Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego za 13 miesięcy przestanie współprowadzić wrocławskie instytucje: Teatr Polski, Operę Wrocławską, Muzeum Narodowe i festiwal Wratislavia Cantans. Zarządzanie nimi prawdopodobnie spadnie na barki samorządów.
Co to oznacza dla tych instytucji kultury? Klęskę - uważają ich szefowie. I twierdzą tak, mimo że minister Bogdan Zdrojewski nie odmawia im pomocy finansowej. Dotacje dla ich instytucji mają być takie same, jak dotąd, ale na sztukę w ścisłym tego słowa znaczeniu.
- Chodzi tylko o to, żeby ministerstwo nie finansowało na przykład remontów sal, ale wyłącznie działalność artystyczną - tłumaczy Iwona Radziszewska, rzeczniczka ministerstwa.
I tak na przykład Mariusz Hermansdorfer, dyrektor wrocławskiego Muzeum Narodowego, do tej pory dostawał z ministerstwa 3 mln zł. Dzielił je na zakup dzieł sztuki, organizację wystaw i dofinansowanie płac. Teraz nadal ma dostawać 3 mln zł, ale ani złotówki nie będzie mógł przeznaczyć na pensje dla swoich pracowników.
- Przez to Muzeum czeka przyszłość taka, jak Stoczni Gdańskiej - uważa dyrektor.
Także słynny festiwal Wratislavia Cantans bez ministerialnego wsparcia może znaleźć się w kłopotach. Jego organizatorzy obawiają się, że mogą po prostu nie dostać dofinansowania na czas.
Ministerstwo uspokaja, że wszystko się uda i że wcale nie zamierza rezygnować ze wspierania Wratislavii.
- Od roku 2010 festiwal będzie mógł się ubiegać o dofinansowanie w ramach programów ministerstwa - tłumaczy Iwona Radziszewska. - Jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć artystycznych w Polsce będzie miał możliwość uzyskania dotacji na tym samym poziomie. A nawet wyższym, ale w cyklu trzyletnim, dającym szansę lepszego planowania realizowanych projektów - podkreśla rzeczniczka.
Ale Andrzej Kosendiak, dyrektor festiwalu, nie podziela optymizmu ministerstwa. Renomowani artyści mają wypełniony kalendarz koncertów nawet na kilka lat naprzód i trudno, żeby z ułożeniem zajęć czekali na informację, czy Wratislavię będzie na nich stać.
- Do tej pory w budżecie miałem zagwarantowane 1,75 miliona złotych, czyli dotację ministerialną - tłumaczy. I dodaje, że w przyszłości będzie musiał walczyć o te pieniądze.
Zgodnie z regulaminem przyznawania pieniędzy przez ministerstwo, dyrektor Wratislavii Cantans nie będzie mógł wystąpić o dotację wcześniej, niż po 1 stycznia 2010 roku. Decyzje, czy je dostanie, zapadną prawdopodobnie późną wiosną. A festiwal zaczyna się we wrześniu.
- Bez gwarancji, że będę miał z czego artystom zapłacić, nie odważę się podpisać żadnej umowy - niepokoi się Kosendiak.
Trwa od 1966 r.
Wratislavia Cantans, czyli wielki festiwal oratoryjno-kantatowy. Z 43-letnią tradycją jest jedną z kulturalnych wizytówek Wrocławia. Odtrzech lat jego dyrektorem jest Andrzej Kosendiak, a szefem artystycznym - światowej sławy brytyjski dyrygent Paul McCreesh.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?