Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Sobota: Gdyby nie było spalonego, ta akcja śniłaby mi się po nocach

Jakub Guder
Kiedy w meczu z Mołdawią wchodził na murawę cały stadion skandował: "Waldek Sobota". - Słyszałem kilka razy, że kibice skandują moje imię i nazwisko. To było bardzo miłe, ale ja musiałem skupiać się na grze i trochę się od tego wyizolować - mówi Waldemar Sobota, skrzydłowy mistrzów Polski, który zaliczył swój drugi występ w reprezentacji.

Jak ocenisz spotkanie z Mołdawią?
Przede wszystkim ważne jest to, że zdobyliśmy trzy punkty. Mamy już cztery oczka, także ten dorobek jest bardzo dobry. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze, udało się strzelić bramkę z karnego. Gra się uspokoiła. W drugiej części tych akcji było więcej. Szkoda tylko kibiców, bo strzeliliśmy jedynie dwie bramki.

Ty też miałeś swoją szansę. Wyszedłeś sam na sam z bramkarzem, uderzyłeś w poprzeczkę. Chyba musiałeś poczuć ulgę, że był spalony.
Gdy uderzałem, byłem święcie przekonany, że ta piłka wpadnie do bramki. No i dobrze się stało, że sędzia odgwizdał spalonego, bo ta sytuacja mogłaby mi się śnić po nocach. Tym bardziej, że był to mój drugi mecz w kadrze i mogłem mieć na koncie drugą bramkę.

Kiedy dowiedziałeś się, że wchodzisz na boisko? Trema była?
W pierwszej połowie dostałem sygnał od trenera, że mam się rozgrzewać. Starałem się skupiać tylko na tym, co mam wykonać jeśli trener da mi szansę. Na poziomie reprezentacyjnym nie może być mowy o tremie. Z takim czymś trzeba sobie radzić, jeśli chce się grać w piłkę. Myślę, że mój występ był nie najgorszy.

Jakie dostałeś wskazówki taktyczne?
Miałem robić to, co robię w klubie: nie bać się akcji indywidualnych, szukać napastników, dawać im piłki na wolne pole. Wydaje mi się, że w drugiej połowie przeprowadziliśmy kilka fajnych akcji.

Czułeś ożywienie na trybunach, gdy byłeś przy piłce?
Słyszałem kilka razy, że kibice skandują moje imię i nazwisko. To było bardzo miłe, ale ja musiałem skupiać się na grze i trochę się od tego wyizolować.

Byłeś bardziej pewny siebie wchodząc na murawę, na której grasz na co dzień?
Nie da się ukryć - wsparcie z trybun było bardzo ważne. Miałem za sobą kibiców i chciałem się im jak najlepiej zaprezentować. Mam nadzieję, że mi to wyszło.

Cztery punkty w dwóch meczach to dobry prognostyk na dalszą część eliminacji?
Jak najbardziej. Gdyby ktoś dawał nam tyle oczek przed tymi spotkaniami to bralibyśmy to w ciemno. Może trochę więcej mogliśmy ugrać w Czarnogórze, ale wszyscy dobrze zdajemy sobie sprawę, jaki to trudny teren. Ja już przekonałem się o tym grając tam ze Śląskiem w eliminacjach Ligi Mistrzów. Trzeba szanować punkt, który zdobyliśmy w Podgoricy.

Anglia zremisowała z Ukrainą 1:1 - jak odbierasz ten wynik?
Myślę, że dla nas to bardzo dobry rezultat.

Trener Fornalik mówił, że miał niewiele czasu, by zgrać tę kadrę. Odczuwacie to?
Byłem z tym szkoleniowcem na dwóch zgrupowaniach. W sumie razem spędziliśmy dwa tygodnie. To na pewno mało czasu, żeby poprawić grę na tyle, by wyglądała tak, jak wszyscy tego oczekują. Tak jak jednak mówiłem - najważniejsze są zdobyte punkty.

W tej chwili jesteś jedynakiem w reprezentacji z drużyny mistrza Polski. Z kim w takim razie się trzymasz najbliżej, skoro nie ma innych kolegów z klubu?
W pokoju jestem z Arkiem Piechem. Z nim mam największy kontakt. Teraz byliśmy ze sobą półtora tygodnia więc było trochę czasu, żeby zobaczyć jak to wszystko funkcjonuje. Staram się wkomponować do tej grupy. Liczę na to, że mi to wychodzi.

Chciałbyś, aby powołanie dostał jeszcze ktoś ze Śląska?
Pewnie, że było fajnie. Selekcji jednak dokonuje trener i jemu to zostawmy. Ja nie będę nikogo wskazywał.

A jak czujesz się kondycyjnie? Grałeś we wtorek, a już w piątek ligowy mecz z Podbeskidziem.
Jestem przyzwyczajony, że już od pewnego czasu rozgrywam spotkania co trzy dni. Jakiegoś większego problemu dla mnie to nie stanowi. W zawodowej piłce trzeba się liczyć z takim rytmem.

Myślisz, że będziesz kontynuował swoją przygodę z kadrą?
To pytanie do trenera. Ja jeśli dostaję swoją szansę, to staram się ją wykorzystać. Wydaje mi się jednak, że najważniejsze będzie to, jak będę grał w klubie. Z mojej perspektywy z Mołdawią nie dałem plamy i kibice mogą być ze mnie zadowoleni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska