Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęło się werbowanie pełną gębą

Michał Sałkowski
Trzej muszkieterowie i młodzi kibice Zagłębia. W rozegranym "sparingu" górą byli juniorzy. Wygrali 3:0
Trzej muszkieterowie i młodzi kibice Zagłębia. W rozegranym "sparingu" górą byli juniorzy. Wygrali 3:0 Zagłębie Lubin
Ekipa Zagłębia Lubin odwiedziła kibiców w Nowej Soli. Jończyk dotrzymał słowa - talenty na treningu.

16 300 kibiców. Tylu pomieści rosnący jak na drożdżach nowy stadion Zagłębia Lubin, którego podwoje otworzą się już wiosną. Choć pojemność trybun ze względu na wciąż trwające prace będzie początkowo ograniczona do ok. 9 800 miejsc.

Pomni tego, by obiekt nie świecił po oczach pustkami, piłkarze (Aleksander Ptak, Mate Lacić, Artur Węska) i zastęp specjalistów ds. marketingu i PR lubińskiego klubu udali się do Nowej Soli, by werbować młodych fanów. Lwią część z nich stanowili młodzi adepci futbolu z okolicznych szkółek.

Na spotkaniu w tamtejszym Gimnazjum Nr 2 stawili się w liczbie blisko 300 osób. I zaczęło się.
Początek poważny. Piłkarze spięci jak przed maturą, gdy pod nos podstawić im mikrofon. Choć z czasem rozluźnili mięśnie... i popłynęło.
- Zakręceni jak małe bączki jacyś - podsumował ich mały Kajetan.
- A ten Ptak to wcale nie jest taki dobry. Widziałem go w meczu z Flotą. I co? Bramkę puścił - ocenił bramkarza Maciek i po chwili zaatakował konkretnym pytaniem. - Dlaczego Pan został bramkarzem akurat? Za słaby Pan był na inną pozycję?

I pomyśleć, że wielu dorosłych często nie stać na to, by mówić prosto z mostu. Dzieciakom w to graj.
- Zaczynałem na środku pomocy. Ale potem, ze względu na to, że górowałem nad innymi wzrostem, stanąłem między słupkami. I tak już zostało - odparował z uśmiechem Ptak. A rzeczony Maciek potem przyznał, że z drugiej strony, to ciężko ocenić Ptaka.
- Zwracam honor. Nie jest taki zły, jak myślałem na początku - stwierdził po niestrzelonym karnym podczas późniejszej gierki z piłkarzami.

Mate Lacić zagadnął dzieciaki o pobyt w... Chorwacji. Bez odzewu niestety. Bo żaden z widzów Chorwacji na żywo na oczy nie widział. Za to gdy zapytaliśmy Mate o nowego trenera, riposta już była. Stwierdził krótko:
- Nie można go ocenić po dwóch treningach. Trzeba dać nam czas. Ale jedno już widać: jest więcej teorii, taktyki. Ale popatrz lepiej na wizualizację stadionu. Po co komu taki kolos na 50 tysięcy? Żeby było widać pustki? A ten tutaj, kameralny. Kibice blisko. Głośny doping, dobra akustyka - rozmyślał stoper.
Fakt, na nowym obiekcie Zagłębia kibiców w pierwszych rzędach od bramki powinno dzielić 2,5 m.
Stały element krajobrazu podczas takich spotkań. Na parę słów o nowym trenerze Jończyku zdobył się też najlepszy snajper rezerw Artur Węska:
- Już widać, że bardzo profesjonalnie podchodzi do treningu. Wszystko ma zaplanowane. Ważną rolę odgrywa u niego taktyka i psychika zawodników. Poziom motywacji. Widać, że zajęcia są inne. Cieszę się, że trener chce dać szansę gry młodym. Do tej pory zagrałem tylko w pierwszej drużynie skrawek II połowy z Opalenicą. Liczę, że teraz tych szans będzie więcej. Ale wszystko zależy od mojej formy, zaangażowania i skuteczności. Jeśli będę grał i strzelał bramki w rezerwach, trener na pewno to zauważy - wyjaśnia Węska.

Piłkarzy Zagłębia od piątku czeka 6 tygodni błogiego lenistwa. Do zajęć w klubie wrócą 5 stycznia. Jednak nim piłkarze rozjadą się w cztery strony świata, czeka ich w środę cykl badań wydolnościowych.
W sobotę prawdopodobnie wyjadą do Bolesławca na spotkanie z maluchami z domu dziecka. Planowany jest też sparing z tamtejszym BKS-em. Chociaż z Arką też grę kontrolną zaplanowano, a szyki pokrzyżowała pogoda. Łatwiej byłoby o kontuzję niż o wymierne efekty.

- W piątek lub sobotę chcemy przeprowadzić sparing. Cały czas mam na oku aurę. Sytuacja ma się unormować. W najbliższych dniach ma nawet zaświecić słońce. Liczę na to, że pod koniec tygodnia taki mecz dojdzie do skutku - mówi trener miedziowych Robert Jończyk.

Szkoleniowiec Zagłębia nie rzuca słów na wiatr. Mówił, że da szansę lubińskim talentom i słowa dotrzymał.
- Na razie kilku chłopców z drużyny rezerw uczestniczyło w roztrenowaniu czy wewnętrznych gierkach. Już mogę powiedzieć, że kilku z nich jest pod względem piłkarskim bardzo interesujących, a przede wszystkim młodych. Ale trzeba zaznaczyć, że to nuta przyszłości. Będę im się bacznie przyglądał. Od trenera Buczka dostałem szczegółową rozpiskę co do ich osiągnięć w rezerwach. - mówi Jończyk.

Jak się dowiedzieliśmy, wśród młodzieżowego zaciągu są m.in. Węska, Chyła, Oleksy, Markowski czy Steinke.
Szymon Pawłowski, prawoskrzydłowy Zagłębia, został powołany przez Leo Beenhakkera na grudniowe zgrupowanie reprezentacji (8-15.11 w Turcji). Złożona w większości z ligowców kadra zmierzy się tamtejszym Antalyasporem (10.11) i w oficjalnym sparingu z reprezentacją Serbii (14.11).

Warto przy o tej okazji przypomnieć, iż rok temu, również podczas zgrupowania w Turcji, Szymon Pawłowski zadebiutował w pierwszej reprezentacji meczem towarzyskim z Bośnią. Po drodze rozegrał jeszcze końcówkę meczu z Ukrainą. Jego narodowy licznik zatrzymał się więc na dwóch występach.

Zaczęliśmy stadionem, stadionem spuentujemy. Nic w przyrodzie nie ginie. Maszty oświetleniowe z modernizowanego stadionu Zagłębia trafią do... Świnoujścia. Pierwotnie działacze nadmorskiego klubu mieli na nowe jupitery przeznaczyć blisko 1,1 mln zł. Po ligowej wygranej z Zagłębiem włodarze Floty rozpoczęli rozmowy w tej sprawie z działaczami miedziowych. Rozmowy są bliskie powodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska