Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Brzozowski: Mam nadzieję, że popularność nie potrwa tylko pięć minut

Robert Migdał
fot. universam music polska
Z piosenkarzem i kompozytorem Rafałem Brzozowskim, który wydał właśnie swoją debiutancką płytę "Tak blisko", rozmawia Robert Migdał

Niezły początek jak na debiutanta - piosenka "Tak blisko" została wybrana hitem lata, w ciągu kilku dni ma prawie milion odsłon na YouTube...
- Na ten solowy debiut pracowałem wiele lat. I to bardzo ciężko - najpierw szkoła muzyczna, potem pracowałem jako muzyk w zespołach "Emigranci" i "De Mono", próbowałem swoich sił w "Szansie na sukces" i "The Voice of Poland", a przez ostatnie trzy lata nagrywałem tę płytę. Dla mnie więc to nie stało się "już, teraz, szybko...".

I się udało. Płyta trafiła do sklepów, "Tak blisko" grają w radiu i telewizji na okrągło. Jest Pan uparty w dążeniu do celu?
- Jak mi na czymś zależy, to bardzo. Mam w sobie taki upór, zacięcie sportowca. A na graniu, na śpiewaniu, na muzyce zależy mi szalenie.

Sportowca?
- Skończyłem Akademię Wychowania Fizycznego. Przez bardzo wiele lat ćwiczyłem zapasy.

Z sukcesami?
- Zdobyłem nawet brązowy medal na Mistrzostwach Polski w zapasach. Niestety, kontuzja kręgosłupa przekreśliła moją dalszą sportową karierę. Poświęciłem się całkowicie muzyce - mojej drugiej, wielkiej pasji.

Ooo, proszę. Ciekawi mnie jak można połączyć takie dwa światy: sport i muzykę, zapasy i granie na fortepianie, śpiewanie.
- Może mnie się udało, bo jestem zodiakalnym Bliźniakiem (śmiech). Rzeczywiście, to dwa światy, z pozoru zupełnie do siebie niepasujące. Ale tylko z pozoru. Sport bardzo mi pomógł w karierze muzycznej. Nauczył mnie systematyczności w dążeniu do celu, ciężkiej pracy, ćwiczenia talentu.

W muzyce, jak w sporcie, trzeba mieć swojego trenera.

- Moim przez lata był Marek Kościkiewicz - jeden z założycieli zespołu De Mono. On mnie bardzo wiele nauczył, przestrzegał przez pułapkami show-biznesu, pokazał jak różnorodna może być muzyka. Był moim mentorem. A teraz skomponował na moją płytę cztery piosenki i siedem tekstów.

Ale nie tylko on jest autorem kompozycji.

- Dwie podarował mi znakomity gitarzysta Michał Grymuza, jedną Wojtek Wójcicki z De Mono, są teksty mojego przyjaciela - Libera, część sam napisałem... Płyta jest bardzo różnorodna, na pograniczu popu i rocka. Ma taki bardziej młodzieżowy klimat. Każdy znajdzie na niej coś miłego do posłuchania. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że rodziła się w bólach przez ostatnie lata, wybierałem na nią tylko te piosenki, w które najbardziej wierzę. Mam nadzieję, że i innym się spodobają.

"Tak blisko" już jest hitem. Wiele osób kojarzy Pana z show "The Voice of Poland", w którym Pan występował. Co Panu dał ten program?

- Rozpoznawalność. I pozwolił mi odciąć się od tego, co robiłem dotychczas: od grania w innych zespołach. Pozwolił mi pokazać się widzom, słuchaczom jako Rafał Brzozowski. Mam nadzieję, że uda mi się wykorzystać moich pięć minut popularności i że ta popularność nie potrwa tylko pięć minut. Nie interesuje mnie chwilowa popularność.

Piosenki piosenkami - zawita Pan z koncertami do Wrocławia?
- Z największą przyjemnością. Kocham to miasto, bo bardzo dobrze mi się kojarzy.

Dlaczego?

- Cztery lata temu poznałem we Wrocławiu moją obecną dziewczynę, Gosię. Organizowała mój koncert, dziś jest moją menedżerką i nadal jesteśmy razem. I jak tu nie kochać Wrocławia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rafał Brzozowski: Mam nadzieję, że popularność nie potrwa tylko pięć minut - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska