Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pechowa przeprowadzka wrocławskiego domu na wodzie. Skończyła się na śluzie

Jerzy Wójcik, MAG, SFO, fot. Janusz Wójtowicz
fot. Janusz Wójtowicz
Takie przeprowadzki nie zdarzają się we Wrocławiu codziennie. Kamil Zaremba - właściciel jedynego we Wrocławiu - domu na wodzie postanowił przeprowadzić się z Osobowic w pobliże mostu Grunwaldzkiego i miejsca, gdzie Oława łączy się z Odrą. Operacja przygotowywana była od dwóch miesięcy, po drodze właściciel domu miał pokonać aż cztery śluzy. Niestety nie udało się. Kamila Zaremby nie przepuszczono już przez pierwszą z nich - na Różance. Zadecydowały kwestie formalne i brak porozumienia z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Kamil Zaremba wyruszył dziś rano z Osobowic. Docelowo miał przycumować na tyłach urzedu marszałkowskiego, gdzie Oława uchodzi do Odry. Miał tam już przygotowany specjalny pomost, po którym z lądu przechodziłby do swojego domu na wodzie. Niestety już na pierwszej śluzie, obsługa poprosiła go o dokumenty i pozwolenia niezbędne do dalszego rejsu. Wrocławianin mieszkający na wodzie ich nie miał.

Kamil Zaremba twierdzi, że cały czas trwają rozmowy między nim a RZGW we Wrocławiu i wszystko jest na dobrej drodze. Jednak dziś rzeczniczka RZGW powiedziała naszej redakcji, że pojawił się problem w związku z przeprowadzką domu na wodzie.

- Od roku czekamy aż Pan Kamil podpisze z nami umowę dzierżawy miejsca, w którym dom miał być zakotwiczony - tłumaczy Magdalena Łońska, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu: - Miała ona obowiązywać 7 lat, ale właściciel tego domu nie chce się na to zgodzić i chce mieć umowę obowiązującą przez 15 lat - dodaje.

Rzeczniczka tłumaczy także, że budowa pomostu w pobliżu mostu Grunwaldzkiego nie była z RZGW uzgodniona. - A od dwóch tygodni sprawia on kłopot. Firma, która ma remontować wrocławski węzeł wodny, nie może tam zacząć prac - twierdzi Magdalena Łońska.

Kamil Zaremba wrócił dziś ze swoim domem na wodzie na Osobowice. Pływająca budowla sama nie ma napędu, ale była przez jedną jednostkę pchana, a przez inną holowana - także z przemieszczaniem nie ma kłopotu. Inna sprawa, że właściciel wyjątkowego na skalę Polski domu zapowiada, że nie odpuści. Będzie prowadził z urzędnikami rozmowy, aż do szczęśliwego finału - czyli przeprowadzki w rejon mostu Grunwaldzkiego.

- Jeszcze w tym tygodniu mam, jako prelegent, wziąć udział we wrocławskiej konferencji i targach Waterways 2012 - przypomina w rozmowie z portalem gazetawroclawska.pl Pan Kamil. - Mam mówić właśnie o domach na wodzie i ich przyszłości. Postaram się, chociaż jak na razie, znacznie więcej mógłbym powiedzieć o kłopotach... - dodaje smutnym głosem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska