. Jedna jest zdecydowana, ale Kamil nie wybierze pierwszej z brzegu. Pokój wynajmuje od 3 lat. W tym czasie mieszkały z nim dwie dziewczyny, obie były studentkami. Dlaczego się wyprowadziły?
- Jedna znalazła chłopaka, druga skończyła studia i zaczęła pracę. Nadal utrzymujemy kontakt - mówi Kamil.
A co z miłością?
- Nie mam na to czasu - mówi, a w drzwiach mija mnie nieśmiała, niska blondynka.

Gentlemani
Zamieszczam anons na popularnym portalu. "Wysoka, szczupła 23-latka w trudnej sytuacji finansowej szuka Pana, który jest w stanie jej pomóc. Zależy mi na stałym układzie. Proszę o poważne oferty".
W ciągu pierwszej godziny dostaję 30 e-maili. Kilka godzin później moją skrzynkę wypełnia już ponad sto wiadomości. Większość z krótkim opisem siebie, zaproszeniem na kawę i pytaniem o oczekiwania finansowe. Dostaję też propozycję współpracy z salonem masażu erotycznego.
Wielu z potencjalnych sponsorów podpisuje się imieniem i nazwiskiem, kilku załącza zdjęcia. Ich wiek waha się od 28 do 48 lat.

"Jestem zainteresowany stałym układem, a przy okazji chciałbym Ci pomóc. Na imię mam Piotr, mam 28 lat i jestem z Wrocławia"- pisze najmłodszy z nich. Bob, obcokrajowiec, oferuje 300 zł za spotkanie i miłe rozmowy, oczywiście po angielsku. "Jak opędzisz się już od facetów? Chętnie bym zobaczył jak wyglądasz" - pisze z kolei Mariusz. Na mój anons odpowiedziała tylko jedna kobieta, Christina, szukająca wraz ze swoim partnerem "prawdziwej przyjaźni i miłości".

Wojtek z Wrocławia pisze, że był już w takim związku z 20-letnią studentką.
"Było cudownie, ale wróciła do poprzedniego chłopaka, teraz jesteśmy kumplami"- dodaje. 35-letni Marek pisze: "Taka znajomość powinna być oparta na wzajemnym szacunku". I nie lubi udziwnień. Michał, 32-latek, może zaoferować 1500 zł za 5-6 spotkań w miesiącu. Mateusz, wysoki szatyn z okolic Wrocławia, za 4 spotkania oferuje 700 zł. Tadeusz mówi, że gentleman o pieniądzach nie mówi, ale za regularne spotkania gwarantuje kilka średnich krajowych. Plus kieszonkowe. Umawiam się z dwoma z nich.

Piotr kocha tylko żonę
Piotr, na oko ma 37 lat. Spotykamy się w kawiarni w centrum Wrocławia. Zdenerwowany zamawia szklankę wody. Ma rodzinę, więc dyskrecja jest pełna. Z usług prostytutek nie korzystał. Z resztą, chodzi mu głównie o spędzanie razem czasu, no i o zrozumienie. Od razu mówi, że uczucia nie wchodzą w grę. Kocha tylko żonę. I dzieci. I dodaje, że o swojej rodzinie mówi pierwszy i ostatni raz.
Z Michałem, przedsiębiorcą z okolic Wrocławia, spotykam się w Rynku. Śmieje się, kiedy okazuje się, że jest ode mnie niższy. Szuka kogoś innego, ale kawę chętnie wypije. Bo do sponsorowania podchodzi na luzie. Był w kilku związkach, ale nie mógł znieść zaborczości. A jak sam mówi, chce mieć i kobietę, i spokój, bo pieniądze już ma. Jest młody i na stabilizację ma jeszcze czas. O kobietę lubi zabiegać, chce, żeby poczuła się wyjątkowa.
- Zwykle kupuję kwiaty, prezenty, zapraszam na kolację. Chcę, żeby było naturalnie, jak w życiu - mówi Michał.

Magdalena ma ambicje
Dzwonię do dziewczyn ogłaszających się w dziale "Szukam sponsora" na wrocławskim portalu ogłoszeniowym. Większość mówi, że to pomyłka lub odkłada słuchawkę.
Na rozmowę zgadza się Magdalena, 29-latka "ambitna, szukająca konkretnego Pana, najlepiej po 40.". Mówi, że nie czuje się jak prostytutka, bo to ona decyduje, kogo wybierze. Za stały układ nie weźmie mniej niż 5 tysięcy za miesiąc. W zamian oferuje siebie na wyłączność. Co myśli o sponsorach?
- Wielu z nich sądzi, że ma nad nami władzę, a to nie prawda. Nie łączy mnie z nimi nic, oprócz pieniędzy - mówi.
Magdalena odkłada je na mieszkanie i podróże. Na razie nie chce się wiązać na stałe, ale przed czterdziestką chciałaby mieć rodzinę.
Z kolei Zofia, studentka zaoczna na prywatnej uczelni, pieniądze przeznacza na bieżące wydatki, zostaje jej niewiele, ale za to często dostaje prezenty bez okazji. Jej układ jest klarowny: określona liczba spotkań w miesiącu, za każde dostaje stosowną kwotę. Czasem wyjeżdża na weekend, oczywiście za ekstrapie-niądze. Co jej najbardziej przeszkadza?
- Nikomu nie mogę o tym powiedzieć. Ani rodzicom, ani znajomym - przyznaje. A czasem ma ochotę. Bo, jak mówi, praca nie jest łatwa. Bywa, że nie ma siły się pomalować i ładnie ubrać, a przecież musi.
- Ale na to się zgodziłam, w pracy jestem tylko ciałem - mówi.

Nie da się o tym zapomnieć

Szukając osób, które miały styczność ze sponsoringiem, znajduję Joannę. Ma 32 lata, przez trzy lata pozostawała w takim układzie sponsorskim

Co skłoniło Cię, żeby odpowiedzieć na moje ogłoszenie?
Chciałabym, żeby moja historia pomogła innym. Kiedy wchodziłam w układ z moim sponsorem, miałam 24 lata, na głowie płatne studia i ogromne problemy finansowe. Myślę, że przestraszyłam się, że moi rodzice nie będą w stanie mi dłużej pomagać. Strach nie jest dobrym doradcą. Teraz wiem, że takie pieniądze byłabym w stanie zarobić w normalnej pracy. Wtedy myślałam, że przerwanie studiów będzie tragedią. To głupie, ale tak myślałam.

Dlaczego sponsoring, a nie prostytucja?
Wtedy myślałam, że sponsora interesuje nie tylko moje ciało, ale też tak zwana "dusza", czyli rozmowy, spędzanie razem czasu. Generalizuję, ale chyba facetowi łatwo jest oddzielić seks od uczucia. Pod koniec naszej znajomości zapytałam go, co nasz układ mu dawał. Powiedział, że poczuł się mężczyzną. Tylko jaka była ta jego definicja męskości? Nie czuł do mnie nic oprócz pożądania.

Nie miałaś wyrzutów?

Człowiek ma zdolność do wypierania ze świadomości przykrych rzeczy. Przychodziły jednak momenty, że skrywane emocje puszczały. Nie da się opisać, jaki czułam do siebie wstręt.

Magda, bohaterka reportażu, mówi, że "czuje władzę nad swoim sponsorem".

Nie wierzę. Sama byłam podobna do niej. To jest tylko poza, udajesz, że nikt nie może cię zranić. Tego nie da się wymazać. Można to wypychać z głowy przez jakiś czas, ale w końcu to wróci. Ja całymi nocami nie mogłam spać, często bolała mnie głowa.

Zosia z kolei mówi, że w "pracy jest tylko ciałem".
Zapewniam ją, że nie jest. Tego typu "praca" zostawi w niej ślad na całe życie.

Magda mówi też, że planuje mieć dom, rodzinę, dzieci.
Powtarzam, tego nie da się zapomnieć. Będzie jej ciężko, pewnie nie powie nic mężowi ani dzieciom.

Masz dzieci?
Tak. I boję się, co mogłyby powiedzieć, gdyby się dowiedziały o mojej przeszłości.
Kamil, bohater reportażu, kupuje seks za mieszkanie. Sama dostawałam prezenty - ubrania, perfumy, kosmetyki. Sponsor często robił mi zakupy spożywcze, płacił w restauracjach, kinie. Myślę, że lepiej się czuł, kiedy nie dawał mi do ręki banknotów, a płacił w takiej formie.

Jaki był twój sponsor?
Przed 40., miły, zabawny, bogaty. Tak powiedziałabym siedem lat temu. Teraz myślę, że był samotnym, wyrachowanym człowiekiem. Prowadził podwójne życie, wiem, że miał rodzinę. To dla mnie dodatkowy ciężar.

Zakończyłaś tę znajomość.
Tak. Czułam, że dłużej nie wytrzymam. I odżyłam. Pracuję, mam rodzinę, jednak takie rzeczy jak poniżenie, utrata godności wracają do mnie po latach. Bardzo ciężko pracuję, żeby tę godność odzyskać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska