Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kino Helios żegna się z hollywoodzkimi hitami. I popcornem (ZDJĘCIA)

Justyna Kościelna, MW
Przemysław Wronecki
Jakie kino lubisz? Bo mamy dwie wieści: dobrą albo złą. Od piątku we wrocławskim Heliosie przy ul. Kazimierza Wielkiego nie zastaniesz już mięśniaków z filmu "Niezniszczalni". Na randkę z Batmanem albo Prometeuszem też będziesz musiał pofatygować się gdzie indziej. Ale w zamian dostaniesz dobre, ambitne kino, mnóstwo przeglądów, a nawet dwuletnią Akademię Polskiego Filmu. No i nikt nie będzie już chrupał prażonej kukurydzy tuż nad twoim uchem.

Przyszedł czas zapowiadanych pod koniec maja zmian - multipleks, od piątku działający pod nowym szyldem Helios Nowe Horyzonty, zmienił dzierżawcę i program. A o tym, jakie filmy wyświetlane są w każdej z dziewięciu sal mogących pomieścić 2,5 tys. widzów, decyduje Roman Gutek - szef wrocławskich festiwali T-Mobile Nowe Horyzonty i American Film Festival. Przedsięwzięciu patronuje miasto Wrocław, które zadeklarowało, że do interesu sporo dołoży - w tym roku 700 tys. zł, w przyszłym i kolejnych po 3 mln zł. Reszta, czyli 9 mln zł na bieżącą działalność da Stowarzyszenie Nowe Horyzonty.
Czy w mieście, w którym działa już jedno kino studyjne - DCF (w miejscu dawnej "Warszawy"), jest aż tylu miłośników kina autorskiego? Urzędnicy twierdzą, że tak.

ZOBACZ REPERTUAR KINA HELIOS

- Nie porównywałbym tych dwóch miejsc. Projekt Romana Gutka to coś więcej, niż zwykły arthouse - ma bardzo rozbudowany obszar edukacyjny i akademicki - mówi Jarosław Broda, dyrektor Wydziału Kultury we wrocławskim magistracie. Broda przypomina, że Helios Nowe Horyzonty ma być jednym ze sztandarowych projektów Europejskiej Stolicy Kultury. - Poza tym, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a na to wszyscy liczymy, Helios Nowe Horyzonty "przeżyje" rok 2016 i dalej będzie służył mieszkańcom. Myślę, że w przyszłym roku dowiemy się, czy projekt idzie w dobrym kierunku - mówi Broda.

Radosław Drabik, dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Nowe Horyzonty podkreśla, że potrzebne jest 2,5-3 lat, by kino zmieniło wizerunek i doczekało się własnej, stałej publiczności. - Helios zostaje na razie w nazwie - gdyby nasza propozycja nie spotkała się z zainteresowaniem Wrocławian, do czego, mam nadzieję, nie dojdzie, kino z powrotem stanie się multipleksem - mówi Drabik.

Na jakie filmy od jutra zaprosi kino Gutka? W repertuarze na przyszły tydzień znalazł się 13 pozycji - zarówno premiery, jak i filmy z ostatnich kilku miesięcy, m.in. "Siostra twojej siostry" w reżyserii Lynn Shelton z Emily Blunt w roli głównej, "W pół drogi" Andreasa Dresena czy rumuńskie "Dobre chęci" Adriana Sitaru. Stowarzysznie NH nie odżegnuje się od komercyjnego ambitnego kina - w nowym Heliosie zobaczycie więc też najnowszą komedię Woody’ego Allena.

- Mamy nadzieję przyciągnąć kilkaset tysięcy kinomanów rocznie. Docelowo pół miliona - deklaruje Roman Gutek. I dodaje: - Myśleliśmy o tym projekcie od 2006 r., odkąd festiwal T-Mobile Nowe Horyzonty przeprowadził się do Wrocławia. Stolica Dolnego Śląska potrzebowała takiego właśnie miejsca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska