Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Mała Moskwa" przed premierą

Marta Wróbel
Film Waldemara Krzystka jeszcze przed premierą wzbudzał wiele emocji
Film Waldemara Krzystka jeszcze przed premierą wzbudzał wiele emocji Piotr Krzyżanowski
W weekend wrocławianie mogli przedpremierowo zobaczyć nagrodzony Złotymi Lwami na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni film Waldemara Krzystka "Mała Moskwa". Sale były pełne.

Prowincjonalny wyciskacz łez czy nakręcony z epickim rozmachem romans? Ani jedno, ani drugie. Historia uczucia polskiego oficera i Rosjanki rozgrywa się w latach 60. w Legnicy, czyli Małej Moskwie, bo tak nazywano miasto ze względu na stacjonujące wojska radzieckie. Historia z filmu wydarzyła się naprawdę i nie skończyła happy endem.

W "Małej Moskwie", jak na melodramat przystało, nie brakuje wzruszeń i uniesień. Jest przystojny Lesław Żurek i urodziwa Swietłana Chodczenko (nagrodzona w Gdyni za najlepszą rolę pierwszoplanową). Nie brakuje też, niestety, dłużyzn w ujęciach, sztywnych, cukierkowych dialogów i nadmiaru niepotrzebnych inwersji czasowych.

To nie jest film ani zły, ani wybitny. Ot, dość sprawnie nakręcone, niegłupie kino środka, którego w naszym kraju wciąż brakuje. Na pewno nie tak dobre i odważne jak film Małgorzaty Szumowskiej "33 sceny z życia", który na festiwalu dostał kilka nagród, w tym za reżyserię, jednak odjechał z Gdyni bez głównych laurów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska