Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grażyna Łobaszewska: wracam po 16 latach (ROZMOWA)

Robert Migdał
fot. Marlena Bielińska/Sony Music
Z wokalistką Grażyną Łobaszewską, która po 16 latach wydała swoją autorską płytę pod tytułem "Przepływamy", rozmawia Robert Migdał

Ile papierosów pali Pani dziennie?
Dziesięć na pewno.

Myślałem, że więcej. W końcu dała się Pani sfotografować z papierosem na okładce płyty.
Ale nie był zapalony. To tylko taki rekwizyt.

Powiedziała Pani kiedyś: "Nie lubię bylejakości, półśrodków, kompromisów w muzyce". Dlatego musieliśmy czekać aż 16 lat na Pani autorską płytę?
16 lat? To już tak szybko minęło?

Szybko? Dla fanów to były wieki czekania...
Dlatego w międzyczasie brałam udział w różnych przedsięwzięciach. Jak nagranie płyty "Prowincja jest piękna", płytę z kompozycjami Czesława Niemena pt. "Dziwny jest" i różnego rodzaju duety np. z Panią Ireną Santor czy Łukaszem Zagrobelnym. Muzycznie nie milczałam. Poza tym cały czas koncertuję. Nie uśpiłam się.

A poza muzycznymi sprawami, gdzie była Grażyna Łobaszewska przez te wszystkie lata. Co Pani robiła?
Żyłam.

Celebrowała Pani życie?
Była radość i smutek - jak to w życiu. Dzień za dniem, miesiąc za miesiącem. Zwyczajnie. Jak mi Pan powiedział, że od ostatniej autorskiej płyty minęło 16 lat, to się sama przeraziłam. Szybciutko to wszystko poszło. A dla Pana czas nie leci za szybko?

No tak, zwłaszcza kiedy patrzę na swoje dzieci. Wydaje mi się, że przed chwilą się urodziły, a już dzisiaj siedzimy razem nad lekcjami.
I nawet się pan nie spostrzeże, kiedy skończą szkołę i wyfruną z domu.

Na płycie "Przepływamy" śpiewa Pani, że warto celebrować każdą chwilę, cieszyć się nimi, bo są ulotne.
Oczywiście. Trzeba zatrzymać się w tym pędzie, zagłębić się w siebie, zrobić porządek ze swoim życiem. Bo przecież w komputerze sprzątamy od czasu do czasu, żeby nam się "nie zapchał", więc i o siebie powinniśmy zadbać. Też się zastanowiłam nad sobą i myślę, że przez te 16 lat stałam się bardziej optymistyczna.

A kiedyś skarżyła się Pani na "nudę i pielęgnowała w sobie smutek". To skąd teraz ten optymizm. Co się zmieniło?
Ta nuda i smutek, to tylko w piosenkach. Zawsze byłam osobą bardzo energiczną i energetyczną. Myślę, że często zapraszano mnie jako ,,duszę towarzystwa". "Bo inaczej będzie nudnawo - mówiono. Choć przyznaję, przez te 16 lat czasami widziałam bezsens nagrywania czegokolwiek. Bo myślałam sobie: "Po co - i tak to nie ujrzy światła dziennego. Nie będzie w radiu żadnych nowych piosenek, tylko te sprzed lat". Nie nagrywałam więc zbyt często, ale koncertowałam, uczyłam przez trzy lata muzyki w szkołach, więc muzyka nie odstępowała mnie na krok. Dużo takiej pozytywnej energii dała i daje mi młodzież. Często prowadzę warsztaty wokalne i muszę powiedzieć, że młodzi ludzie, którzy przychodzą na zajęcia, to dla mnie potężna dawka optymizmu i energii. Pokazują mi swój świat. Przy nich uczę się życia jakby od początku. Dzwonią do mnie, mówiąc o swoich sukcesach i porażkach. Dla nich jestem nie tylko nauczycielem, ale i partnerem do rozmowy. Pewnego dnia zadałam sobie pytanie: "Po co właściwie się żyje?", bo nie po to przecież, żeby zjeść śniadanie, obiad, kolację.

I co Pani sobie odpowiedziała? Po co Pani żyje?
Żeby się życiem cieszyć - tu i teraz. Ciągle goniła mnie przeszłość, a ja uciekałam w przyszłość. Życie mną rządziło, a nie odwrotnie. Mieszkałam w 13 różnych mieszkaniach, wiecznie "na walizkach", na wyjazdach, rozjazdach. Jedna wielka gonitwa - nie miałam czasu, żeby przysiąść i zastanowić się, po co to wszystko.

Teraz w Pani życiu gości spokój.
Tak, bo mogę chcieć lub nie. Zatrzymałam się w oazie.

W piosence "Nad rzeką marzeń" śpiewa Pani: "Tyle lat przeżyłam, i wiem, co ważne, a co mniej".
Tak, bo już wiem.

Piosenka "Tyle tego masz" aż kipi od optymizmu. Bardzo budująca piosenka. Że szkoda życia na siedzenie w kącie, że trzeba coś robić. A Pani na co jest szkoda życia?
Na trwonienie czasu na bylejakość. I na zatapianie się w sobie. I tak jak w mojej piosence - uważam, że trzeba wyjść do ludzi, żyć. Na warsztatach muzycznych tłumaczę młodym: "Szkoda czasu na nieśmiałość, bo nieśmiałość spowoduje to, że nie dowiemy się wielu cudownych rzeczy - i o sobie, i o innych". Bo będziemy wstydzili się pytać, a tym samym nie będziemy znać odpowiedzi. Będziemy siedzieli po kątach i się zakurzymy.

Dla tych młodych ludzi Pani jest takim przewodnikiem, takim dobrym duchem. A Pani sama miała w swoim życiu takie dobre duchy? Takich aniołów stróżów, którzy Panią prowadzili, pomagali?
Tak. Mój dziadek, mama, moja kochana nauczycielka śpiewu, mój syn, przyjaciele,

Syn ile ma lat?

32.

Przepiękną kołysankę podarowała mu Pani na płycie. Utwór "Synku" to cudowna piosenka o miłości matki do syna.
Katarzyna Węgrzyn, autorka tekstu, też ma syna, więc obdarowanych jest więcej.

Wzruszająca piosenka. Jak syn na nią zareagował?
Łzy mu pociekły. Mówi, że nie może jej często słuchać...

Nie dziwię się mu. Ale te wszystkie piosenki nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie Darek Janus - on skomponował wszystkie utwory.
To prawda. Jak mówi, pisał je specjalnie dla mnie, żeby spełnić swoje marzenie. Znam się z Darkiem od lat, bo kiedyś popełniliśmy razem piosenkę "Dwa razy nic", która zresztą też jest na płycie. Któregoś dnia zjawił się u mnie ze swoimi kompozycjami. Wszystkie trafione. Czuję, że to one mnie wybrały.

Kompozytor jest jeden, ale autorów tekstów więcej - cudowne słowa Justyny Holm, Katarzyny Węgrzyn i jej córki Magdaleny, Jana Wołka i Janusza Onufrowicza.
Tak, od razu też wiedziałam, którą kompozycję, kto ubierze w słowa.

Kuba Badach jest jednym z gości na płycie. Dlaczego akurat on?
Bo po prostu świetnie śpiewa (uśmiech).

Jest jeszcze jeden gość na płycie - Floyd Anthony Phifer.

Usłyszałam go w Niemczech na koncercie, gdzie również występowałam. Zachwycił mnie Jego aksamitny głos do tego stopnia, że zaprosiłam go na swoją płytę.

Kiedy Pani zawita do Wrocławia?

Najchętniej niebawem. Mam miłe wspomnienia związane z Wrocławiem. Spędziłam w nim kilka lat, ucząc w szkole jazzu i muzyki rozrywkowej, a wcześniej byłam związana z jazzowo-rockową grupą Crash z Wrocławia, z którą objechałam pół świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska