Jedna z części samochodu uderzyła w wiatę pobliskiego przystanku autobusowego. Na szczęście, nie było tam ludzi.
Poszkodowani, którzy zostali przewiezieni na badania do szpitala wojskowego przy ul. Weigla, to kierowca i pasażerowie auta. Do zdarzenia doszło w niedzielę przed godz. 7. Potężny huk wyrwał ze snu Mariannę Krysowergis: - Myślałam, że blok się wali.
- Na szczęście dzisiaj jest niedziela i nikogo na przystanku nie było. Mogło dojść do tragedii - mówi Barbara Smędna, mieszkanka okolicy i dodaje: - Wszyscy trzej mężczyźni byli pijani. To było widać gołym okiem.
Pogotowie i policję wezwała ekspedientka ze sklepu monopolowego. Przez szybę drzwi zobaczyła jak samochód z piskiem opon pędzi w stronę budynku. Nie widziała jednak całego zdarzenia. Dopiero potem zobaczyła uszkodzony znak z zakazem jazdy rowerzystów i zniszczony przystanek autobusowy.
Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji nie wie jeszcze ile promili miał kierowca passata. Pobrano jego krew do badania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?