Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uniwersytet Wrocławski oszukał swoich studentów

Waldemar Mazur
Zbigniew Rybczyński, student dziennikarstwa, tydzień temu powinien dostać pieniądze, a będzie musiał jeszcze poczekać
Zbigniew Rybczyński, student dziennikarstwa, tydzień temu powinien dostać pieniądze, a będzie musiał jeszcze poczekać Fot. Janusz Wójtowicz
200 studentów fuksem uzyskało stypendium. Za błąd uczelni zapłacą wszyscy filologowie.

Wielkie zamieszanie na Uniwersytecie Wrocławskim - na listy stypendialne, które pojawiły się na uczelni 21 listopada, nie trafili wszyscy, którzy powinni. Ci, którzy znaleźli się na nich przez pomyłkę, będą dostawali pieniądze przez cały rok. W efekcie stypendia naukowe odbierze o ponad 200 osób więcej niż powinno.

Kto zapłaci za błąd uczelni? Oczywiście, studenci. Nie powiększy się bowiem pula przeznaczona na wypłaty. Władze Uniwersytetu ustaliły, że każdy stypendysta po prostu dostanie ok. 20-30 zł miesięcznie mniej. By zrekompensować pomyłkę, uczelnia musiałaby dopłacać ok. 40 tys. zł miesięcznie.
- Po ogłoszeniu list nie możemy już odebrać stypendium tym, którzy na tych listach się znaleźli - twierdzi prof. Jakub Pigoń, prodziekan ds. socjalno-bytowych wydziału filologicznego. Nie chce też jednoznacznie wskazywać winne - go całego zamieszania. - W tym roku wprowadzono nowy system naliczania średniej - tłumaczy.

Jego zdaniem całe zamieszanie wzięło się z zamiany średniej arytmetycznej na ważoną. Jak się ją oblicza? Oceny z poszczególnych przedmiotów mnoży się przez specjalne punkty ECTS (European Credit Transfer and Accumulation System, czyli Europejski System Transferu Punktów Zaliczeniowych). W tym systemie trudniejsze przedmioty są wyżej premiowane. Potem uzyskany wynik dzieli się przez 60. Ci studenci, którzy wybierali dodatkowe przedmioty, dostali więcej punktów ECTS. Doprowadziło to do kuriozalnych sytuacji.

Henryk Kupczyk, student Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na UWr dzięki temu, że studiuje jednocześnie na dwóch kierunkach, uzyskał średnią 7,9. Władze uczelni automatycznie obniżyły to do 5,0, bo to najwyższy wynik, jaki może osiągnąć student Uniwersytetu.
Z powodu zamieszania z listami stypendialnymi studenci, którym przysługuje jednocześnie stypendium socjalne i naukowe, w listopadzie nie dostali ani grosza. Ci, którzy znaleźli się na liście przez pomyłkę, cieszą się z pieniędzy, ale głupio im przed kolegami.
- Są osoby, które dużo bardziej zasługują na to stypendium niż ja - przyznaje Paweł Ziarko ze Świdnicy, student IV roku dziennikarstwa, który ma średnią 4,5. - Gdyby nie błąd uczelni, pewnie nie dostałbym tego stypendium - uważa.

Zbigniew Rybczyński z Wielunia, student V roku wydziału filologicznego, denerwuje się, że on właśnie powinien dostać, a nie ma go jeszcze na liście. - System wyliczył mi średnią 4,39, choć powinienem mieć 4,59 - narzeka.
- Mogę poczekać jeszcze kilka dni na wypłatę pieniędzy, ale chcę mieć w końcu stypendium na koncie - nie kryje zdenerwowania.

Krzysztof Lupiński, student komunikacji społecznej, który pochodzi z Legnicy, należy do tych szczęśliwców, którzy w poprzednim tygodniu w końcu dostali stypendium naukowe.
- Na pierwszej liście mnie nie było, potem odstałem swoje w kolejce w dziekanacie - opowiada. - Sam musiałem zgłosić, że przysługuje mi stypendium, a nie ma mnie na liście.

Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. Marek Bojarski, obiecuje, że sprawą zajmie się na dzisiejszym kolegium rektorskim.
- Teraz nie mogę stwierdzić, kto tu zawinił - tłumaczy. - Jest na to za wcześnie - dodaje.
Natomiast prawnicy nie mają wątpliwości: winna jest uczelnia i to ona, a nie studenci, powinna zapłacić za swój błąd.
Mec. Agnieszka Zemke-Górecka z Uniwersytetu w Białymstoku podkreśla, że przyznanie stypendium to decyzja administracyjna. - Zawsze, kiedy następuje błąd, można ją unieważnić - twierdzi.
Co zatem mają zrobić studenci, którzy czują się poszkodowani decyzją o obniżeniu kwoty stypendium?
- Mogą iść do sądu cywilnego i tam dochodzić swoich praw - podpowiada pani mecenas.
Współpraca: MKA

Stypendia na filologii
Stypendium naukowe na wydziale filologicznym może otrzymać student, który zaliczył rok akademicki do 30 września, a do 5 października złożył w dziekanacie indeks.
Na listę stypendialną trafia jednak dopiero wtedy, gdy okaże się, że znalazł się w gronie 15 proc. osób z najwyższą średnią na swoim roku. Przeciętna wysokość stypendium na wydziale filologicznym to ok. 230 zł. Najniższy próg był na filologii germańskiej - 4,32, a najwyższy na filologii klasycznej - 4,98. W tym roku wprowadzano nowy system naliczania średniej.

By student wydziału filologicznego mógł otrzymać stypendium socjalne, dochody na głowę w jego rodzinie nie mogą przekraczać 572 zł netto. Gdy dochód nie przekracza 351 zł miesięcznie, student dostaje 430 zł stypendium. Jeśli natomiast dochód na głowę w rodzinie nie przekracza 450 zł, student otrzymuje 270 zł. Ostatnia, najniższa kwota stypendium socjalnego to 160 zł. Do tego mogą dochodzić jeszcze stypendia mieszkaniowe i na wyżywienie. Maksymalnie w ramach pomocy socjalnej student może dostać miesięcznie nawet 810 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska