Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie uczą się o kosmosie. Za granicą, za pieniądze podatników

Paulina Jęczmionka
Start rakiety był tylko dodatkiem do konferencji - mówi Bożena Szydłowska z PO
Start rakiety był tylko dodatkiem do konferencji - mówi Bożena Szydłowska z PO Grzegorz Dembiński
Ponad 22 tys. zł - tyle kosztowały dwa wyjazdy posłów na konferencje dotyczące Kosmosu. Do Paryża za pieniądze podatników poleciało ośmioro posłów. Wśród nich byli m.in. Tadeusz Tomaszewski z SLD i Bożena Szydłowska z PO. Ta ostatnia w ramach innej konferencji w Gujanie Francuskiej (Ameryka Południowa) obserwowała też start rakiety kosmicznej.

O wyjazdach posłów z parlamentarnej grupy ds. przestrzeni kosmicznej poinformowało radio RMF FM. Francja i Gujana to tylko przykłady, bo podróży było więcej. Jak przyznaje szef grupy Bogusław Wontor z SLD na marcowe seminarium w Paryżu lecieć chciało kilkunastu posłów. Marszałek Sejmu zgodziła się na osiem osób. Bo wyjazd i tak kosztował już blisko 18,5 tys. zł.- Na innych się zrzuciliśmy - twierdzi Wontor. Po co posłowie pojechali do stolicy Francji?

- To było seminarium pod patronatem francuskich i polskich parlamentarzystów w stacji badawczej Polskiej Akademii Nauk - tłumaczy Tadeusz Tomaszewski, poseł SLD z Gniezna. - Trwały negocjacje w sprawie przystąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Seminarium dotyczyło tej sprawy oraz m.in. wykorzystania kosmicznych technologii w gospodarce. Służyło też wymianie doświadczeń i kontaktów.

W Paryżu byli też przedstawiciele ministerstw, środowiska naukowego i przemysłu. Na pytanie o efekty wyjazdu Bogusław Wontor, który przewodniczył seminarium, odparł, że były "wymierne". I… odesłał nas do naukowców. Gdy dopytaliśmy o to, co wyjazd dał politykom, stwierdził m.in., że korzyścią było już samo wspomaganie organizacji seminarium. - Dzięki temu uczymy się też uprawiania polityki dotyczącej Kosmosu - dodaje poseł. - Zdobywamy wiedzę na temat nowoczesnych technologii i ich wykorzystania.

Posłowie zwiedzali też m.in. Państwowe Centrum Badań Kosmicznych (CNES) i Międzynarodowe Biuro Miar i Wag. Kilka tygodni później posłanka PO Bożena Szydłowska ze Swarzędza miała jeszcze więcej wrażeń. Jako jedyna z Sejmu wybrała się do Kourou w Gujanie Francuskiej, gdzie obserwowała start rakiety kosmicznej ATV. Posłankę wytypowali członkowie sejmowej grupy, choć zasiada w niej dopiero od listopada.

- Francuski odpowiednik naszej grupy zapraszał kraje należące do Międzyparlamentarnej Konferencji ds. Przestrzeni Kosmicznej, której Polska w tym roku przewodniczy - tłumaczy Szydłowska. - Start rakiety był tylko dodatkową atrakcją konferencji poświęconej technologiom kosmicznym. Dowiedziałam się tam m.in., co Polska zyska na członkostwie w ESA. Poznałam też doświadczenia np. Czech, które nas w tym aspekcie wyprzedziły i dziś wykorzystują w gospodarce technologie, które nam się nawet nie śniły.

Wyjazd posłanki częściowo finansowało francuskie CNES. Z kasy Sejmu na ten cel poszło 3,6 tys. zł. Co Polska na wizycie zyskała? Trudno powiedzieć, bo negocjacje w sprawie ESA dobiegały końca, a konferencja miała typowo naukowy charakter.

Jednak po doniesieniach RMF FM w obronie posłów stanęli naukowcy. Prof. Piotr Wolański, szef Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN i wiceprzewodniczący Komitetu Pokojowego Wykorzystania Przestrzeni Kosmicznej ONZ rozesłał e-mail, w którym pisze m.in., że grupa parlamentarna od lat wspiera działania w dziedzinie badania Kosmosu oraz rozwoju technologii kosmicznych w Polsce. Wolański wskazuje też, że posłowie wspomogli przystąpienie Polski do ESA i ich wyjazdy były w pełni uzasadnione.

Inni posłowie mają w sprawie "kosmicznych" delegacji więcej wątpliwości. - Państwo trzeba reprezentować, ale w czasie kryzysu, gdy podnosi się podatki, zmniejsza pomoc dla biednych, politycy też powinni oszczędzać - mówi Maks Kraczkowski, poseł PiS. - Skoro w konferencji naukowej uczestniczą polscy eksperci, to po co tam polityk? Podstawowe pytanie brzmi: czy poniesione koszty przekładają się na rezultaty takich wyjazdów?

"Biuro podróży Sejmu" nie upada
Niemal 1,5 mln zł kosztowały po niecałym roku kadencji wyjazdy posłów.
Od listopada wzięli oni udział w 150 zagranicznych wyjazdach. Wiele z nich wiązało się z udziałem w pracach np. NATO czy UE. Ale np. 18 tys. zł kosztowało spotkanie z diasporą parlamentarzystów afrykańskich w RPA. A 15 tys. zł - wyjazd na mecz z włoskimi politykami przed Euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Posłowie uczą się o kosmosie. Za granicą, za pieniądze podatników - Głos Wielkopolski

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska