Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakochane pary sprawiają sobie psa. A gdy miłość im przechodzi...

Anna Gabińska
Piotr Krzyżanowski
Wrocławianie z miłości sprawiają sobie zwierzę. Rozchodząc się oddają je bez bólu serca i emocji.

Już co 10. pies, który trafia do schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ul. Ślazowej we Wrocławiu, pochodzi z zakończonego związku dwojga młodych ludzi.

- Zaczyna się i kończy zawsze bardzo podobnie - opowiada Zofia Białoszewska, dyrektor schroniska. - Przychodzi do nas para, która dopiero co osiągnęła dorosłość, zamieszkała razem i chcą mieć psa. A po 2-3 miesiącach, czasem po roku, pojawia się już tylko jedna osoba z tej pary. Przyprowadza to zwierzę i mówi, że to był pies chłopaka albo dziewczyny, a że się rozeszli i nikt zwierzęcia nie chce, więc musimy je przyjąć z powrotem.

Do schroniska, które przyjmuje około 200 psów miesięcznie, kolejne 20 to ofiary lekkomyślności młodych rodziców. Gdy pojawiło się dziecko, okazało się, że pies jest zazdrosny, hałasuje i w ogóle przeszkadza. - Czasem dziecko ma trzy dni, a słyszymy, że pediatra właśnie orzekł alergię na psa - opowiada dyrektor Białoszewska.

Ostatnia dwudziestka trafia, jak eurosieroty do dziadków lub dalszej rodziny, z powodu wyjazdu właścicieli za granicę. - Wtedy słyszymy, że samolot odlatuje za cztery godziny - uśmiecha się smutno Lidia Salata, pracownica schroniska.

Marcin Wierzba, wrocławski zoopsycholog i treser uważa, że oddanie psa do schroniska to dla niego ostateczność. - Oczywiście, że jest to zwierzę plastyczne pod względem dostosowywania się do środowiska, ale przy każdej sytuacji porzucenia staje się rozchwiane, a po dostaniu się do schroniska - rozchwiane skrajnie pod każdym względem - podkreśla.

Jego zdaniem, umowę adopcyjną powinny podpisywać obie osoby. W przypadku rozejścia się pary, to powinno je zmobilizować do podzielenia się opieką. - Właściciel może być jeden, ale zwierzę, jeśli ma właściwą opiekę, bez problemu zniesie cztery dni w tygodniu u niego i trzy dni u drugiej strony. Najważniejsze, by żadna z nich nie wylewała swoich frustracji na psa, bo wtedy z pewnością będzie musiał przejść terapię - tłumaczy ekspert.

Marcin Wierzba zauważa, że w Europie Zachodniej i USA pracownicy schroniska mogliby sprawę oddać do sądu, który ustaliłby opiekę nad adoptowanym zwierzęciem. - W Polsce odmowa przyjęcia przez schronisko psa mogłaby się skończyć porzuceniem go w lesie lub nawet zamordowaniem - uważa.

Co radzi Marcin Wierzba? Można mieć w domu jednocześnie dziecko i psa. Jeśli jednak pies pojawi się wcześniej, właściciele powinni przyzwyczajać go na nowego członka rodziny, np. nie wpuszczając go do pokoju, w którym przewidziana jest sypialnia dla malucha.  Przy długoterminowych wyjazdach zagranicznych powinno się zabierać zwierzę ze sobą. Wyrobienie dla niego paszportu kosztuje 50 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zakochane pary sprawiają sobie psa. A gdy miłość im przechodzi... - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska