Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Horvath dopiero w poniedziałek wróci do Lubina

Paweł Kucharski
Pavel Hapal ma jeszcze szęść dni, by rozwiązać zagadkę, dlaczego jego piłkarze rozegrali tak fatalne spotkanie na inaugurację nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Przypomnijmy, że Zagłębie Lubin poległo w Szczecinie z Pogonią aż 0:4. Jak by tego było mało, ze składu wypadł Csaba Horvath, który złamał rękę.

Niewątpliwie wielki wpływ na przebieg gry miał fantastyczny strzał z rzutu wolnego Ediego Andradiny. Niespełna 38-letni Brazylijczyk uderzył nie do obrony i Pogoń objęła prowadzenie. Do tego momentu mecz był bardzo wyrównany i nawet Zagłębie miał swoje okazje strzeleckie. Później lubinianie musieli podejmować coraz większe ryzyko, co skończyło się tragicznie. "Portowcy" wyprowadzali zabójcze kontry i znokautowali rywali.

- Nie mogę być zadowolony ani z wyniku, ani z przebiegu gry. W pierwszej połowie nie graliśmy prawie w ogóle w piłkę. Straciliśmy cztery gole... Taki wynik pokazał, w jakim jesteśmy miejscu i ile czeka nas pracy. Trzeba przyznać, że przez cały mecz nie stworzyliśmy sobie sytuacji do strzelenia bramki - podsumował trener Hapal.

To, że Zagłębie nie potrafiło stwarzać zagrożenia podbramką beniaminka, musi martwić, ale jeszcze bardziej przykre jest to, jak lubinianie funkcjonowali w obronie. Adam Banaś czy Paweł Widanow byli cieniami zawodników z rundy wiosennej. Na domiar złego ze składu wypadł Csaba Horvath, który zimą odbudował formę i był pewnym punktem zespołu.

- Csaba doznał skomplikowanego złamania ręki z przemieszczeniem. Już w trakcie meczu został przewieziony do szpitala, a w sobotę przeszedł operację. W wypadku takiego urazu jest zbyt wcześnie, by mówić o tym, kiedy wróci na boisku, ale jego przerwa w grze na pewno nie będzie krótka - poinformował Zygmunt Kogut, p.o. rzecznika prasowego klubu.

Pechowiec dopiero w poniedziałek zostanie wypisany ze szczecińskiego szpitala. Piłkarz pół żartem pół serio prosił, żeby nikt o nim nie zapomniał, bo przez kontuzję nie może prowadzić samochodu, toteż rano ma wyruszyć po niego "delegacja" z Lubina. Jak widać, mimo kontuzji stan ducha Słowaka został nienaruszony, co dobrze rokuje przed zbliżającą się rehabilitacją ręki.

Miejsce Horvatha w podstawowym składzie być może zajmie Bartosz Rymaniak, nominalnie prawy obrońca. To oznaczałoby przesunięcie do środka Widanowa. Oczywiście Hapal ma w odwodzie także Sergio Reinę i nie można wykluczać, że to jednak on dostanie szansę. Jak będzie? Przekonamy się w piątek. Do Lubina zawita Piast Gliwice.

Pogoń Szczecin - KGHM Zagłębie Lubin 4:0 (1:0)
Bramki:
Andradina 36, Traore 65, Bonin 71, Djousse 85.
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk).
Widzów: 8011.
Pogoń: Janukiewicz - Hricko, Hernani, Dąbrowski, Frączczak - Bonin, Rogalski, Golla (68 Akahoshi), Andradina, Kolendowicz (84 Wiśniewski) - Traore (77 Djousse).
Zagłębie: Gliwa - Widanow Ż, Banaś, Horvath (24 Rymaniak), Nhamoinesu- Pawłowski, Bilek, Jeż, Hanzel (75 Papadopulos), Małkowski (60 Abwo)- Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłka nożna: Horvath dopiero w poniedziałek wróci do Lubina - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska