Ewa Michnik na konferencji prasowej w Operze Wrocławskiej mówiła o tym, co czeka melomanów w nowym sezonie - m.in. premiera słynnego "Kwartetu" Ronalda Harwooda, w którym po raz pierwszy w historii teatru role dramatyczne zagrają śpiewacy, "Madame Butterfly", recitale Artura Rucińskiego i Diany Damrau.
Odniosła się również do informacji o wszczęciu przez prokuraturę śledztwa, dotyczącego podejrzenia narażenia Opery na straty finansowe. - Wiemy o tym tylko z doniesień medialnych. I spokojnie czekamy na wyjaśnienie spraw, które budzą tyle emocji - powiedziała dyrektor Opery Wrocławskiej, dodając, że ani policja, ani prokuratura do tej pory nie kontaktowały się z nikim z dyrekcji instytucji.
PRZECZYTAJ TEŻ: Prokuratura już bada wysokie prowizje w Operze Wrocławskiej
Ewa Michnik powiedziała, że do 15 września zostanie przedstawiony marszałkowi województwa plan zmian w systemie zarządzania administracją i działami technicznymi w Operze. Już zmieniono system pracy, wprowadzono nowe instrukcje dotyczące przepływu dokumentacji, realizacji ustawy o zamówieniach publicznych i ogłaszaniu przetargów.
Zmiany to efekt kontroli, które zlecono po rozwiązaniu umowy z Januszem Słoniowskim, byłym zastępcą Ewy Michnik. Jak podkreśliła dyrektor Opery, obie kontrole potwierdziły zarzuty, jakie stały się podstawą do zwolnienia jej zastępcy.
- Rozumiem, że emocje budzi kwestia sponsoringu i prowizji, ale przypomnę, że odkąd wprowadziliśmy regulamin regulujący tę kwestię, zyskaliśmy 8,5 mln zł w naszym budżecie, prowizja zaś wypłacana jest z naszych własnych środków, m.in. z wpływów z biletów - dodała Ewa Michnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?