Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrzymano mężczyznę, który zgwałcił 10-latkę. Za wcześnie wyszedł z więzienia?

Bartosz Józefiak
Mieszkańcy w referendum chcą się wypowiedzieć w sprawie losu domu rekolekcyjnego
Mieszkańcy w referendum chcą się wypowiedzieć w sprawie losu domu rekolekcyjnego Tomasz Hołod
Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Trzebnicy, wczoraj aresztowany został na trzy miesiące 27-letni mężczyzna, który zgwałcił 10-letnią dziewczynkę. - Sprawca złożył wyjaśnienia i przyznał się do winy - poinformował Jacek Przystupa z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Do gwałtu doszło 29 sierpnia w Morzęcinie Wielkim (gmina Oborniki Śląskie). Mężczyznę poszukiwała policja i sami mieszkańcy wsi. Wpadł w ręce mundurowych po trzech dniach, aż w Lubaniu.

CZYTAJ TEŻ: Zapadł wyrok dla sprawcy brutalnego gwałtu w Morzęcinie

Wczoraj byliśmy w Morzęcinie. Ludzie są tu w szoku i gniewie. 27-latek, zwolniony warunkowo z więzienia, od pół roku mieszkał blisko nich, w domu rekolekcyjnym koło Morzęcina. Ośrodkiem opiekuje się wrocławski duszpasterz ks. Stanisław Orzechowski.

- Nic nie wskazywało na to, że jest groźnym przestępcą. Nie było podstaw, by nie przyjąć go do ośrodka - mówi rzecznik wrocławskiej kurii metropolitalnej ks. Stanisław Jóźwiak.

Wraz z 27-latkiem w budynku mieszkały cztery osoby. Pracownica ośrodka wspomina go jako spokojnego, małomównego mężczyznę, który nie sprawiał żadnych kłopotów. Podobnie jak inni podopieczni pracował w polu. Jeździł traktorem.

Po tym, co się stało 29 sierpnia, mieszkańcy Morzęcina i sąsiednich wsi domagają się likwidacji ośrodka. Już jutro we wsi odbędzie się w tej sprawie referendum, które organizuje sołtys Renata Kusztelak. - Ludzie o to prosili - mówi.

Aresztowany za gwałt mężczyzna wcześniej wiele lat siedział w więzieniu za znęcanie się, rozboje i kradzieże. Teraz był na przedterminowym zwolnieniu. Czy zbyt pochopnie wypuszczono go zza krat? Czy można było przewidzieć, że zgwałci? Wątpi w to Paweł Moczydłowski, ekspert od więziennictwa. Bo wcześniejsze przestępstwa 27-latka nie miały tła seksualnego.

Mieszkańcy Morzęcina Wielkiego spotkali się dzień po tym, gdy usłyszeli, że zgwałcono 10-letnią dziewczynkę z ich wsi.- Zorganizowaliśmy zbiórkę pieniędzy dla rodziny dziewczynki na leki i paliwo, by wozić dziecko do lekarzy - mówi sołtys Renata Kusztelak.

Przez trzy dni mężczyźni z Morzęcina i sąsiednich wsi sprawdzali okoliczne pustostany, poszukując sprawcy. Policja znalazła 27-latka, mieszkańca domu rekolekcyjnego w Morzęcinie. Przyznał się do gwałtu i jest już aresztowany.

- Całe szczęście, że to policja go znalazła. Inaczej mogłoby dojść do linczu - nie kryje pani sołtys.

Ludzie żądają likwidacji domu rekolekcyjnego, bo po tej tragedii nie czują się bezpiecznie w jego sąsiedztwie.

- Nie mam nic przeciwko ks. Orzechowskiemu. To bardzo porządny człowiek - twierdzi Stefania Ścipniak. - Ale nie możemy żyć przy takich ludziach.

Ośrodek istnieje od 15 lat. Wcześniej był miejscem spotkań studentów. Od ok. 5 lat schronienie znajdują tu bezdomni, osoby uzależnione, także byli przestępcy. Według mieszkańców, nie jest to pierwsze zdarzenie z ich udziałem.

- Kiedyś policja poszukiwała mężczyzny podejrzanego o morderstwo. Okazało się, że mieszkał w domu rekolekcyjnym - twierdzi Justyna Pindral, właścicielka sklepu. - Nocą boimy się wyjść z domu.

Referendum w sprawie losu ośrodka będzie w piątek.- Ksiądz Orzechowski obiecał mi, że jeśli większość będzie chciała jego likwidacji, zostanie rozwiązany - mówi sołtys.

Rzecznik kurii ks. Stanisław Jóźwiak twierdzi, że ośrodek podlega świeckiej fundacji i decyzja o likwidacji nie należy do Kościoła.

- Pamiętajmy, że przez lata spełniał on pozytywną rolę, pomógł wielu ludziom. Większość podopiecznych to normalne osoby. Nie można wrzucać ich do jednego worka z gwałcicielem - zastrzega ks. Jóźwiak.

Czy za szybko wypuścili go z więzienia?

Z Pawłem Moczydłowskim, doradcą szefa Służby Więziennej, rozmawia Marcin Rybak.

Przestępca po odsiedzeniu 8 lat za znęcanie się, rozboje i kradzieże, wyszedł naprzedterminowe zwolnienie. Po 1,5 roku zgwałcił 10-latkę. Można było to przewidzieć?
Gdyby jego wcześniejsze przestępstwa były podobne, to można byłoby to przewidzieć. A tak? Rozumiem, że mogło to być pełne zaskoczenie, że poszedł w stronę gwałtu. Wiadomo, że długi pobyt w więzieniu może powodować seksualną deprawację. Może dlatego?

Mężczyzna dostał przedterminowe zwolnienie. Sąd uznał więc, że się zresocjalizował i w konflikt z prawem nie wejdzie. Wrocławski sędzia mówił mi kiedyś, że takie sprawy są najtrudniejsze. Bo skazując, sąd ocenia, co było. A wypuszczając, ocenia przyszłość.
Ten sędzia mądrze panu powiedział. To jest robota jak na polu minowym. Milion razy się uda, a raz wyjdzie taki i zaraz zaczną pisać w mediach, że wypuścili go, a on zgwałcił. Tym się różni medialny odbiór pracy policjanta od strażnika więziennego. Bo zawsze kogoś złapie i wtedy media o tym napiszą. A o strażnikach piszą, jak kogoś wypuszczą i on zrobi coś takiego jak ten mężczyzna. O tych wypuszczonych, którzy żyją normalnie, nie pisze się. Mówią, że źle zrobili, gdy wypuścili, ale skąd mogli wiedzieć, że on coś takiego zrobi?

Trzymanie dłużej w zamknięciu nie jest dobrą odpowiedzią na takie sytuacje?
Żeby jeszcze spotęgować seksualną deprawację? Tego typu problemy pojawiają się przyokazji długotrwałego pobytu w więzieniu. Właśnie dlatego w więzieniach ujawnia się sytuacyjny homoseksualizm. Stąd przepustki. Stąd pomysły na tzw. miękkie widzenia. Po to, żeby nie generować skłonności do zachowań patologicznych.

Potocznie mówi się o przedterminowym zwolnieniu, że to jest "za dobre sprawowanie". A to przecież nie dotyczy tylko zachowania w więzieniu. A właśnie prognozy, jak człowiek zachowa się po wyjściu.
Obietnica skrócenia kary za dobre zachowanie jest ważna. Pomaga utrzymać spokój w więzieniu. Bo człowiek, który nie ma nadziei na wyjście, nie ma żadnej motywacji do właściwego zachowania i żadnych hamulców. Rezygnacja z tego zamieniłaby więzienia w piekło. Jest też inny problem. Nie ma u nas systemu efektywnego nadzoru nadludźmi wypuszczanymi na przedterminowe zwolnienie. W Danii np. takich osób jest 90 proc. skazanych. Ale każdy z nich deklaruje przedwyjściem, co będzie robił. Nadzoruje się jego zachowanie. On ma obowiązek regularnego informowania, co robi. Że pracuje, że się leczy czy pracuje na rzecz lokalnej społeczności. To w jego interesie jest informowanie o tym. Bo jak nie, to musi wrócić do więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zatrzymano mężczyznę, który zgwałcił 10-latkę. Za wcześnie wyszedł z więzienia? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska