Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewy spirytus z Czech może zabijać na Dolnym Śląsku

Sylwia Królikowska
Wódka Tuzemak, która zabiła do wczorajszego południa osiemnaście osób w Czechach, niewiele różniła się od oryginalnych wyrobów. Miała podobną etykietę, brakowało tylko akcyzy. Do ostatnich zatruć doszło na terenie całych Czech, najwięcej zdarzyło się niedaleko Śląska, blisko naszego województwa. - Nie mamy żadnej gwarancji, że podrobiony alkohol nie trafił na Dolny Śląsk - mówi Arkadiusz Barędziak z wrocławskiej Izby Celnej.

W czeskim szpitalu wciąż przebywa trzydzieści osób. Jak ocenił miejscowy lekarz sądowy, szanse na przeżycie mają niewielkie. Alkohol zebrał takie żniwa, bo zawierał metanol. Silnie trujący związek używany jest m.in. jako rozpuszczalnik. Już samo wdychanie może być szkodliwe, wypicie około 10 gramów powoduje ślepotę, większej ilości - śmierć.

Jak uniknąć zatrucia? - Jest tylko jeden sposób: nie kupować alkoholu od przypadkowych osób, wódki niewiadomego pochodzenia. W kraju tylko alkohol z polską akcyzą jest legalny - dodaje.

Renata Sulima z Sudeckiego Oddziału Straży Granicznej potwierdza, że każdy nielegalny alkohol może nieść niebezpieczeństwo. Zazwyczaj oszuści używają tzw. spirytusu technicznego (służy jako rozpuszczalnik organiczny), który po oczyszczeniu rozlewają do plastikowych butelek i sprzedają.

Interes się opłaca, bo spirytus techniczny przewozi się przez granicę bez opłacania akcyzy, w efekcie jest kilka razy tańszy (około 4 zł za litr).

Służby mogą ukarać za odkażanie i sprzedaż takiego spirytusu jako spożywczego. Wcześniej muszą jednak złapać sprawców na "gorącym uczynku".

To się udaje rzadko. Fabrykę takiego "trunku" odkryli m.in. rok temu sudeccy strażnicy, CBŚ i celnicy w Wielkopolsce. W gospodarstwie były butelki z alkoholem i urządzenia do oczyszczania. Jak ustalili funkcjonariusze, w całej Polsce do sprzedaży mogło trafić nawet kilkanaście tysięcy litrów.

Natomiast nielegalny spirytus, który mógł powstać z oczyszczonego technicznego, strażnicy graniczni przechwytują niemal każdego tygodnia. Pod koniec sierpnia 150 litrów spirytusu bez akcyzy, rozlanego do plastikowych butelek, odkryto na posesji w Dzierżoniowie.

Kilka dni wcześniej w Legnicy zabezpieczyli blisko 500 litrów spirytusu, a do tego ponad 70 kilogramów tytoniu oraz 20 paczek papierosów o wartości 60 tysięcy złotych. W tej sprawie zatrzymano dwóch Polaków, którzy ze sprzedaży nielegalnego towaru uczynili sobie stałe źródło dochodu.

- Tylko od początku roku do końca lipca funkcjonariusze Straży Granicznej w całym kraju ujawnili przemyt nielegalnego alkoholu do Polski na łączną kwotę ponad 1,5 mln zł - wylicza Małgorzata Woźniak z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

I dodaje, że tylko Sudecki i Śląski Oddział Straży Granicznej ujawniły nielegalny alkohol na ponad 259 tys. zł.
- W związku ze śmiercią kilkunastu osób w Czechach, które wcześniej spożyły podrobiony alkohol, przestrzegamy przed spożywaniem alkoholu pochodzącego z niewiadomego źródła - apeluje Małgorzata Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lewy spirytus z Czech może zabijać na Dolnym Śląsku - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska