Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarasiewicz w Arsenalu

Michał Mazur
Ryszard Tarasiewicz chce się uczyć od najlepszych w trenerskiej branży
Ryszard Tarasiewicz chce się uczyć od najlepszych w trenerskiej branży Paweł Relikowski
Trener Śląska wyjeżdża na staż do Londynu. W Anglii będzie podpatrywał samego Wengera.

To już niemal pewne - Ryszard Tarasiewicz w grudniu wyjedzie na staż do Arsenalu Londyn. Opiekun Śląska Wrocław przez kilka dni będzie obserwował treningi jednej z najlepszych drużyn świata oraz wybierze się na jej ligowy pojedynek.

- Starania o ten wyjazd rozpocząłem już dość dawno temu, korzystając z moich francuskich kontaktów. Tak na sto procent nic nie jest jeszcze pewne, ale istnieje naprawdę duże prawdopodobieństwo, że część grudnia spędzę w Anglii. Wszystko będzie jasne najpóźniej za tydzień - wyjaśnia wrocławski szkoleniowiec.

Wybór padł na Arsenal nie przez przypadek. Wszak jego trener Arsene Wenger jest Francuzem, a Tarasiewicz zna jego język doskonale. Dzięki temu pobyt w Londynie powinien przynieść jeszcze lepsze rezultaty.
- Chciałbym spędzić w Arsenalu tydzień, w którym zespół Wengera miałby do rozegrania tylko jeden mecz, tak jak dzieje się to w polskiej lidze. W ten sposób poznałbym mikrocykl treningowy tej drużyny i być może przywiózłbym do Wrocławia coś nowego - wyjaśnia Tarasiewicz.

A kto wie, może w londyńskiej szatni trener Śląska wypatrzy jakiegoś kandydata do gry we wrocławskiej drużynie?
- Czemu nie. Tylko pewnie musielibyśmy sprzedać fontannę w Rynku, żeby nas na niego było stać - śmieje się Tarasiewicz.

Zanim jednak szkoleniowiec Śląska wyjedzie do Anglii, będzie musiał przygotować zespół do ostatniego w tym roku pojedynku. W sobotę (godz. 19.45) wrocławianie podejmą Ruch Chorzów, a więc ekipę, która w ligowej tabeli usadowiła się tuż za plecami WKS-u.
Śląsk ma aż pięć punktów przewagi, więc nawet ewentualne potknięcie nie spowoduje, że zimę spędzi na niższej niż obecnie pozycji.

Oczywiście, we wrocławskim klubie nikt nie bierze pod uwagę scenariusza, w którym Ruch odbiera jakiekolwiek punkty WKS-owi. Łatwo jednak nie będzie, bowiem w drużynie Ryszarda Tarasiewicza zabraknie Sebastiana Mili. Reżyser ofensywnych poczynań Śląska obejrzał w ostatnim meczu czwartą żółtą kartkę i w ligowym spotkaniu wystąpi dopiero w przyszłym roku. Na szczęście trener Śląska ma już pomysł, kim go zastąpić.

- Miejsce Sebastiana zajmie Vuk Sotirović i to będzie jedyna zmiana w wyjściowej jedenastce. Oznacza to, że zagramy tradycyjnym systemem 4-4-2, z dwoma napastnikami z przodu: Vukiem i Tomkiem Szewczukiem - tłumaczy Tarasiewicz.

W tym sezonie Śląsk rzadko grywał dwójką w ataku. Wiązało się to jednak z obecnością w zespole grupy świetnych środkowych pomocników. Sam Tarasiewicz zawsze powtarzał, że system 4-4-2 jest jego ulubionym. W sobotę będzie okazja, by to udowodnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska