Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tanich zakupów niezwykły czar

Hanna Wieczorek
Beata Jarosz
Beata Jarosz Wojtek Wilczyński
Rozmowa z Beatą Jarosz, psychologiem i edukatorem społecznym.

Lubimy porównywać ceny, sprawdzać, gdzie się opłaca jechać na zakupy. Przyglądamy się cenom nie tylko w sąsiadujących sklepach, ale patrzymy też, ile za interesujący nas towar zapłacilibyśmy tuż za granicą - w Niemczech lub Czechach. Czy w naszej naturze leży szukanie okazji cenowych? Robienie jak najtańszych zakupów?

Na takie pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Jedni lubią kupować tanio, ponieważ zmusza ich do tego sytuacja ekonomiczna. Drudzy zaś ten sam towar lubią kupić drożej z odpowiednią metką. Wszystko po to, by pokazać, że stać ich na droższe rzeczy. Pochwalić się swoją dobrą sytuacją materialną.
Natomiast te wszystkie zestawiania, przynajmniej ostatnio, są bardzo niekorzystne dla Polaków. Jeżeli taki statystyczny Polak czyta, że coś jest tańsze w Niemczech, Stanach Zjednoczonych czy gdzie gdziekolwiek indziej, burzy się.

To znaczy, że wszelkiego rodzaju promocje, tańsze sklepy są dla ludzi niezamożnych?

Promocje, okazje cenowe są także dla tych, którzy potrafią oszczędzać. Jest przecież takie powiedzenie: "kto nie oszczędza, nie ma pieniędzy". A z własnych obserwacji mogę dodać, że ten kto dorabia się dużych pieniędzy, nie zmienia zwykle drastycznie standardu życia.

Dalej kupuje tanie rzeczy?

Krótko mówiąc: ceni pieniądz. Więc jest nadal oszczędny i w jego zwyczajach zakupowych niewiele się zmienia. Natomiast niewątpliwie tych ludzi statystycznie jest mniej niż Polaków, którzy lubią się pokazać. Przecież u nas nadal żywe jest powiedzenie: zastaw się, a postaw się. Po prostu ma być bogato, wszystko po to, by dać sygnał otoczeniu, że dobrze nam się powodzi i jesteśmy zadowoleni z życia.

Dla większości najważniejsza jest metka?

Często tak. Przecież właśnie na tym bazują sklepy, przylepiając do tego samego towaru wyprodukowanego gdzieś w Azji różne metki i to właśnie metka determinuje cenę.
Tak się dzieje na całym świecie?

Wydaje mi się, że nie. Zagranica poszła w rozwoju cywilizacyjnym ciut dalej od nas. Tam do nawyków cywilizacyjnych nie należy okazywanie pieniędzy. Wręcz odwrotnie. To znaczy, nie chodzi o to, żeby człowiek chodził brudny, obdarty głodny, tylko o to, żeby na zewnątrz nie okazywać tak bardzo luksusu.

Niemodne jest chwalenie się?

Zgadza się. W Polsce, kiedy mężczyzna zostaje dyrektorem często zmienia auto i żonę na młodszą. Na Zachodzie nikogo nie dziwi, że człowiek, który ma pieniądze, jeździ starym samochodem albo wcale nie ma auta.

Podoba się Pani, kiedy ludzie porównują ceny, szukając tańszych artykułów?

Tak, właściwie tak. Bo przecież my nie jesteśmy od dziecka uczeni ekonomii domowej i oszczędzania. Wręcz odwrotnie, wystarczy pójść do szkoły i zobaczyć jak są poubierane dzieci. Przecież w polskich szkołach odbywa się tak naprawdę jarmark marek: kto ma lepszą komórkę, kto ma lepszą bieliznę, buty czy kurtkę, strój na basenie.

Od dziecka uczymy się, że przede wszystkim ważna jest marka, a co za tym idzie - pieniądze?

Tak, a firmy kupują sobie coraz młodsze dzieci. Można kupić sportowe obuwie, ciuszki znanych producentów dla niemowląt. I ludzie kupują takie, drogie oczywiście towary. Jest to myślenie marką. A przy tym kreowanie gustów własnego konsumenta.
A jeśli widzę osobę, która kupuje w tańszych sklepach, nie przywiązuje wagi do metki, jest to dla mnie sygnał, że nie jest ona podatna na manipulacje handlu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska