18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szerszenie atakują! Są pierwsze ofiary

Bartosz Józefiak
- Podobno zrobiłem się blady jak ściana. Poczułem się tak, jakbym zanurkował w głębokiej wodzie. Jakby wielki ciężar przygniótł mi klatkę piersiową. Nie mogłem oddychać. Zrobiło mi się biało przed oczami - mówi Tadeusz Ryng, wrocławianin pokąsany w poniedziałek przez szerszenie. Pogotowie przewiozło go do szpitala. Wrocławscy strażacy od początku maja już 1400 razy usuwali gniazda tych owadów. Tylko w poniedziałek strażakom przyszło ruszać z pomocą ok. 50 razy. Eksperci ostrzegają, by nie ruszać gniazd samodzielnie, bo szerszenie mogą być bardzo niebezpieczne.

- W żaden sposób ich nie prowokowałem - opowiada pan Tadeusz. - Już wcześniej znaleźliśmy z kolegami pojedyncze owady. Ale nie przypuszczaliśmy, że gdzieś na terenie magazynów znajduje się gniazdo.
Pan Tadeusz spacerował obok powalonego drzewa, w którym zalęgły się owady. Nie próbował zbliżać się do konara. Nagle poczuł użądlenie w twarz, po chwili kolejne w różne miejsca na ciele.

Koledzy przygotowali mu zimne okłady. Chcieli odwieźć go do szpitala, ale kiedy odkryli, że nie może wstać, wezwali pogotowie. Pan Tadeusz trafił do akademickiego szpitala klinicznego przy ul. Borowskiej. Lekarze mówią, że jego stan uległ poprawie.
Według doktora Pawła Chorbińskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu historie o tym, że jeden szerszeń potrafi zabić , można włożyć między bajki.

- Żeby zagrozić jego życiu, konkretnego pechowca musiałoby użądlić więcej niż 30 sztuk - tłumaczy doktor Chorbiński. - To zależy oczywiście od wieku i wagi ofiary. Najbardziej zagrożone są dzieci i seniorzy.

W województwie dolnośląskim poza Wrocławiem strażacy najczęściej usuwają gniazda w Zgorzelcu, Legnicy i Oleśnicy. Większość wezwań dotyczy domów mieszkalnych. Poza tym szerszenie upodobały sobie altanki, drzewa, a także miejsca publiczne jak urzędy i szkoły.

Gniazdo znaleźć można w różnych miejscach- w wyłomach w ścianach, na dachach, w konarach drzew, w starych pniach, a nawet w ziemi. Akcja strażaków trwa zazwyczaj od kilkunastu minut do godziny. Zależy to od tego, jak trudno jest dostać się do gniazda.

Wczoraj strażacy odwiedzali między innymi dom przy ul. Broniewskiego 8 w Radwanicach. Gniazdo szerszeni zauważył mieszkający tam Sylwester Wach.
- Od miesiąca znajdywaliśmy owady w całym domu, ale nie podejrzewaliśmy, że mamy gniazdo. Znaleźliśmy je dopiero wczoraj - opowiada pan Sylwester.
Właściciele następnego dnia zawiadomili straż pożarną, która przyjechała niemal od razu. Gniazdo znajdowało się na dachu. Musiało do niego wejść dwóch strażaków. Jeden z nich ubrany był w specjalny kombinezon ochronny. Tym razem obyło się bez wyciągania drabiny. Czasami gniazdo jest tak wysoko, że na miejsce musi przybyć drugi samochód z wyższym wysięgnikiem.

- Dach jest płaski, więc łatwo nam było dostać się do gniazda - opowiada dowodzący akcją aspirant Bogusław Miś.
Na początku szerszenie za pomocą spryskiwacza usypiane są specjalnym środkiem chemicznym. Strażak w kombinezonie zdejmuje gniazdo, które trafia do foliowego worka, a następnie do drewnianej skrzyni.
Jaki los spotyka szerszenie? Strażacy mają za zadanie wypuszczać je w odludnym miejscu. Czasami jednak gniazda są po prostu niszczone, a owady zabijane.

- Straż pożarna przyjedzie do każdego miejsca, gdzie otrzyma informację o gnieździe szerszeni - zapewnia Tomasz Imielski z komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu. - Jeśli dowodzący akcją stwierdzi, że gniazdo stanowi zagrożenie, strażacy je usuną. Jeżeli jednak nie będzie niebezpiecznie, zabezpieczą tylko miejsce zdarzenia. Właściciel domu czy firmy będzie musiał wezwać do szerszeni prywatną firmę.
Za usunęcie gniazda zapłacimy około 200 złotych.

- Nie radzę grzebać przy gnieździe na własną rękę - sugeruje Mateusz Krzyżowski z firmy DDD Serwis zajmującej się usuwaniem szkodników. - To bardzo niebezpieczne. Zdarzało się, że zanim ktoś wezwał nas, próbował działać sam. Skończyło się to wieloma użądleniami. Owady są później tak wściekłe, ze nawet specjalny strój nie pomaga.
Pan Mateusz mówi, że pomimo iż konkurencja między firmami jest duża, zgłoszenia odbiera codziennie.
Straż pożarna prosi, by korzystać z ich pomocy z rozsądkiem.

- Czasami jesteśmy wzywani tylko dlatego, że ktoś znalazł w domu dwa szerszenie. Na miejscu okazuje się, że żadnego gniazda nie ma - mówi Remigiusz Adamańczyk z Komendy Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Co robić, gdy zostaniemy użądleni? Do osób uczulonych należy natychmiast wezwać karetkę. W innym wypadku wystarczy do rannego miejsca przyłożyć lód lub zimny okład, podać użądlonej osobie środki przeciwbólowe i antyuczuleniowe, najlepiej wapno.

Doktor Paweł Chorbiński radzi, by po usunięciu gniazda zagipsować miejsce, którym szerszenie się wydostawały.
- W tym miejscu w następnym roku może pojawić się nowe - mówi doktor Chorbiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska