Pierwsze zgłoszenie dotyczące 33-letniego mieszkańca Świebodzic dyżurny policji odebrał w niedzielę ok. godz. 16. Plażowicze odpoczywający nad zalewem w Komorowie zgłosili, że najprawdopodobniej pijany mężczyzna wszczyna awantury. Kiedy na miejsce przyjechał patrol, jego już nad zalewem nie było.
Świadkowie widzieli jednak jak odjeżdża czerwonym volkswagenem passatem w kierunku Świebodzic. Służby zostały zaalarmowane, by kontrolować tę trasę. Ale czerwonego passata tam nie było. Ok. 16.50 do dyżurnego dotarła informacja od innego patrolu: taki samochód został zauważony w Słotwinach. W pościg ruszyło osiem radiowozów z komend w Świdnicy i Świebodzicach.
Ale 33-latek nic nie robił sobie z sygnałów świetlnych i dźwiękowych, którymi funkcjonariusze próbowali zmusić go do zatrzymania się. Mężczyzna na początku przejechał Świdnicę, potem zafundował policjantom rajd do Świebodzic. - Dwukrotnie staranował policyjne radiowozy, swoją jazdą stwarzał także zagrożenie dla innych użytkowników ruchu drogowego - relacjonuje sierż. Magdalena Ząbek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.
Funkcjonariusze ostatecznie chwycili za broń. Padły cztery strzały. Ostatecznie mężczyznę udało się zatrzymać po ok. 40-minutowym pościgu. Badanie wykazało, że ma 0,9 promila alkoholu we krwi, ale funkcjonariusze podejrzewają, że był także pod wpływem innych środków odurzających. - Została pobrana krew do badania, czekamy na wyniki - mówi sierż. Magdalena Ząbek.
Sprawą zajmuje się już także prokuratura w Świdnicy. Mężczyzna zostanie przesłuchany jak wytrzeźwieje. Na razie przebywa w areszcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?