Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 2:1 (RELACJA, ZDJĘCIA)

Jakub Guder
Już pierwsze 10 min tego spotkania pokazało, dlaczego polska ligowa piłka jest w tym miejscu, w którym jest. Dlaczego rodzime klubu co roku muszą przebijać się przez niekończące się eliminacje europejskich pucharów i z jakiego powodu mistrz Polski przegrał rywalizację z mistrzem Szwecji tak wysoko.

Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 2:1 (1:1)
Bramki: Ł. Gikiewicz 9, Sobota 51 - Wszołek 6
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 14012

Śląsk: Kelemen, Socha Ż, Mraz, Jodłowiec, Grodzicki Ż, Elsner, Stevanović (90+1 Elsner), Sobota, Ćwielong (82 Cetnarski), Mila, Ł. Gikiewicz (76 Patejuk).

Polonia: Pawełek, Cotra, Injac, Wszołek, Teodorczyk (56 Cani), Kokoszka CZ, Yahiya (21 Todorovski), Dwaliszwili (63 Gołębiewski), Brzyski, Piątek, Pazio.

Owszem - bardzo szybko zobaczyliśmy dwie bramki, ale każda była następstwem błędów, a nie wynikiem kunsztu atakujących. Śląsk ruszył jakby z większym animuszem. Powinien prowadzić już w 3 min. Łukasz Gikiewicz niespodziewanie niepilnowany dostał piłkę na 11 metrze, ale zamiast trafić w światło bramki posłał strzał gdzieś w trybuny. Polonia niby cofnięta, ale wyszła na prowadzenie trzy minuty później. Trójka Teodorczyk - Dwaliszwili - Wszołek tak rozklepała obronę WKS-u, że aż żal było patrzeć.
I pomyśleć, że dwóch ostatnich mogło grać we Wrocławiu... Co bardziej złośliwi twierdzili, że wrocławianie najbardziej w ataku mogą liczyć na bramkarza Polonii Mariusza Pawełka. Sprawdziło się. Wyrównanie padło w 9 min po "klasycznym Pawełku": rzut wolny wykonywał Przemysław Kaźmierczak, golkiper wypluł piłkę przed siebie, a dobił Łukasz Gikiewicz.

Napastnik gospodarzy pewnie będzie zadowolony z tego trafienia, bo to już jego czwarte w tym sezonie licząc także Puchar Polski i tym samym nadal zadaje kłam teorii, że strzela raz na pół roku. Niestety w 16 min zdarzyło mu się pudło, które - gdyby nie słynny już babol Bartosza Ślusarskiego - mogłoby kandydować do miana kiksu tej rundy. Otóż po rzucie rożnym dostał piłkę będąc sam tuż przed Pawełkiem, ale tak fatalnie przyjął, że zamiast gola, był jęk zawodu. My wiemy, że takie jest życie napastnika: raz trafia, raz nie, ale w takich sytuacjach?!Stanislav Levy manewru jednak nie miał, bo Cristian Diaz i Johan Voskamp znów okazali się niezdolni do gry.

Po tej wymianie ciosów i paradach obu bramkarzy (Marian Kelemen przynajmniej dwa razy ratował skórę kolegom) trochę gra się uspokoiła. Gdy zrobiło się sennie Adam Kokoszka stwierdził, że rozerwie towarzystwo a przy tym i nogę Piotra Ćwielonga. Zaatakował w związku z tym nakładką kolano zawodnika Śląska. To nie spodobało się sędziemu Szymonowi Marciniakowi i wyrzucił obrońcę gości z boiska. Śląsk grając w przewadze nie mógł długo zagrozić bramce Pawełka, a i sam mógł kończyć I połowię osłabiony. W doliczonym czasie gry wychodzącego na czystą pozycję Wszołka faulował Tadeusz Socha, ale arbiter uznał, że z tyłu był jeszcze Rafał Grodzicki. Prawdę mówiąc jednak Grodzicki był bardziej z boku niż z tyłu.

Gospodarze właściwie już w pierwszej akcji drugiej odsłony mogli strzelić drugą bramkę, ale strzał Ćwielonga jakimś cudem obronił Pawełek. Co się odwlecze, to nie uciecze - mawiają. Prowadzenie Śląskowi dał kadrowicz na Anglię Waldemar Sobota. Podbiegł środkiem kilkanaście minut i kapitalnie przymierzył z ponad 20 m w okienko. Po kilku chwilach powinien strzelić kolejną bramkę, ale w świetnej sytuacji przestrzelił.

Doskonale w tej sytuacji rzecz jasna podał Sebastian Mila. Piotr Stokowiec robił co mógł. Wpuścił m.in. Caniego i Gołębiewskiego, ale jego drużyna nie potrafiła poważniej zagrozić bramce gospodarzy. WKS wciąż nacierał, ale strzały były dość niemrawe. Obie jedenastki piłki meczowe miały w samej końcówce. W 88 min Adam Pazio ograł na skrzydle Sochę, dośrodkował a uderzenie Caniego kapitalnie sparował Kelemen. Chwilę potem Mila dostał podanie od Patejuka, wymanewrował Pawełka, ale piłkę z linii bramkowej wybił obrońca. Kilkadziesiąt sekund później sędzia Marciniak zakończył spotkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska