Powiat bolesławiecki jest drugim na Dolnym Śląsku, po kłodzkim, pod względem liczby eurosierot. Jak sobie z tym radzimy?
Problemem często jest brak kontaktu z rodzicami. Do szkół na wywiadówki czy w wypadku przeskrobania czegoś przez ucznia przychodzą babcie takich dzieci, a ważny jest kontakt z rodzicami. Wszędzie wywieszamy informacje przypominające rodzicom, aby zostawiali pełnomocnictwa dla opiekunów swoich dzieci, aby ktoś mógł podejmować zgodnie z prawem decyzje dotyczące uczniów. To ważne nie tylko w szkołach, ale proszę sobie wyobrazić sytuację, w której dziecko trafia do szpitala i trzeba na przykład zrobić operację, której odbyć bez zgody rodziców lub opiekunów prawnych nie wolno.
Jak szkoły sobie radzą w takiej sytuacji?
Dyrektorzy szkół mówią o tym problemie na spotkaniach, wyjazdy to jednak decyzja rodziców i nie możemy jej zmienić. Możemy tylko starać się pomniejszać skutki i poświęcać więcej uwagi tym dzieciom. Mamy w mieście 11 świetlic i psychologa niemal w każdej szkole, który wie, że takim dzieciom ma poświęcać więcej uwagi.
Pozostawione dzieci sprawiają problemy wychowawcze, zwłaszcza w gimnazjach. Niestety, te rozłąki odbijają się bardzo na dzieciach. Dzieci z Boguszowa to nie pierwszy taki przypadek, ale pierwszy, o którym jest głośno.
Jesteśmy bezradni?
Nie poradzimy sobie z tym problemem, dopóki rodzice będą lepiej zarabiać za granicą. Jeśli ktoś, kto ma u nas sprzątać czy opiekować się dziećmi, może pojechać tam i zarobić 1000 euro, to wybiera takie rozwiązanie nawet kosztem rozłąki z dziećmi. Możemy zrobić tylko tyle, aby dzieci były jak najmniej pokrzywdzone, nie mamy możliwości zatrzymania ich rodziców w kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?