Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudne czasy dla górnictwa

Piotr Kanikowski, dziennikarz
Piotr Kanikowski, dziennikarz "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Piotr Kanikowski, dziennikarz "Polski-Gazety Wrocławskiej" Piotr Krzyżanowski
Przez większą część grudnia nie umilkną wiwaty: "Niech żyje nam górniczy stan!".

Świętujący ludzie mają prawo do beztroski. Ale z roku na rok dolnośląskim kopalniom przybywa powodów do zmartwień.

Wraz z symptomami kryzysu gospodarczego, pojawił się strach, że KGHM nie przetrwa recesji. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy ceny miedzi spadły z 7 do 3,5 tys. dolarów za tonę. I nagle okazało się, że lubiński gigant musi sprzedawać swe wyroby niemal po cenie produkcji. Większość pieniędzy, które KGHM zarobił dzięki koniunkturze z poprzednich lat, zabrali jego akcjonariusze. Recesja zastała firmę z rozgrzebanymi lub nierozpoczętymi w ogóle inwestycjami, bez których trudno wyobrażać sobie przyszłość.

Dopiero ekipa prezesa Mirosława Krutina zabiera się za budowę wydajniejszego i tańszego w eksploatacji pieca zawiesinowego w głogowskiej hucie. Dopiero teraz zapadła decyzja o inwestycji w hydrotransport - rurociąg, którym ruda wydobyta w kopalniach będzie przesyłana do huty. Trwają też gorączkowe negocjacje w sprawie zaopatrzenia KGHM w stosunkowo tanią energię z gazu. W ciągu 20-30 lat wyczerpią się dotychczas eksploatowane pokłady rudy miedzi. Drąży się szyby do nowego złoża Głogów Głęboki Przemysłowy, ale ekstremalnie wysokie temperatury i nieludzkie ciśnienie nie pozwalają uruchomić tam wydobycia. Miną lata, nim naukowcy i inżynierowie uporają się z tym problemem.

Energetyczne lobby przekonuje, że zanim skończy się miedź, trzeba uruchomić między Legnicą a Lubinem kopalnię węgla brunatnego. Ten pomysł budzi protesty części samorządów i mieszkańców - bardziej niż z nadzieją na pracę kojarzy się z przesiedleniami, ekologiczną zagładą, lejem depresyjnym o niespotykanych dotąd w Polsce rozmiarach.

Stopniowo wyczerpywać się będą również zasoby węgla brunatnego w tzw. worku turoszowskim. Obecny poziom wydobycia w KWB Turoszów (61 mln ton rocznie) będzie się utrzymywał jeszcze przez 15 lat. Potem zacznie spadać. To samo czeka KWB Bełchatów.

Dodatkowym problemem dla kopalń i elektrowni zasilanych tym paliwem są narzucane przez Unię normy emisji CO2. Konieczność ograniczenia produkcji dwutlenku węgla wymusza na Polsce stopniowe odchodzenie od tzw. brudnej energii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska