Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztuka tak, pensja nie

Małgorzata Matuszewska
Tak Paul McCreesh, dyrektor artystyczny Wratislavii Cantans, dyrygował koncertem podczas tegorocznej edycji
Tak Paul McCreesh, dyrektor artystyczny Wratislavii Cantans, dyrygował koncertem podczas tegorocznej edycji Grzegorz Hawałej
Wrocławskie instytucje kultury w dużych opałach. Dotacji od rządu nie mogą wydać na remont i pensję.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego za 13 miesięcy przestanie współprowadzić wrocławskie instytucje: Teatr Polski, Operę Wrocławską, Muzeum Narodowe i festiwal Wratislavia Cantans. Zarządzanie nimi prawdopodobnie spadnie na barki samorządów.

Co to oznacza dla tych instytucji kultury? Klęskę - uważają ich szefowie. I twierdzą tak, mimo że minister Bogdan Zdrojewski nie odmawia im pomocy finansowej. Dotacje dla ich instytucji mają być takie same, jak dotąd, ale na sztukę w ścisłym tego słowa znaczeniu.
- Chodzi tylko o to, żeby ministerstwo nie finansowało na przykład remontów sal, ale wyłącznie działalność artystyczną - tłumaczy Iwona Radziszewska, rzeczniczka ministerstwa.

I tak na przykład Mariusz Hermansdorfer, dyrektor wrocławskiego Muzeum Narodowego, do tej pory dostawał z ministerstwa 3 mln zł. Dzielił je na zakup dzieł sztuki, organizację wystaw i dofinansowanie płac. Teraz nadal ma dostawać 3 mln zł, ale ani złotówki nie będzie mógł przeznaczyć na pensje dla swoich pracowników.
- Przez to Muzeum czeka przyszłość taka, jak Stoczni Gdańskiej - uważa dyrektor.
Także słynny festiwal Wratislavia Cantans bez ministerialnego wsparcia może znaleźć się w kłopotach. Jego organizatorzy obawiają się, że mogą po prostu nie dostać dofinansowania na czas.
Ministerstwo uspokaja, że wszystko się uda i że wcale nie zamierza rezygnować ze wspierania Wratislavii.
- Od roku 2010 festiwal będzie mógł się ubiegać o dofinansowanie w ramach programów ministerstwa - tłumaczy Iwona Radziszewska. - Jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć artystycznych w Polsce będzie miał możliwość uzyskania dotacji na tym samym poziomie. A nawet wyższym, ale w cyklu trzyletnim, dającym szansę lepszego planowania realizowanych projektów - podkreśla rzeczniczka.

Ale Andrzej Kosendiak, dyrektor festiwalu, nie podziela optymizmu ministerstwa. Renomowani artyści mają wypełniony kalendarz koncertów nawet na kilka lat naprzód i trudno, żeby z ułożeniem zajęć czekali na informację, czy Wratislavię będzie na nich stać.
- Do tej pory w budżecie miałem zagwarantowane 1,75 miliona złotych, czyli dotację ministerialną - tłumaczy. I dodaje, że w przyszłości będzie musiał walczyć o te pieniądze.

Zgodnie z regulaminem przyznawania pieniędzy przez ministerstwo, dyrektor Wratislavii Cantans nie będzie mógł wystąpić o dotację wcześniej, niż po 1 stycznia 2010 roku. Decyzje, czy je dostanie, zapadną prawdopodobnie późną wiosną. A festiwal zaczyna się we wrześniu.
- Bez gwarancji, że będę miał z czego artystom zapłacić, nie odważę się podpisać żadnej umowy - niepokoi się Kosendiak.

Trwa od 1966 r.
Wratislavia Cantans, czyli wielki festiwal oratoryjno-kantatowy. Z 43-letnią tradycją jest jedną z kulturalnych wizytówek Wrocławia. Odtrzech lat jego dyrektorem jest Andrzej Kosendiak, a szefem artystycznym - światowej sławy brytyjski dyrygent Paul McCreesh.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska