Co zrobić, by nie wpadł w panikę na widok urządzenia do USG? Okazją, by przełamać strach dzieci stał się Światowy Dzień Szpitala Pluszowego Misia. Od 6 lat organizują go w Polsce przyszli medycy z Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Medycyny IFMSA. Od trzech lat robią to studenci wrocławskiej Akademii Medycznej.
Co roku 25 listopada pojawiają się w niektórych przedszkolach, by leczyć chore maskotki. Tworzą przychodnie na niby, do których przychodzą dzieci ze swoimi chorymi misiami.
- Dzięki temu, kiedy same są chore, wizyta u lekarza nie wywołuje stresu - tłumaczy Damian Ślepecki, student IV roku medycyny.
We wtorek studenci medycyny stworzyli taką przychodnię w przedszkolu nr 61 przy ul. Gajowickiej.
Cztero- i pięciolatki przyniosły z domu swoje ulubione maskotki. Z nimi zgłaszały się najpierw do rejestracji, a potem do lekarza rodzinnego.
Maluchy najczęściej opowiadały, że ich pluszaka boli łapka, brzuszek, oczko albo ma katar. Każda zabawka była dokładnie osłuchiwana, a potem trafiała ze swym opiekunem do gabinetu USG lub RTG.
- Boli go łapka? No to zrobimy mu zdjęcie - tłumaczył pan doktor 5-letniej Madzi.
Potem dziewczynka zaniosła maskotkę do gabinetu zabiegowego i pomagała w bandażowaniu chorej łapki. Inne dzieci patrzyły spokojnie, jak ich Tygrysek czy Kłapouchy dostają zastrzyk lub plaster na skaleczenie.
Niektórym maluchom udało się zaskoczyć studentów.
- On ma raka w brzuchu - stwierdziła rezolutna 5-latka, wskazując na żółtego Kubusia Puchatka. I nie był to jedyny miś z rakiem.
Jakiś chłopczyk przyniósł pluszową tarantulę i stwierdził, że cierpi ona na depresję.
- Dzieci są bardzo pomysłowe. Mieliśmy już misia, który miał rzekomo grzybicę futra. Zaś pluszowy wielbłąd cierpiał na alkoholizm - uśmiecha się Damian Ślepecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?