Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele: Sześciolatki świetnie radzą sobie w szkole

Sylwia Foremna, Weronika Skupin
Dolnośląscy pierwszoklasiści ubrali się dziś rano w biało-granatowe stroje i razem z rodzicami poszli do swoich szkół na rozpoczęcie roku szkolnego. Wśród nich jest wielu 6-latków, którzy wspólnie z siedmiolatkami zasiedli w szkolnych ławkach. W tym roku we Wrocławiu sześcioletnich pierwszoklasistów jest 865. To mniej niż rok temu, kiedy było ich 1025. Na Dolnym Śląsku sześć lat ma aż co czwarty pierwszak.

Obowiązek posyłania sześciolatków do pierwszej klasy został przesunięty na 2014 rok. Dlatego jedni rodzice chętnie zapisali swoje pociechy do szkoły, inni postanowili przedłużyć im dzieciństwo i po raz drugi zostawili je w zerówce. Po raz drugi, bo w minionym roku szkolnym posłanie pięciolatka do zerówki było obowiązkowe.

- Rodzic, który zostawił dziecko po raz drugi w zerówce, musi liczyć się z tym, że w pewnym stopniu będzie ono powtarzało ten sam program, co rok temu - informuje Katarzyna Winnicka, mama 6-letniej Martyny, która od dziś jest uczennicą pierwszej klasy Szkoły Podstawowej nr 113 przy ul. Zemskiej we Wrocławiu.

Córka pani Katarzyny chodzi do klasy mieszanej. Są w niej 6- i 7-latki. Mama dziewczynki obawia się, że na początku Martyna będzie trochę odstawać od grupy, a to może zniechęcić ją do szkoły. Ma jednak nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży.

Pani Katarzyna jest też wychowawczynią klasy pierwszej w tej szkole. Również ona ma pod opieką 6-latków.

- Dzieci w tym wieku dobrze radzą sobie w szkole. Uważam jednak, że lepiej dla nich jest, gdy są w klasie z uczniami w ich wieku - mówi Katarzyna Winnicka.

Tłumaczy, że u niektórych młodszych dzieci widać różnicę w przyswajaniu wiedzy, np. wolniej uczą się pisać, bo ich rączka nie jest jeszcze do końca rozwinięta.

Są też rodzice, którzy mają inne obawy, dlatego zostawili dziecko na drugi rok w zerówce.

Córka Izabeli i Mariusza Mielcarów, 6-letnia Marta, poszła dziś do zerówki przy Szkole Podstawowej nr 17 przy ul. Wieczystej we Wrocławiu. Jej rodzice są pewni, że poradziłaby sobie wśród 7-latków, ale na ich decyzję wpłynęły warunki w szkole.

- W pierwszej klasie musiałaby dzielić korytarz ze starszymi uczniami, więcej by się uczyła, a mniej czasu poświęcała na zabawę. Tymczasem w zerówce dzieci mają osobny korytarz, a połowa sali lekcyjnej to dywan do zabawy. Poza tym ma blisko do szkolnej stołówki - tłumaczy Izabela Mielcar.

W Szkole Podstawowej nr 113 przy ul. Zemskiej powstała jedna klasa w całości złożona z 6-latków.

- To eksperyment. Do tej pory mieszaliśmy dzieci starsze i młodsze, czego jestem zwolennikiem. Rodzice jednak postulowali utworzenie takiej klasy - mówi Renata Kapitan, psycholog w SP nr 113.

Dodaje, że wszyscy są ciekawi, czy nauczycielowi będzie łatwiej pracować z dziećmi w tym samym wieku.

- Zauważyłam jednak, że w klasach mieszanych młodsze dzieci uczą się od starszych, bo nie chcą od nich odstawać. Klasę złożoną jedynie z sześciolatków poprowadzi Katarzyna Winnicka - wyjaśnia pani psycholog.

Marta Hołub, dyrektor SP 113 przy ul. Zemskiej na Nowym Dworze, przyznaje, że rodzice często obawiają się warunków w szkole. - Boją się, że dzieci nie będą umiały dosięgnąć do kranu, tymczasem wyposażenie sanitarne musi być przystosowane dla sześciolatków. W kwietniu, podczas dni otwartych, rodzice przekonują się, że szkoła jest bardzo dobrze wyposażona - mówi Hołub.

Ewa Nadzieja, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr. 83 przy al. Boya-Żeleńskiego we Wrocławiu, też uważa, że sześcioletnie dzieci świetnie sobie radzą w pierwszej klasie i w wielu przypadkach dorównują tym, które mają siedem lat.

- W mojej szkole w tym roku uczyć się będzie 19 sześciolatków, w tym 14 dziewczynek i pięciu chłopców - informuje Ewa Nadzieja.

Dodaje, że w zeszłym roku sześciolatków było 13, a dwa lata temu, czyli w roku szkolnym 2010/2011, do pierwszej klasy uczęszczało ich tylko 10. Dyrektorka uważa, że młodsze dzieci biorą przykład ze starszych i im dorównują.

- Ważne jest to, że uczeń nie siedzi przez 45 minut w szkolnej ławce. Zajęcia często są prowadzone w formie zabawy, tak aby te młodsze dzieci się nie nudziły - wyjaśnia Nadzieja.

Tłumaczy, że w marcu rodzice mogli przyjść do jej szkoły i zobaczyć, jak wyglądają lekcje,umówić się na indywidualne spotkania i porozmawiać z dyrektorem czy psychologiem o swoich obawach przed posłaniem 6-latka do szkoły.

- Nie można generalizować. Są takie sześciolatki, które płaczą przez pierwszy miesiąc, gdy rodzic przyprowadza je do szkoły. A niektóre od pierwszych minut świetnie się czują w szkole. Różnice w zachowaniu, nauce i zdobywaniu umiejętności widać też między 7-latkami - mówi Bogumiła Kopacka-Gajec, dyrektor Sportowej Szkoły Podstawowej nr 72 przy ul. Trwałej we Wrocławiu.

Elżbieta Pakuła odprowadziła dziś do pierwszej klasy Szkoły Podstawowej w Małkowicach pod Wrocławiem swoją 6-letnią córkę Hanię.

- Obawiam się tylko tego, że mogą wystąpić problemy z dyscypliną Hani, która często ma swoje dziecięce fochy - mówi Elżbieta Pakuła.

Izabela Mielcar uważa zaś, że poziom w pierwszej klasie i zerówce jest podobny, dlatego dała swojej 6-letniej córce Marcie o rok więcej dzieciństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nauczyciele: Sześciolatki świetnie radzą sobie w szkole - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska