Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto idzie deweloperom na rękę. Parkingów może być mniej

Ewa Wilczyńska
Mieszkańcy walczą z WPB, by deweloper zadbał o więcej miejsc parkingowych. Denerwują się, że już trudno znaleźć wolne miejsce
Mieszkańcy walczą z WPB, by deweloper zadbał o więcej miejsc parkingowych. Denerwują się, że już trudno znaleźć wolne miejsce Pawel Relikowski / Polska Press Grupa
Deweloper buduje przy ul. Grabiszyńskiej apartamentowiec, w którym znajdzie się 120 mieszkań. Ale przewidziano tylko 50 miejsc parkingowych. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że przez nową inwestycję już nie mają gdzie parkować, a będzie jeszcze gorzej. Ale wszystko zgodnie z planem miasta.

- Na to nasze podwórko pieniądze dał Zdrojewski, kiedy jeszcze był prezydentem - wspomina Barbara Kanigowska, mieszkanka ul. Pochyłej. Ale teraz boi się, że trawniki zastawią samochodami, bo już nie ma gdzie parkować.

- Zresztą, już jest problem - wtóruje jej sąsiadka, Cecylia Bieganowska. Bo swoje samochody zostawiają tam pracownicy budowy, a część terenu i tak zajęły baraki.

Ale to nie dlatego mieszkańcy piszą listy do wszystkich możliwych instytucji, próbując zatrzymać inwestycję Wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego, która powstaje przy ul. Grabiszyńskiej.

Protestują, bo nowy apartamentowiec będzie miał 120 mieszkań, do tego jeszcze lokale usługowe, a jedynie 50 miejsc w parkingu podziemnym.

Zazwyczaj wykorzystywanym współczynnikiem przy nowych inwestycjach jest 1,1 albo nawet 1,6 miejsca parkingowego na lokal. Bo częściej się zdarza, że właściciele mieszkania mają dwa samochody niż nie mają żadnego. No i właśnie ta liczba potencjalnych aut martwi mieszkańców. Próbowali porozumieć się z deweloperem, ale się nie udało.

Ludzie z WPB tłumaczą, że tak naprawdę nie wiadomo, ile osób będzie chciało wykupić miejsce w parkingu podziemnym. W ich poprzednich inwestycjach do dziś wiele stoi niewykorzystanych. - Nie mamy sobie nic do zarzucenia w związku z inwestycją przy ul. Grabiszyńskiej - mówi Zbigniew Dominiak, wiceprezes zarządu WPB. Przyznaje, że planowali wcześniej zrobić 120 miejsc, ale dopiero potem odkryli, że warunki gruntowo-wodne są nie najlepsze. To nie tak, że zbudować większego parkingu, by się nie dało. Tylko koszty byłyby większe.

Zbigniew Dominiak zastrzega jednak, że tak naprawdę to nie musieli robić żadnego parkingu. - Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego stworzonego przez miasto, liczba wymaganych miejsc parkingowych dla nowej inwestycji w tym miejscu jest równa zero - zaznacza wiceprezes WPB.

Piotr Fokczyński, architekt miasta, przyznaje, że faktycznie w zależności od lokalizacji różny jest współczynnik miejsc parkingowych. Podczas tworzenia planu bierze się pod uwagę m.in. możliwości budowlane, bo na przykład trudniej byłoby o podziemny parking w gęstej zabudowie Starego Miasta, gdzie mogłoby się to dodatkowo przyczynić do zniszczeń zabudowy.

Inwestycja przy Grabiszyńskiej to jednak nie plomba między kamienicami, a spory apartamentowiec, który wypełnia pustą przestrzeń. - Ten budynek przywraca ład architektoniczny w tym miejscu - zaznacza Fokczyński. I przyznaje, że tworząc plany zagospodarowania przestrzennego trzeba zachować balans między wizerunkiem miasta a potrzebami mieszkańców. A plany w centrum miasta nie zakładają, że potrzebne są miejsca parkingowe. - Ten otwarty kwartał zasługiwał na zabudowę od strony ulicy - podkreśla Fokczyński.

Budynek ma już dwa piętra, a inwestycja zostanie ukończona w 2016 r. Ale mieszkańcy nie zamierzają się poddawać. - Rozporządzenie ministra mówi o konieczności zapewnienia stosownej liczby miejsc parkingowych w nowych inwestycjach - zaznacza Cecylia Biega-nowska. Jej zdaniem, w tym wypadku o żadnej stosowności nie ma mowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska