Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław pokonał GKS Bełchatów. Mamy ćwierćfinał! (ZDJĘCIA)

Jakub Guder
fot. Janusz Wójtowicz/GazetaWroclawska.pl
Po dwóch golach Łukasza Gikiewicza i jednym Mateusza Cetnarskiego Śląsk Wrocław pokonał GKS Bełchatów 3:0 i awansował do 1/4 finału Pucharu Polski.

Stanislav Levy trochę zaskoczył składem. Dał odpocząć kilku zawodnikom, a postawił na innych, którzy do tej pory nie grali u niego. W ten sposób miejsce na placu boju znaleźli Patrik Mraz, Piotr Ćwielong i powracający po kontuzji Dalibor Stevanović.

Inne zmiany wymusiły urazy. Na prawej obronie nie mógł zagrać Marcin Kowalczyk (zastąpił go Tadeusz Socha), a jedynym zdrowym napastnikiem okazał się Łukasz Gikiewicz. Johana Voskampa i Cristiana Diaza nie było nawet na ławce rezerwowych.
W klubie bano się o frekwencję, bo przecież spotkanie zaplanowano na dzień roboczy. Dlatego zorganizowano akcję "Uczymy się dopingu" i za darmo zaproszono zorganizowane grupy dzieci ze szkół i różnych ośrodków. Stawiło się ich ponad 8 tys. i w ten sposób podreperowały liczbę kibiców na trybunach. W sumie zasiadło ich blisko 20 tys. Młodzi fani czekali na ciekawe widowisko.

Jednak długimi momentami pierwszej połowy to spotkanie było antyreklamą futbolu. Na boisku nie działo się nic, albo prawie nic gdyby brać pod uwagę dwa niecelne strzały gospodarzy z dystansu i jedno uderzenie GKS-u ze spalonego, które zresztą świetnie obronił Marian Kelemen. Pozostawało mieć nadzieję, że młodzi fani piłki, którzy pewnie w większości pierwszy raz przybyli na Stadion Miejski, nie mają jeszcze wyrobionego gustu piłkarskiego i nieudolne poczynania obu jedenastek uznają - jak to się zwykło u nas mówić - za mecz walki. Tę monotonię złamały dwie całkiem ładne bramki. Co ciekawe przyczynili się do nich trzej chyba najbardziej niedoceniani w ostatnim czasie piłkarze mistrzów polski. W 22 min w trochę przypadkowy sposób lewą stroną przedarł się Mraz, zaskakująco dobrze dośrodkował na krotki słupek, a tam akcję zamknął Łukasz Gikiewicz. W 43 min sytuacja wyglądała identycznie, ale tym razem podanie przyszło z prawej trony od Tadeusza Sochy. Egzekutorem znów okazał się Gikiewicz.

- Trener mówił, żeby zawsze nabiegać na krótki słupek - tak tłumaczył swojego niedzielnego gola, którego strzelił w podobny sposób chociaż nogą. Zresztą wtedy się dość obruszył, bo jeden z dziennikarzy zwrócił uwagę, że strzela raz na pół roku. - Niech pan zanotuje, że Gikiewicz trafił i na pół roku wystarczy - ironizował. No cóż - krytycy zostali uciszeni. Wszak napastnika rozlicza się z bramek.

W drugiej połowie rozbity GKS prowadzony tymczasowo przez Jana Złomańczuka nie potrafił się pozbierać, a i miejscowi specjalnie nie forsowali tempa.
W tym czasie trybuna D - na której zasiadły dzieci - testowała różne warianty dopingu. Miała do tego swojego gniazdowego i gigantyczną sektorówkę "Wielki Śląsk".

Gdy już wszyscy przysypiali bełchatowianie się obudzili. Na szczęście nie spał Marian Kelemen, który w krótkim czasie trzykrotnie uratował wrocławian. Najpierw wybronił sytuację sam na sam z Łukaszem Wrońskim, potem strzał Szymona Sawali i kolejne uderzenie GKS-u po rzucie rożnym. Niespodziewanie zrobiło się gorąco, bo WKS nie potrafił tak samo przetestować młodego Łukasz Budziłka. Ten tymczasem, gdy musiał wyjść przed pole karne, szybko się pogubił i piłka trafiła go w ręce, ale arbiter tego nie zauważył. Błąd popełnił w 88 min kiedy to faulował w polu karnym Ćwielonga. Karnego pewnie wykorzystał Mateusz Cetnarski. W doliczonym czasie gry czerwoną kartką za faul ukarany został Przemysław Kaźmierczak, ale to nie miało już znaczenia dla końcowego wyniku.

Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 3:0 (2:0)
Bramki: Ł. Gikiewicz 22, 43, Cetnarski 88 k.
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Widzów: 19438

Śląsk: Kelemen, Socha Ż, Mraz, Grodzicki, Jodłowiec, Kaźmierczak CZ, Stevanović (69 Elsner), Sobota, Ćwielong (90 Patejuk), Mila, Ł. Gikiewicz (77 Cetnarski).

GKS: Budziłek Ż, Baran, Sawala, Nowosielski (59 Bożok), Stulin, Lacić, Basta (46 Wróbel), Gonzalez, Giel, Szmatiuk, Bartosiak Ż (76 Wroński).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska