Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I znów kompromitacja. Zakaz mijania z nowymi tramwajami. Bo są za szerokie

Ewa Wilczyńska
Tramwaje w całym Wrocławiu nie mogą na łukach mijać się z nowymi tramwajami Pesa - taki zakaz usłyszeli wrocławscy motorniczowie chwilę przed tym, gdy w weekend nowe wagony pierwszy raz wyjechały na tory z pasażerami. Powód? Tramwaje Pesy są zbyt szerokie jak na wrocławskie warunki. Gdy zaczęliśmy się interesować sprawą, zakaz pospiesznie usunięto, a MPK stwierdziło że obowiązywał tylko w czasie testów. Tyle że to właśnie motorniczowie zaalarmowali nas, że zakaz mijania z Pesą wciąż ich obowiązuje. I to nie w trakcie przejazdów technicznych, a teraz, kiedy Pesy wyjechały już na tory.

To już kolejna kompromitacja związana z wyjazdem nowych tramwajów na wrocławskie torowiska. Kiedy tylko wagony Pesy trafiły do Wrocławia okazało się, że są za szerokie i nie mieszczą się na niektórych przystankach. Dlatego ich debiut trzeba było przesunąć. Przystanki zostały wyszlifowane, a w ostatni weekend Pesy wyruszyły w pierwsze trasy, a w zasadzie trasę, bo kursowały jedynie na linii 3 - z Pilczyc na Księże Małe i z powrotem.

Motorniczowie z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, dlaczego wybrano akurat linię 3: to najprostsza trasa, na której nie ma niebezpiecznych łuków.

Na wszelki wypadek jednak, zanim w sobotę tramwaje Pesa pierwszy raz wyjechały na wrocławskie tory z pasażerami, wszyscy motorniczowie z Wrocławia usłyszeli od MPK zakaz mijania się z nowymi tramwajami na zakrętach.

Co na to MPK? Przez wiele godzin Klaudia Kordylas z biura prasowego spółki przekonywała nas, że żadnego zakazu motorniczym nie wydawano. Dopiero gdy dowiedziała się, że dotarliśmy do ogłoszenia dla pracowników, wywieszonego w zajezdniach, przyznała że zakaz był. Ale jest już nieaktualny. Gdy zainteresowaliśmy się sprawą, ogłoszenie o zakazie zniknęło z tablic informacyjnych w zajezdniach.

Razem z ogłoszeniem o zakazie mijania z wrocławskich torowisk zniknęły jednak także tramwaje Pesy. Do odwołania będą kursowały tylko w weekendy i tylko na linii 3. Patryk Wild, dyrektor inwestycji i rozwoju w MPK, tłumaczy to "koniecznością modyfikacji rozkładów jazdy". Nie wie, kiedy tramwaje będą obsługiwały inne linie poza „trójką”. Dopóki nie zostaną przeprowadzone dokładne testy, nikt nie zagwarantuje, że nowe tramwaje poradzą sobie na wrocławskich torowiskach.

– Co z tego, że zdjęli kartkę. Problem pozostał. Kwestia czasu, gdy dojdzie do tragedii. Są takie skrzyżowania np. Borowska/Dyrekcyjna, gdzie motorniczy widzi tramwaj z przeciwka, dopiero gdy wychodzi z łuku – denerwuje się jeden z motorniczych, z którym rozmawialiśmy w poniedziałek.

Klaudia Kordylas z biura prasowego przyznaje też, że jej spółka "nigdy nie ukrywała że Pesy mogą być trochę za szerokie na wrocławskie warunki".

- Spełniliśmy wszystkie warunki wymienione w przetargu ogłoszonym przez Wrocław - mówi Marcin Grzyb, szef marketingu z Pesy Bydgoszcz. Tramwaje miały w przetargu określoną maksymalną szerokość (2400 mm) i takie pojazdy trafiły do Wrocławia. W firmie Pesa mówią, że węższe tramwaje też można było wyprodukować, ale trwałoby to dłużej.

Wrocław kupił osiem identycznych tramwajów Pesa. Umowa zakłada, że w kolejnych latach, do 2017 roku, do Wrocławia trafi co najmniej 6 kolejnych wozów, być może takiego samego modelu. Zamówienie będzie można jednak rozszerzyć, tak że łącznie po Wrocławiu będzie mogło jeździć 30 nowych tramwajów do 2017 roku.

Jeden tramwaj kosztował 8,3 mln zł.

Skoda szersza, ale w innym miejscu
Chociaż tramwaje Skoda są od tych z Pesy o 6 cm szersze, to akurat na wysokości krawężnika są węższe. Dlatego dla nowej Pesy przystanki trzeba było szlifować.
Skody i Pesy różnią się także liczbą członów i wózków napędowych. Ale – jak przekonuje dr inż. Igor Gisterek z Zakładu Infrastruktury Transportu Szynowego Politechniki Wrocławskiej – to właśnie Pesy powinny lepiej radzić sobie z zakrętami.

Patryk Wild, dyrektor inwestycji i rozwoju w MPK, zarzutów na temat szerokości Pesy nie może już słuchać. I zaznacza, że z tramwajami wszystko jest w porządku. Tylko niekoniecznie nasza infrastruktura jest „normatywna”.

Marcin Grzyb z Pesy Bydgoszcz przyznaje, że tak naprawdę analizując infrastrukturę w różnych miastach, trudno byłoby znaleźć takie, w którym nie ma żadnych problemów z dopasowaniem taboru do infrastruktury. Firma produkując nowe tramwaje zawsze dostaje dokładną specyfikację. Chociaż, jak zauważa Marcin Grzyb, mogłaby być bardziej dokładna i lepiej oddawać realia. Czy tego zabrakło we Wrocławiu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: I znów kompromitacja. Zakaz mijania z nowymi tramwajami. Bo są za szerokie - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska