I nie chodzi bynajmniej o wyzbytych głębszych uczuć handlarzy bydłem, ale o takich, którzy oferują klientom asortyment w postaci kanarków, chomików czy węży.
W dzisiejszych czasach wszystko jest towarem, a że taki towar sobie znienacka zaświergoli żałośnie w ścisku lub zasyczy z pragnienia? Cóż, jest taka kategoria ludzi, którzy do wykonywanej pracy mają podejście doskonale beznamiętne.
Cholera wie, może kanarkami handluje jeden z moich sąsiadów, który trzyma na łańcuchu przy budzie psa, stworzonego do szalonych harców i beztroskich gonitw na łące. Od czasu do czasu szczeka biedaczysko (pies, nie sąsiad) za rozdzielającym nasze posesje murem, a ja za każdym razem wpadam w zadumę nad jego żałosnym losem (psa, nie sąsiada).
Nic wspólnego z handlem żywym towarem nie ma raczej pewna niewiasta, która zakupiła sobie węża. Tenże przemieszczał się swobodnie po mieszkaniu. Właścicielka traktowała go z wielką czułością. Po pewnym czasie nabrała pewności, że gad odwzajemnia ciepłe uczucia. Do takiego wniosku skłoniła ją zmiana w zachowaniu zwierzęcia. Kładł się mianowicie wzdłuż jej łóżka i zastygał na długie godziny.
Dopiero weterynarz uświadomił kobiecie, że nie chodzi o miłość. Zwierzę czyniło przygotowania do konsumpcji i próbowało ocenić, czy jest już w stanie wchłonąć ją w całości.
A może by tak wprowadzić dla właścicieli sklepów zoologicznych obowiązek sypiania z wężem w jednym pokoju? W celu nabrania respektu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?