Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turów wyrusza na podbój rozgrywek o Puchar Europy

Michał Lizak
Tak koszykarze PGE Turowa świętowali awans do Final 8 Pucharu ULEB. Oby nowy sezon, który zaczynają dziś w Bambergu, był dla nich równie udany
Tak koszykarze PGE Turowa świętowali awans do Final 8 Pucharu ULEB. Oby nowy sezon, który zaczynają dziś w Bambergu, był dla nich równie udany Marcin Oliva Soto
Wicemistrzowie Polski grają we wtorek w Bambergu (19.30). Inauguracja Pucharu Europy bez telewizji.

Spotkaniem Lietuvos Rytas Wilno z ASVEL-em Villeurbanne rozpoczął się w poniedziałek nowy sezon Pucharu Europy, czyli dotychczasowych rozgrywek ULEB Cup. Jedynym reprezentantem Polski w tej rywalizacji jest ekipa PGE Turowa Zgorzelec.

ULEB skrupulatnie pracuje na zbudowanie prestiżu walce na zapleczu Euroligi. To właśnie dlatego nazwę rozgrywek zmieniono na Puchar Europy (tym samym powrócono do terminologii używanej przed laty). Już teraz w gronie ekip walczących o to trofeum nie brakuje uznanych firm, a wiele silnych zespołów poległo już w fazie eliminacyjnej.

Dla PGE Turowa to drugi sezon na pucharowej arenie. Przed rokiem, jako debiutant, sprawił olbrzymią niespodziankę, kwalifikując się do turnieju finałowego w Turynie, a więc do grona ośmiu najlepszych drużyn ULEB Cup.
Dla wielu obserwatorów był to nawet wynik ponad realne możliwości drużyny. Polski zespół wygrał przecież w cuglach swoją grupę, m.in. dwukrotnie dystansując rosyjskiego potentata - Uniks Kazań.

W tym roku zmieniono system rozgrywek. W grupie są tylko cztery zespoły, a dwa najlepsze z nich zakwalifikują się do... kolejnej fazy grupowej. Dopiero po niej osiem drużyn znajdzie się w turnieju finałowym.

Po zeszłorocznych sukcesach oczekiwania wobec startu wicemistrza Polski są spore. Nikt nie bierze pod uwagę, że PGE Turowa zabraknie w kolejnej rundzie. Taki cel stawiają też szefowie Turowa oraz tytularny sponsor klubu - PGE, któremu zależy na pokazaniu się na arenie międzynarodowej.

Na losowanie zgorzelczanie nie mogli narzekać, choć od razu wiadomo było, że trafili do wyrównanej grupy - z niemieckim Bambergiem i belgijskim Charleroi, ekipami, które mają doświadczenia z Euroligi.

Paradoksalnie jednak najsilniejszy przeciwnik doszedł jednak z dodatkowych eliminacji. Serbska Crvena Zvezda Belgrad to aktualnie najlepszy zespół Ligi Adriatyckiej (8 zwycięstw w 9 meczach), ze sporymi ambicjami i możliwościami finansowymi.
Mecze z Serbami to jednak dopiero melodia przyszłości. Na początek koszykarze PGE Turowa wyjechali do Niemiec. W porównaniu do ligowych wyjazdów, ten do Bambergu musiał być przyjemnością. Podróż autostradą trwała zaledwie 5 godzin, w poniedziałek wieczorem podopieczni trenera Saso Filipovskiego trenowali już w godzinie meczu w hali rywala.

- Na pewno musimy zagrać lepiej niż w ostatnich pojedynkach. Teraz czeka nas ciężki okres, bo będziemy grali bardzo często, a do tego dojdą jeszcze wyjazdy. Ale wiedzieliśmy przecież, na co się decydowaliśmy i pod tym kątem budowaliśmy też zespół - zauważa szkoleniowiec ze Słowenii.

Na pewno przed pierwszym spotkaniem może być sporo obaw, bo Turów w ostatnich pojedynkach nie zachwycał formą. U siebie przegrał z Anwilem Włocławek, na wyjeździe dopiero w ostatniej kwarcie zapewnił sobie sukces w dolnośląskich derbach z Górnikiem Wałbrzych.

- Nasza grupa jest szalenie wyrównana i nawet jedna wpadka może okazać się potem stratą nie do odrobienia. Z drugiej strony, nawet jedna wygrana na wyjeździe może się okazać kluczowa - dlatego istotne jest każde pojedyncze spotkanie - mówi z pełnym przekonaniem Saso Filipovski.

Podobnie sytuację widzą gracze i trenerzy Brose Baskets.
- Ten pierwszy mecz będzie bardzo istotny. Chcąc awansować do następnej fazy na pewno nie można przegrywać we własnej hali - zaznacza Robert Garrett, rozgrywający ekipy z Niemiec.

Bamberg bardzo przeciętnie zaczął sezon - w 10 meczach poniósł już 5 porażek i jest w środku tabeli (w ostatniej kolejce przegrana w Oldenburgu). Nie pomaga nawet Michael Jordan, który ma być liderem zespołu. Nie chodzi jednak o legendarnego, ale emerytowanego już gwiazdora Chicago Bulls, lecz o obrońcę o tym samym imieniu i nazwisku, od lat grającego w Europie.

W tym meczu trudno jednoznacznie wskazać faworyta - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Turów słabiej spisuje się na wyjazdach. Może jednak właśnie na starcie pucharowej przygody przyjdzie przełamanie?

Niestety, pierwszego meczu pucharowego ekipy ze Zgorzelca nie zobaczymy w telewizji.
- Nikt nie produkuje sygnału telewizyjnego z tego pojedynku. Na razie pewne jest, że pokażemy na żywo wszystkie mecze z Liberca. Wyjazdy to wciąż sprawa otwarta - mówi Arkadiusz Dziubek z TVP Wrocław.
PE: Grupa F

1. kolejka - 25.11:
Bamberg: Brose Baskets - PGE Turów (godz. 19.30 - relacja w Radiu Wrocław)Charleroi: Spirou Basket - Crvena Zvezda

2. kolejka - 2.12:
Liberec: PGE Turów - Spirou Basket (18.30 - relacja w TVP Wrocław i Radiu Wrocław)
Belgrad: Crvena Zvezda - Brose Baskets

3. kolejka - 9.12:
Belgrad: Crvena Zvezda - PGE Turów
Charleroi: Spirou Basket - Brose Baskets

4. kolejka - 16.12:
Liberec: PGE Turów - Crvena Zvezda (18.30 - relacja w TVP Wrocław i Radiu Wrocław)
Bamberg: Brose Baskets - Spirou Basket

5. kolejka - 6.01:
Liberec: PGE Turów - Brose Baskets (18.30 - relacja w TVP Wrocław i Radiu Wrocław)
Belgrad: Crvena Zvezda - Spirou Basket

6. kolejka - 13.01:
Bamberg: Brose Baskets - Crvena Zvezda
Charleroi: Spirou Basket - PGE Turów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska