Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chamlet za najgorszą reklamę po raz trzeci

Jacek Antczak
Z pewnością ta dosadna reklama biura podróży ma sporo szans na Chamleta
Z pewnością ta dosadna reklama biura podróży ma sporo szans na Chamleta
Pendrive w prezerwatywie z hasłem "Bezpieczne zlecenia w sieci", sympatyczny wizerunek krowy na ciężarówce firmy mięsnej z dopiskiem: "Jedzie świeży towar", reklama "naturalnych jelit" ilustrowana nagą dziewczyną z wielka niebieską beczką między nogami - branża reklamowa znów pokaże we Wrocławiu, że kreatywności w wymyślaniu bezsensownych, głupich i niesmacznych reklam nadal jej nie brakuje.

Jurorzy trzeciej edycji Festiwalu Najgorszych Reklam "Chamlet", organizowanej przez Instytut Grafiki Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu i Zakład Projektowania Komunikacji Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim, już wiedzą, że nie będą narzekać na brak kandydatur do nominacji. Reklamy można zgłaszać do wtorku za pośrednictwem e-maila i facebookowej strony "Chamleta".

- Podobnie jak w poprzednich edycjach, z całej Polski przyszło około 300 reklam prasowych, billboardowych, spotów telewizyjnych czy kampanii społecznych - mówi Mariusz Wszołek, współorganizator i pomysłodawców festiwalu.

- W odróżnieniu od ubiegłorocznej edycji, kiedy kilkadziesiąt razy zgłaszano telewizyjny spot podpasek always, tym razem nie mieliśmy aż takich liderów. Ale wiele osób było poruszonych reklamą "Nocy kryształowych zakupów" w Manufakturze Łódzkiej. Nawiązanie, nawet nieświadome, do pogromów Żydów z lat 30., w reklamie chyba się nie zdarzało - dodaje Wszołek.

Inną faworytką do Chamleta wydaje się być agencja reklamowa, która przygotowała billboard dla firmy produkującej gładź szpachlową. Na dużych plakatach wywieszanych w całej Polsce królują gangsterzy z karabinami i hasłem: "Zgładzimy całe miasto".
Jak zwykle na wielu, a nawet na większości zgłaszanych reklam, królują ładne, skąpo ubrane młode kobiety i prymitywne skojarzenia seksualne, podobne do siebie, niezależnie od tego, co panie reklamują.

W tym roku posucha panuje tylko w kategorii promocji politycznej. Nie było wyborów i dlatego żadna z kandydatek na parlamentarzystkę nie poszła za wzorem niedoszłej posłanki SLD, która zrobiła striptiz w internecie. Do Sejmu się nie dostała, ale Chamleta 2011 zdobyła jednogłośnie. - Problemem polskiej reklamy, która powinna być unikalna i niepowtarzalna, jest jej przewidywalność oraz marny humor - mówi dr Michał Grech, psycholog i wykładowca obu wrocławskich uczelni, które wzięły pod lupę polską myśl, a właściwie bezmyślność reklamową.

- Ktoś na tego typu produkcje reklamowe daje przyzwolenie, czyli klient. Ale dlaczego klienci muszą się znać na reklamie, skoro zlecają projekt "profesjonalnej" agencji? Z drugiej strony polskie agencje w większości pracują estetyką ilościową, a nie jakościową. Liczy się szybki zysk, a nie zrobienie dobrej kreacji - wyjaśnia prof. Michael Fleischer z SWPS i UWr, pomysłodawca i juror festiwalu najgorszych reklam.

Gala wręczenia Chamletów (statuetka ze zmiętego, szarego papieru) już w listopadzie. Dotąd żaden z nominowanych nie przybył na wręczenie nagrody. Ale niektórzy zwycięzcy poprawili swoje reklamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska