Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecznik Praw Dziecka: Pan Jerzy Owsiak za mało wie

Małgorzata Moczulska
fot. Paweł Relikowski
Z Markiem Michalakiem, rzecznikiem praw dziecka, o zarzutach postawionych mu przez Jerzego Owsiaka, rozmawia Małgorzata Moczulska. Obecny rzecznik pochodzi ze Świdnicy, gdzie przez lata prowadził stowarzyszenie wspierające dzieci.

Jerzy Owsiak nazywa Pana dziecinnym rzecznikiem, który nie reaguje na krzywdę dzieci i nie zabiera głosu w ważnych sprawach, choćby dziecka zostawionego przez rodziców na lotnisku. Zachowanie dorosłych określa dosadnie: to jest kur...!
- A ja, choćby z racji pełnionej przeze mnie funkcji, tak tego nazwać nie mogę, ale mogę reagować, i to robię. Każdą z opisanych przez pana Owsiaka spraw badam, w każdej zabierałem głos. Jeśli mój głos nie był wystarczająco nagłośniony w mediach, jeśli nie słyszał go autor listu, trudno mi za to brać odpowiedzialność.
Jestem przekonany, że ta niesprawiedliwa ocena mojej pracy wynika z niewystarczającej wiedzy na temat działalności mojej oraz pracowników mojego biura, ludzi wyjątkowo wrażliwych na los dzieci i bardzo oddanych sprawie. Myślę, że pan Jerzy Owsiak po prostu niewystarczająco wie, jak wiele zaangażowania, działań i inicjatyw podjęło kierowane przeze mnie Biuro i ja osobiście na rzecz dzieci. Jak wiele pomocy udało się nam udzielić tysiącom najmłodszych w Polsce - w skali losu pojedynczych dzieci, jak i w skali rozwiązań systemowych.

List Owsiaka uważa Pan za krzywdzący?
- Jest głęboko niesprawiedliwy w ocenie mojej pracy na rzecz dzieci. Przemawiają za tym tysiące faktów, konkretnych spraw. Za przykład może służyć chociażby mój wkład we wprowadzenie zakazu bicia dzieci, czy powrót małej Róży do rodziców po tym, jak sąd odebrał ją im tuż po porodzie. Takich spraw jest bardzo dużo.

Zamierza Pan spotkać się z nim, porozmawiać...
- Zapraszam pana Owsiaka do odwiedzenia mnie w biurze. Takie próby moi pracownicy podejmowali już wcześniej. Chciałbym, byśmy omówili, co razem możemy zrobić na rzecz najmłodszych obywateli naszego kraju. W końcu to właśnie dobro dzieci powinno nam na sercu leżeć najbardziej.

Właśnie minęły cztery lata od wyboru Pana na stanowisko. W tym czasie wokół Pana funkcji nie było kontrowersji, jak zdarzało się to poprzednikom, ale może Owsiak ma rację, mówiąc, że czasem powinien Pan powiedzieć coś dosadniej, tupnąć nogą, tak by wstrząsnąć opinią publiczną?
- Do tej pory wydawało mi się, że historie, gdzie krzywdzone są dzieci, same w sobie są wstrząsające, że ludzie, którzy o nich słyszą w telewizji czy czytają w prasie, są mocno poruszeni. Chciałbym podkreślić, że przez ostatnie cztery lata zajmowałem się blisko 90 tysiącami spraw, z czego ponad 15 tysięcy dotyczyło prawa dziecka do ochrony przed przemocą.

List Owsiaka do Michalaka

Szanowny Panie Rzeczniku, czy Pan żyje? Czy z racji Pana urzędu może mi Pan, a także nam poradzić, w którym momencie powinniśmy reagować na niedolę dzieci? Kiedy nie jest za późno? Kiedy należy pyszczyć, aby zamordowane dziecko nie było chowane do tapczanu, nie było zasypywane gruzem, nie było topione czy na końcu nie zostało pozostawione na lotnisku, bo mama z tatą mkną beztrosko na wakacje?
Pana stanowisko powinno do takiej reakcji nawoływać i upoważniać, powinno pokazać Pana aktywność, której ja kompletnie nie widzę. Z mojej perspektywy nie staje Pan w żadnej obronie żadnych dzieci. Pana strona internetowa wieje banałem, nie ma na niej Pańskiej osobistej reakcji na to, co się dzieje z dziećmi w Polsce. Chciałbym od Pana usłyszeć nawet brzydkie słowo w stosunku do rodziców i ludzi, którzy będąc na lotnisku w Pyrzowicach i widząc zachowanie rodziców, nie zareagowali tak jak powinni. Powiem to za Pana - to jest kur...! Jest Pan dziecinnym Rzecznikiem!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska