Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna gangów trwa

Tomasz Woźniak
Właściciel sportowego nissana nie uratował swojego samochodu przez spaleniem
Właściciel sportowego nissana nie uratował swojego samochodu przez spaleniem Piotr Krzyżanowski
Rywalizujące gangi terroryzują Lubin. Policję stać jedynie na pokazowe akcje.

Aresztowanie trzynastu podejrzanych nie zakończyło wojny gangów w Lubinie. W mieście wciąż płoną samochody i słychać strzały. Policja, krytykowana m.in. przez radnych z komisji bezpieczeństwa i kontrolowana przez komendę wojewódzką, najwyraźniej nie radzi sobie ze zorganizowaną przestępczością.

Jak twierdzą nasi informatorzy, do tej pory spalono w mieście co najmniej dziesięć samochodów. Trzy z nich na osiedlu domków jednorodzinnych przy wyjeździe na Osiek. Pod koniec sierpnia oblano benzyną i podpalono w jednym z tych samochodów mężczyznę. Wcześniej został ugodzony w czasie bójki nożem. Ostatnie spalenia aut z jesieni policjanci zakwalifikowali jako samozapłon.

W listopadzie aresztowano ośmiu młodych ludzi w wieku 20-27 lat podejrzewanych o wymuszenia rozbójnicze. To była spektakularna akcja policji, na którą zaproszono dziennikarzy i ogłoszono koniec wojny gangów. - Problemu już nie ma - uważa Elwira Buczek z lubińskiej policji.
Podejrzani mieli wymuszać haracze od właścicielki pubu na lubińskim blokowisku.

Nie minął tydzień, a w Lubinie znowu było słychać strzały. 25 listopada o godz. 20.30 przez okno klubu bokserskiego oddano co najmniej pięć strzałów do ćwiczących. Dwie kule trafiły w 24-letniego mężczyznę - jedna w bark, druga w kość miednicy. Postrzelony lubinianin trafił na intensywną terapię w szpitalu. Prawdopodobnie to on był celem zamachowców. Jak ujawnia prokuratura, ofiara była już notowana, m.in. w związku z bójką z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
- Po aresztowaniach sytuacja uspokoiła się - przyznaje Romuald Brzeziński z Prokuratury Rejonowej w Lubinie. - Mamy jednak świadomość, że problem dalej istnieje, o czym świadczyć może ostatnie wydarzenie.

Prokuratura przyznaje, że porachunki gangsterskie zaczęły się w mieście w marcu od bójki, w którym zginął młody mężczyzna. Jak ustaliliśmy, wtedy część osób wyszła z więzień i rozpoczęła się walka o wpływy i rozliczenia finansowe. Mówi się o rynku narkotykowym. Do eskalacji doszło latem, gdy na ulicach miasta płonęły samochody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska